MROCZKOWSKI: Internacjonalista w służbie demokracji
Recenzja książki Jeffreya D. Sachsa – New Foreign Policy. Beyond American Exceptionalism
Czemu internacjonalista? Ponieważ tak samego siebie określa autor już na pierwszych stronach książki, która przedstawia jego wersję nowego otwarcia Stanów Zjednoczonych na świat. A żeby tak się stało – jak sam zaznacza, amerykańska administracja potrzebuje nowego podejścia do polityki zagranicznej, współpracy z organizacjami międzynarodowymi, nowego ułożenia stosunków z Rosją i zakończenia wojny handlowej z Chinami.
Jeffrey D. Sachs to amerykański ekonomista, absolwent Uniwersytetu Harvarda i wykładowca na Uniwersytecie Columbia. Jest to postać bardzo istotna w polskiej historii, ponieważ był on jednym z doradców Solidarności i premiera Tadeusza Mazowieckiego w czasach polskiej transformacji. Powszechnie uznaje się, że to on napisał całościowy program transformacji gospodarki centralnej na gospodarkę rynkową. Program ten został włączony do szeregu reform profesora Leszka Balcerowicza. Innymi słowy, Jeffrey D. Sachs jest pomysłodawcą przejścia z kapitału państwowego na kapitał prywatny.
W 2018 r. Uniwersytet Columbia opublikował jego książkę New Foreign Policy. Beyond American Exceptionalism. Co w wolnym tłumaczeniu oznacza: Nowa polityka zagraniczna. Ponad amerykańską wyjątkowość. Tytuł książki jest trafny i bardzo chwytliwy. Tak przynajmniej wydaje się jego autorowi… Książka, wraz z przypisami, liczy 251 stron i jest podzielona na cztery części: „Exceptionalism in a changing world”, „America’s wars”, „U.S. Foreign Economic Statecraft”, „Renewing American Diplomacy”.Każda z wymienionych części dzieli się na podrozdziały, w których autor porusza poszczególne (ważne z jego punktu widzenia) wątki z zakresu polityki zagranicznej. Co istotne, autor w pierwszej części tworzy klasyfikację i zgodnie z nią dzieli ideologów amerykańskiej polityki zagranicznej na trzy grupy. Pierwsza to Wyjątkowy (exceptionalists): grupa, która dąży do amerykańskiej dominacji wojskowej i światowej. Amerykańska strategia powinna skupiać się nad powstrzymywaniu potencjalnych oponentów od przejęcia dominacji w kluczowych dla amerykańskich interesów sektorach. Realiści (realists): grupa, która uznaje, że „Stany Zjednoczone muszą zaakceptować realną równowagę sił bardziej niż amerykańską dominację”. Autor odnosi się do realistów jako formy zdefiniowanej w naukach politycznych, jednocześnie podkreśla, że realiści niekoniecznie muszą być bardziej pragmatyczni. Ich nazwa odnosi się do Szkoły Realistów w stosunkach międzynarodowych. Jak zaznacza, chce „udowodnić, że realiści są odrealnieni”. Internacjonaliści (internationalists): wierzą, że globalna współpraca jest możliwa i jednocześnie jest podstawą do uniknięcia wojen i utrzymania amerykańskiego globalnego dobrobytu. Potem jest już tylko gorzej…
W części o Chinach i Azji Sachs porusza temat współpracy między Europą a Azją, twierdząc (a wręcz mając nadzieję), że inicjatywa BRI – Belt and Road Initiative powinna promować dostęp do energii odnawialnej transmitowanej na dalekie odległości – autor publikuje przy tym mapę interkonektorów dla energii odnawialnej, nie zwracając nawet uwagi na charakteryzacje prądu stałego i zmiennego, który ma swoje ograniczenia i spadek napięcia względem dystansu. Mapa ta została stworzona i opublikowana przez Global Energy Interconnection Development and Cooperation Energy Organization. Jest to jednak tylko propozycja i pomysł, który nie wszedł w życie. Jednak autor podąża dalej. „Transfer tej energii powinien odbywać się niskoemisyjnym transportem poprzez technologicznie zaawansowane pojazdy, kolej oraz żeglugę”. Autor fantazjuje. Świat nie ma takiej technologii. Wyładowania elektryczne są stałą powstawania prądu. Nie znamy technologii, która jest w stanie wytworzyć prąd, skumulować go, przetransportować i bez spadku napięcia (na dalekie odległości) dostarczyć do odbiorcy. W dalszej części autor porusza kwestie napięć i konfliktów zbrojnych w Europie. W 1999 r. Polska, Węgry i Czechy przystąpiły do Paktu Północnoatlantyckiego. Według Sachsa „to Rosja mogła zaakceptować”. Jest to spore nadużycie, ponieważ Rosja protestowałą przeciwko przystąpieniu tych państw do NATO, jednak rosyjskie wpływy pod koniec lat 90. były dość ograniczone. Autor ze sporym zrozumieniem podchodzi do rosyjskiej polityki w regionie. Tlumacząc rosyjskie postrzeganie NATO jako organizacji zagrażającej interesom Kremla, twierdzi, że to amerykańskie działania powodują rosyjską odpowiedź, i bezrefleksyjnie podchodzi do wojny Rosji z Gruzją (2008) i z Ukrainą (2014), kompletnie pomijając fakt rozpadu Gruzji (odłączenia Abchazji i Osetii Południowej), podtrzymywania zamrożonego konfliktu Ukrainy z nieuznawanymi Republiką Ługańską i Doniecką, zestrzelenia pasażerskiego samolotu MH17 przez rosyjską wyrzutnię rakiet na wschodzie Ukrainy oraz nieustannej rosyjskiej propagandy, mordowania własnych obywateli, w tym byłych agentów wywiadu i dziennikarzy.
