Warszawskie imaginarium
Gdy dziesięć lat temu Joanna Rajkowska w ramach projektu Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich stawiała palmę na warszawskim rondzie de Gaulle'a, trudno było się spodziewać, że stolica zyska nowy, egzotyczny symbol. A tak właśnie się stało. […]
Gdy dziesięć lat temu Joanna Rajkowska w ramach projektu Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich stawiała palmę na warszawskim rondzie de Gaulle’a, trudno było się spodziewać, że stolica zyska nowy, egzotyczny symbol. A tak właśnie się stało. Rondo, na środku którego stanęło sztuczne drzewo, nazywane bywa w slangu rondem de Palma; wzniesienie pomnika francuskiego przywódcy w idiotycznym rozkroku być może nawet wzmogło identyfikację tego miejsca – a w pewnym stopniu całej Warszawy – z palmą, pod którą de Gaulle z cokołu najwyraźniej się wybiera.
Piszę to oczywiście ze specyficznej perspektywy. Palma stanęła w Alejach Jerozolimskich w 2002 roku, kiedy miałem siedemnaście lat, można więc powiedzieć, że dojrzewałem z palmą i stąd dla mnie i dla sporej części mojego pokolenia stanowi ona symbol Warszawy, drugi po Pałacu Kultury, daleko wyprzedzający kolumny, syrenki, małych powstańców i wielkie wieżowce. Ale nie chodzi tylko o związek emocjonalny. Nierzeczywistość palmy w naszym klimacie, w dodatku na środku jednej z głównych stołecznych arterii, jest czymś potrzebnym, wynikającym z samej tożsamości tego miasta. Tak samo z tożsamości tej wynikają niezliczone fantastyczne wizje Warszawy, które pieczołowicie zebrał, opisał i pogrupował Paweł Dunin-Wąsowicz w Warszawie fantastycznej.
PDW fantastyczny
Fantastyczne historie Warszawy czyta się z rosnącym zdumieniem: raz dla wyobraźni autorów powieści i opowiadań, innym razem – dla ich ideologicznego zaczadzenia. Ogromna część z tych opowieści mieści się w ramach political fiction lub stanowi literacki odpowiednik bieżącej publicystyki społeczno-obyczajowej i komentarz do poruszających opinię publiczną zagadnień. Przy czym, o ile inwencja w kreowaniu alternatywnych lub futurologicznych rzeczywistości pisarzy raczej nie zawodzi, o tyle ich refleksje światopoglądowe przedstawiają się często banalnie i schematycznie, jako powielenia zużytych klisz i wytartych schematów. Zanim zagłębię się w te opowieści, zaznaczę jeszcze jeden powód zdumienia, na pewno nie mniejszy od tamtych.
Jest nim sama, brawurowo pomyślana i napisana książka. Paweł Dunin-Wąsowicz warszawskie wątki i motywy fantastyczne wyśledził w ponad dwustu powieściach, opowiadaniach i komiksach. Ile źródeł przeczytał i odrzucił, uznawszy, że takich treści nie zawierają, pozostaje tylko jego wiedzą, niemniej oczytanie i pamięć autora Warszawy fantastycznej, a wcześniej między innymi Widmowej biblioteki budzą respekt. Tę starszą książkę przywołuję w ślad za Dunin-Wąsowiczem, który we wstępie swej ostatniej publikacji wspomina, że wówczas „porwał się z motyką na słońce”, pragnąc stworzyć „leksykon książek urojonych”. Porwanie się z motyką na słońce zaowocowało książką kultową; nie ma sensu dywagować, czy tym razem będzie podobnie, ale warto wspomnieć, że Warszawa fantastyczna była nominowana do Nagrody Literackiej m. st. Warszawy i zdobyła Nagrodę Warszawskiej Premiery Literackiej. Niezależnie zaś od uznania krytyki nie mogę się nadziwić, jak autor wszystko to pozbierał, spamiętał, spisał, poukładał, by ostateczne efekty swej pracy zaprezentować czytelnikowi w formie bardzo przejrzystej, a przy tym wciągającej i osobistej, bo podróże do światów przyszłych lub równoległych przeplata Dunin-Wąsowicz swoimi wspomnieniami, skojarzeniami, anegdotami.
Zdradza między innymi, jak wyglądały początki pracy nad książką 26 czerwca 2008 roku: „Był upalny poranek, moje mieszkanie ma okna jedynie od wschodniej strony, co znaczy, że o tej porze dnia i roku panuje w nim klimat raczej zwrotnikowy niż umiarkowany. W południe na mieście jest nie do wytrzymania. Temat narzucał się sam”. Fantastyczność realnej Warszawy towarzyszyła więc od początku pisaniu tej książki o Warszawie w literaturze fantastycznej, wyznaczała tryb jej powstawania, podsuwała tematy – w tym przypadku wizje zmian klimatu, a co za tym idzie, flory, fauny, krajobrazu.
Książka składa się bowiem z dwóch głównych części. Pierwsza z nich zbiera w porządku chronologicznym obrazy fantastycznej Warszawy od XIX wieku, poprzez powieści i opowiadania z okresu II Rzeczypospolitej a następnie PRL, aż do czasów współczesnych. Wobec bogactwa literatury z ostatnich dwóch dekad autor osobno omawia wizje przyszłości, a osobno historie alternatywne Warszawy, odrębny rozdział poświęca też komiksowi. Zaś w rozdziale Warszawa Plus drobiazgowo wylicza wszelkie elementy baśniowe, niesamowite, wykraczające poza rzeczywistość, niekoniecznie pochodzące z fantasy i urban fantasy. W drugiej części książki mamy do czynienia z ujęciami problemowymi kilku najczęstszych warszawskich tematów fantastycznych.
Ramy gatunkowe i tematyczne są przez autora swobodnie przekraczane, przywołuje on zarówno dzieła zasadniczo realistyczne, w których zaistniał jakiś motyw fantastyczny, jak i fantastyczne, w których choćby marginalny szczegół wskazuje na warszawskie inspiracje. Całość wieńczy zaś ułożony alfabetycznie Rejestr ulic i obiektów fantastycznych. Pod liśćmi baobabu na Rynku Starego Miasta, wśród wielopoziomowych tras ruchu, pomiędzy gigantycznymi wieżowcami z lądowiskami na dachach, w ogniu kolejnych walk i zrywów powstańczych wyłania się twarz Pawła Dunin-Wąsowicza, skrupulatnego archiwisty i niekwestionowanego kustosza fantastycznej Warszawy. PDW fantastyczny!