MROCZKOWSKI: LGBT w amerykańskiej polityce zagranicznej
Z momentem przejęcia przez Joe Bidena gabinetu prezydenta Stanów Zjednoczonych sprawy ideologiczne będą o wiele bardziej podkreślane niż za czasów Donalda Trumpa
„Jesteś tak dobry, jak Twój ostatni rozwiązany problem” – to jedno z amerykańskich korporacyjnych powiedzeń, które najwyraźniej już od czasów Ronalda Reagana, który był znany ze swojej aktywności i pragmatyzmu, jest popularne w amerykańskiej administracji. Z momentem przejęcia przez Joe Bidena gabinetu prezydenta Stanów Zjednoczonych sprawy ideologiczne będą o wiele bardziej podkreślane niż za czasów Donalda Trumpa. By rzecz ująć nieco konkretniej, to jednym z pryncypiów amerykańskiej polityki zagranicznej będzie podkreślanie przestrzegania praw człowieka, w tym praw LGBT. Jeszcze w 2004 r. tylko jeden stan w USA uznawał małżeństwa jednopłciowe. Pozostałe stany broniły się prawami stanowymi i w przypadku prośby o ślub pary tej samej płci lokalne administracje kierowały sprawy do sądów federalnych. Działo się tak dlatego, że w każdym z pięćdziesięciu stanów obowiązywały odrębne przepisy dotyczące małżeństw, które muszą być zgodne z orzeczeniami Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych uznającymi małżeństwo za podstawowe prawo gwarantowane zarówno przez klauzulę rzetelnego procesu, jak i klauzulę równej ochrony zawartej w czternastej poprawce konstytucji Stanów Zjednoczonych. Aktywność ruchów LGBT wzrosła znacznie w połowie lat 90., a ich efektem były kolejne wyroki Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, które są klarowną ścieżką prawną dla osób LGBT:
- 20 maja 1996 r. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzekł przeciwko zmianie konstytucji stanu Kolorado, która uniemożliwiłaby jakimkolwiek miastom lub hrabstwom w tym stanie podjęcie jakichkolwiek działań ustawodawczych, wykonawczych lub sądowych, aby chronić obywateli homoseksualnych lub biseksualnych przed dyskryminacją ze względu na ich orientację seksualną.
- 4 marca 1998 r. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych wydał orzeczenie do prawa federalnego zakazującego molestowania seksualnego w miejscu pracy, stosowane również w przypadku osób tej samej płci. Jednak sądy niższej instancji miały kłopot ze zdefiniowaniem orzeczenia i trudności w rozumieniu molestowania na tle seksualnym czy molestowania motywowanego homofobią.
- 28 czerwca 2000 r. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzekł, że Boy Scouts of America ma prawo, zgodnie z pierwszą poprawką, do wykluczania ludzi ze swojej organizacji ze względu na orientację seksualną, niezależnie od wszelkich obowiązujących praw obywatelskich. Innymi słowy, Sąd Najwyższy głosami 5 do 4 orzekł, że organizacja, której przesłanie jest przeciwne promowaniu homoseksualizmu, może wykluczyć taką osobę ze swoich szeregów. Sąd Najwyższy tłumaczył swoje orzeczenie prawem do wolności organizacji.
- 26 czerwca 2003 r. Sąd Najwyższy orzekł w sprawie Lawrence kontra stan Teksas, że intymne, dobrowolne zachowanie seksualne jest częścią wolności chronionej merytorycznym procesem zgodnie z czternastą poprawką. Dziesięć lat po decyzji Lawrence’a, Sąd Najwyższy orzekł 26 czerwca 2013 r. głosami 5 do 4, że sekcja 3. ustawy o obronie małżeństwa (Defense of Marriage Act), zakazująca rządowi federalnemu uznawania legalnie funkcjonujących małżeństw osób tej samej płci, narusza piątą poprawkę. Rząd federalny zaczął wtedy uznawać małżeństwa osób tej samej płci za zgodne z prawem i zapewniać im federalne prawa, przywileje i świadczenia.