Następnie autor podaje do informacji, że Stany Zjednoczone pomijają jakąkolwiek mozliwość współpracy z Rosją w Radzie Bezpieczeństwa, „tymczasem Rosja i Chiny w rzeczywistości zgodziły się na interwencję wojskową w Libii pod auspicjami ONZ”, kierując się doktryną „Responsibility to Protect”. Otóż 17 marca 2011 r., z inicjatywy Francji, Libanu i Wielkiej Brytanii, przegłosowano w Radzie Bezpieczeństwa rezolucję 1973 zakazującą lotów nad terytorium Libii. Rosja i Chiny wstrzymały się od głosu, a oficjalnym powodem (dla państw głosujących) powstania rezolucji było zastosowanie doktryny „Responsibility to Protect”. Sachs pomija, że w owym czasie nawet Liga Państw Arabskich poparła rezolucję i nikt nie wiedział, jak może zachować się Muammar Kadafi, pacyfikując powstanie. Rosja w gruncie rzeczy zostałaby sama, popierając (zgłaszając veto do rezolucji) Kadafiego. Było to powodem bardzo poważnych napięć między prezydentem Miedwiediewem a Władimirem Putinem – ówczesnym premierem, który stwierdził, że rezolucja RB przypomina „średniowieczne wyprawy krzyżowe”. Doszło nawet do skandalu w samym rządzie. Ówczesny rosyjski ambasador w Trypolisie, Władimir Czamow, nazwał prezydenta zdrajcą.
Podsumowując, książka Jeffreya D. Sachsa jest jego indywidualną i subiektywną krucjatą przeciwko Donaldowi Trumpowi i jego polityce zagranicznej. Krytykuje on (czasami słusznie) działania amerykańskiej administracji na arenie międzynarodowej. Głównym celem książki jest uzmysłowienie czytelnikowi, że zaistniała potrzeba zupełnie nowego podejścia w polityce zagranicznej USA. Polityce bardziej koncynjacylnej, nastawionej na współpracę z Chinami, Rosją i UE. Praca ta nie jest z pewnością pracą naukową, ponieważ charakteryzuje się utopijnością prezentowanych założeń polityki zagranicznej, a opisywane zdarzenia pozbawione są kontekstu (jak te przytoczone wyżej), prezentowane są za to z komentarzem autora. Powoduje to uczucie, że Jeffrey D. Sachs błędnie interpretuje zdarzenia, które opisuje. Autor bardzo krytycznie podchodzi do „wyjątkowości” w łamaniu norm przez USA. Przypomina przy tym o udziale CIA w obaleniu w 1953 r. premiera Iranu Mohammada Mosaddegha. Porusza bardzo istotne tematy w stosunkach międzynarodowych, takie jak pomoc humanitarna, migracja i przestępczość międzynarodowa. Niewątpliwie te tematy tworzą książkę ciekawszą, ale nie zmienia to faktu, że autor początkowo nakreślił zbyt wiele wątków, których nie rozwinął, zbyt uprościł, a czasami wręcz pominął. Powodem tego może być bardzo mała liczba przypisów, wskazujących głównie zachodnie źródła informacji. Dla przykładu, rozdział traktujący o relacjach rosyjsko-amerykańskich liczy zaledwie trzy przypisy – dwa dotyczą poprzednich prac samego autora. Podsumowując, Jeffrey D. Sachs książki tej raczej napisać nie chciał, albo przynajmniej nie powinien.
Bartosz Mroczkowski – analityk ds. międzynarodowych. Autor kilkudziesięciu artykułów, komentarzy i recenzji książek. Autor „Rosji a Arabskiej Rewolucji” w zbiorowej publikacji naukowej Fale Tunisami. Konstatacja arabska w latach 2010–2013
fot. Caglecartoons