Poza krańcem Internetu
Góra lodowa zbudowana jest tak, że na powierzchni znajduje się zaledwie 30 procent. Cała reszta kryje się pod wodą. Tak samo zbudowany jest Internet - wszystkie strony, które przeglądacie i linki, w które klikacie, to […]
Góra lodowa zbudowana jest tak, że na powierzchni znajduje się zaledwie 30 procent. Cała reszta kryje się pod wodą. Tak samo zbudowany jest Internet – wszystkie strony, które przeglądacie i linki, w które klikacie, to tylko w miarę bezpieczna wyspa, pod którą kryje się coś, czego na pierwszy rzut oka nie widać i czego nie można kontrolować. W tym tygodniu zajrzymy do Darknetu.
Patryk Wiśniewski
Darknet to wojskowy wynalazek. Armii zależało na przesyłaniu danych w taki sposób, aby były niemożliwe do rozszyfrowania. Sieć, potocznie zwana Darknetem, jest na tyle dobrze zabezpieczona, że od momentu jej wymyślenia nikomu nie udało się złamać jej zabezpieczeń. Ten alternatywny Internet zapewnia więc absolutną anonimowość, umożliwiając bezpieczne przekazywanie informacji i dokonywanie zakupów.

Właśnie zakupy prowadzą poza krańce Internetu. Przez ostatnie trzy miesiące w Szwajcarii odbywała się wystawa artystów kryjących się pod nazwą !MEDIENGRUPPE BITNIK. Grupa z Zurychu i Londynu korzysta z hackingu jako formy artystycznej ekspresji. Tym razem zaprezentowali pracę pod tytułem Random Darknet Shopper. Zaprogramowany przez twórców program do zakupów, automatyczny bot, miał za zadanie wydać w Darknecie swoje kieszonkowe, którego wartość wynosiła 100 dolarów tygodniowo (program dysponował pieniędzmi w formie internetowej waluty BitCoin). Bot miał za zadanie kupić jedną rzecz i wysłać do swoich twórców.Wszystkie przedmioty w ten sposób zakupione pojawiły się na wystawie The Darknet. From Memes to Onionland w Kunst Halle St. Gallen.
Powiedzieć, że Random Darknet Shopper narobił problemów, to nic nie powiedzieć. Czapkę z daszkiem z ukrytą kamerą można puścić płazem. Podróbkę butów Nike mniej, ale również nie budzą one większych emocji. Ale co zrobić z obiektem artystycznym w postaci podrobionego węgierskiego paszportu lub siateczki z dziesiecioma pigułkami ecstasy?

Okazało się, że kwestia odpowiedzialności nie jest prosta. Nie wiadomo kto za to odpowiada – galeria, !MEDIENGRUPPE BITNIK, czy może bot, który przecież samodzielnie dokonywał transakcji. Mądre głowy dyskutowały co z tym fantem zrobić, artyści zasłaniali się wolnością sztuki, a dziennikarze na przestrzeni trzech miesięcy wpuścili do Internetu kilka interesujących artykułów poświęconych temu śliskiemu tematowi.
Dzień po zakończeniu wystawy przed drzwiami galerii pojawił się prokurator w obstawie policji, który skonfiskował wszystko, co znajdowało się w środku. Pod koniec stycznia 2015 roku do więzienia trafił pierwszy robot w historii.



Polecamy:
Marek Sečkař | Dawni terroryści RAF: Życie w tamtym świecie było niemożliwe
Piotr Górski | Żywot Charliego
Res Publica Nowa | Gratulacje dla „Gazety Wyborczej



Archiwalne wydania „Res Publiki Nowej” – e-booki od 5 złotych
Jeden komentarz “Poza krańcem Internetu”