- 26 czerwca 2015 r. Sąd Najwyższy orzekł w sprawie Obergefell kontra Hodges, że małżeństwa osób tej samej płci nie mogą być zabronione przez państwo. W związku z tym małżeństwa osób tej samej płci są licencjonowane i uznawane za ważne i mogą być zawierane we wszystkich stanach i obszarach podlegających jurysdykcji konstytucji Stanów Zjednoczonych.
Widać zatem wyraźnie ścieżkę legislacyjną Sądu Najwyższego USA – od stanowych nakazów przestrzegania praw homoseksualistów aż po nakaz uznania małżeństw jednopłciowych we wszystkich stanach. Ostatni wyrok z 2015 r. stał się motorem napędowym dla działania organizacji LGBT, które są coraz lepiej zorganizowane i coraz mocniej i skuteczniej lobbują na rzecz swoich spraw w amerykańskich Kongresie. Zakres ich lobbingu bardzo się różni w zależności od stanu. W Kalifornii organizacje LGBT są dość powszechne, a ich centrami są Los Angeles i San Francisco. Problemem jest ich ograniczona dostępność w tzw. pasie biblijnym (Bible Belt), czyli w południowo-wschodnich stanach, gdzie przeważa protestantyzm, a wpływy Kościoła są dość silne. Coraz mocniejsza pozycja ruchów i organizacji LGBT powoduje rozszerzanie się ich zakresu działalności. Od tych na rynku lokalnym (dostępność centrów dla osób LGBT, walka o równość w prawie amerykańskim oraz w miejscach pracy, dostęp do psychologów i różnego rodzaju społecznych działań na rzecz osób homoseksualnych i transseksualnych), po te w polityce zagranicznej USA. 16 listopada 2020 r. na stronach Center for American Progress ukazał się raport dotyczący prowadzenia polityki zagranicznej dla nadchodzącej administracji Joe Bidena. W raporcie czytamy: „Stany Zjednoczone muszą zaoferować zdecydowane przywództwo i działania, rozwijając politykę, która uczyni świat bezpieczniejszym dla wszystkich zmarginalizowanych ludzi, w tym osób ze społeczności LGBTI”. Raport składa się z pięciu rekomendacji, które powinny znaleźć się na agendzie polityki zagranicznej USA. Są nimi:
- Ochrona i promowanie praw człowieka i godności osób LGBTI.
- Realizacja solidnych, wielostronnych programów rozwoju, które podnoszą poziom strategii walki z ubóstwem i sprzyjają społecznemu wzrostowi gospodarczemu osób LGBTI.
- Przyjęcie popartych danymi działań na temat zdrowia publicznego, uwzględniających osoby LGBTI, szczególnie podczas pandemii COVID-19.
- Budowanie sprawiedliwego, humanitarnego i sprawnie działającego systemu imigracyjnego, który chroni imigrantów LGBTI i uchodźców.
- Korzystanie z miękkiej siły i dawanie przykładu.
W punkcie pierwszym raport sugeruje powrót do międzynarodowych mechanizmów ochrony praw człowieka. Tym samym powrót do Rady Praw Człowieka funkcjonującej przy ONZ, którą administracja Donalda Trumpa opuściła w 2018 r.
Dla przykładu autorzy raportu podają brak amerykańskiego podpisu na oświadczeniu Rady Praw Człowieka (który został sygnowany przez ponad 30 państw), rekomendującym „Szybkie, dokładne i bezstronne dochodzenie w sprawie domniemanych prześladowań, aresztowań i torturowania osób LGBTI w Czeczenii”. Oprócz tego amerykańska administracja powinna wrócić do tzw. LGBTI Core Group, czyli koalicji wspierających się państw i podmiotów społeczeństwa obywatelskiego współpracujących na rzecz równości osób LGBTI.
Punkt drugi mówiący o tworzeniu programów rozwoju odnosi się do „pełnego wykorzystania potencjału instytucjonalnego, społeczności i rozwoju gospodarczego”. Jest to ciągły proces, który może przynieść ogromne korzyści dla „konsekwentnego programu rozwoju USA, obejmującego osoby LGBTI”.Innymi słowy, Stany Zjednoczone powinny naciskać na międzynarodowe instytucje finansowe, takie jak Bank Światowy, do większego zaangażowania na rzecz organizacji LGBT. Przy czym rozumie się przez to pomoc w walce z ubóstwem, edukację społeczną na temat osób LGBT, opiekę medyczną i pomoc dla organizacji LGBT w prowadzeniu inwestycji i działalności na całym świecie.
W punkcie trzecim autorzy raportu zwracają uwagę, że w niektórych państwach grupy i organizacje LGBT zostały wykluczone ze spisów powszechnych, a tym samym wykluczone są z systemu zdrowia publicznego. Oznacza to, że osoby LGBT mają nie tylko utrudniony dostęp do opieki medycznej, ale także muszą poradzić sobie z utratą środków do życia spowodowaną znacznym spowolnieniem gospodarczym oraz powszechnym wykluczeniem społecznym.
W punkcie czwartym rekomenduje się stworzenie specjalnego koszyka imigracyjnego dla osób LGBT. Ma to ułatwić procedurę administracyjną w sprawie uzyskania rezydentury (tzw. zielonej karty) lub obywatelstwa. W programach imigracyjnych Stany Zjednoczone powinny uwzględniać procedury azylowe dla osób LGBT, które ze względu na swoją orientację seksualną są/ lub mogą być prześladowane w kraju pochodzenia. Autorzy raportu zauważają, że w niektórych państwach osoby LGBT mogą być przetrzymywane w ośrodkach odizolowania, w tym więzieniach i obozach pracy. W tych przypadkach rząd Stanów Zjednoczonych zobowiązany jest do natychmiastowej pomocy takim osobom.
W punkcie piątym raport podkreśla, że Stany Zjednoczone muszą odzyskać swój autorytet moralny, a następnie użyć go do wypowiadania się na temat nadużyć w stosunku do osób LGBTna całym świecie. Podczas administracji Donalda Trumpa Stany Zjednoczone były pasywne i nie reagowały na naruszenia praw społeczności LGBT. Raport wymienia Polskę obok Ugandy i Indonezji jako miejsca, w których te prawa są najczęściej łamane. Autorzy raportu odwołują się do działań sekretarza Pompeo, który w lipcu 2020 r. ogłosił nałożenie sankcji na władze Czeczenii za łamanie praw człowieka i praw LGBT, sugerując tym samym, że sankcje są najskuteczniejszym narzędziem do egzekwowania praw człowieka, w tym praw LGBTI. Obok tzw. soft poweri wywierania nacisku nawet pod groźbą sankcji, amerykańska administracja powinna wspierać finansowo organizacje LGBT na całym świecie, tworząc lub też kontynuując funkcjonowanie specjalnych funduszy wsparcia, jak np. Global Equality Fund. Autorzy raportu sugerują, że rząd USA musi zwiększyć nakłady finansowe w tym zakresie.
Konkluzje
Odnosząc się do pierwszego akapitu – Stany Zjednoczone rozwiązały ten problem. Prawa osób homoseksualnych i transseksualnych zaczęły się zwiększać wraz z kolejnymi orzeczeniami Sądu Najwyższego już od połowy lat 90. Żeby jednak zrozumieć specyfikę amerykańskiej polityki zagranicznej, trzeba odnieść się do jej fundamentów. Bruce Jentleson, profesor Duke University, w swojej książce American Foreign Policy: The dynamic of choice in the 21`st centuryzdefiniował fundamenty amerykańskiej polityki zagranicznej na zasadzie „4 P”, czyli Power, Peace, Prosperity, Principles.
Power, czyli władza, która pozwala Stanom Zjednoczonym kształtować system międzynarodowy, tak aby realizować własne interesy.
Peace, to nic innego jak liberalny internacjonalizm, traktujący pokój jako możliwy do osiągnięcia, ale nie automatyczny. Odgrywa ważną rolę jako podstawa stałej współpracy w międzynarodowych instytucjach.
Prosperity, dobrobyt, oznacza międzynarodową politykę gospodarczą; dążenie do dobrobytu uważane jest za nadrzędne w stosunku do innych celów polityki międzynarodowej. Jeśli chodzi o politykę zagraniczną USA, możemy wyróżnić dwa główne nurty: jeden, który oferuje łagodne spojrzenie, a drugi, który pokazuje więcej krytyki. Łagodny podkreśla, że prowadzenie polityki zagranicznej ma przynieść ogólne korzyści gospodarcze całemu narodowi: korzystny bilans handlowy, silny wzrost gospodarczy, zdrowe perspektywy makroekonomiczne. Podejście krytyczne charakteryzuje się wizją polityki amerykańskiej jako zdominowanej przez imperialistyczny program i służącej wyłącznie interesom klasy kapitalistów i ich elit (takich jak międzynarodowe korporacje i banki).
Principles, zasady i wartości, czyli idee i przekonania, którymi kierują się Stany Zjednoczone w polityce międzynarodowej. Teoretycy twierdzą, że zasady te są podstawą demokratycznych ideałów. W Stanach Zjednoczonych powszechnie uważa się, że administracja amerykańska ze swoimi libertariańskimi wartościami odgrywa szczególną rolę w świecie. Łatwiej jest wdrażać politykę władzy i pokoju zgodnie z zasadą demokracji. Najważniejszym czynnikiem jest promowanie demokracji, ponieważ demokracje nie prowadzą wojny z innymi demokracjami.
Powyższa definicja jest o tyle ważna, że pozwala zrozumieć, że Stany Zjednoczone wykorzystywały te elementy w realizowaniu swojej polityki zagranicznej. W przypadku łamania praw człowieka Amerykanie reagowali i będą reagować bez względu na czas i miejsce. Działania te są przede wszystkim adresowane na rynek wewnętrzny. Raport, który streściłem, jest bardzo obszerny. Dodam, że jego autorzy stworzyli specjalną mapę Global Barometr of Gay Rights, na której państwom przydziela się punkty od 0 do 100. Im większa liczba, tym bardziej prawa LGBT są egzekwowane. I tak Kanada otrzymała 96 punktów, USA 74, Portugalia 93, Francja 96, Niemcy 81, Polska 67, Ukraina 67, Rosja 19.
Podsumowując, organizacje LGBT w Stanach Zjednoczonych są coraz lepiej zorganizowane i dobrze dofinansowywane, ściśle współpracują z politykami, lobbując tym samym coraz bardziej skutecznie. Należy się więc spodziewać, że amerykańska administracja będzie wypominać polskiemu rządowi brak rozwiązań prawnych dla osób LGBT i tym samym stosować soft powerdo wymuszenia zmian w tym zakresie. Organizacje te będą odgrywać większą rolę w amerykańskiej polityce zagranicznej, głównie ze względu na strukturę społeczeństwa amerykańskiego, która ulega ciągłej zmianie. Na podstawie wyników wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych można wyciągnąć wnioski, że poglądy obywateli amerykańskich ewoluowały w stronę lewicową i administracja Joe Bidena musi to wziąć pod uwagę przy realizowaniu celów w polityce zagranicznej. Zatem nowa amerykańska administracja traktować będzie prawa LGBT jako sprawy zasadnicze, a więc będzie stosować się do słów Thomasa Jeffersona: „Jeśli chodzi o styl, płyń z prądem, w sprawach zasadniczych stój jak skała”.
Bartosz Mroczkowski – analityk ds. międzynarodowych. Specjalizuje się w amerykańskiej polityce zagranicznej i konfliktach zbrojnych. Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego, stażysta w Konsulacie Generalnym RP w Los Angeles, autor kilkudziesięciu artykułów, analiz i recenzji literatury z zakresu stosunków międzynarodowych.
fot. Canva