Świderski: Ocieplanie zimy
Jak poradzić sobie z najzimniejszą porą roku?
Artyści i architekci coraz częściej odkrywają nieoczywisty potencjał tkwiący w zimowej przestrzeni miejskiej. W ostatnich latach powstało wiele inicjatyw promujących tego typu innowacyjne rozwiązania mające na celu
Dotychczas z zimą w przestrzeni miejskiej radzono sobie na wiele sposobów, najczęściej nie do końca udanych. W wielu miastach Ameryki Północnej mieszkańcy są nawet na kilka miesięcy dosłownie spychani pod ziemię. Tam czekają na nich często długie na kilkanaście kilometrów tunele, w których można znaleźć w zasadzie wszystko – od sklepów, po restauracje i biblioteki. Takie podejście do zimy wiąże się jednak nierozerwalnie z „walką”, z postrzeganiem tej pory roku jako czegoś nieprzyjemnego i znacząco pogarszającego warunki życia w mieście. Wykorzystywanie podobnych rozwiązań skutecznie usuwa też przechodniów z rzeczywistego miasta na powierzchni, przyczyniając się do pustoszenia ulic. Można jednak też tymczasowo zmieniając charakter przestrzeni miejskiej, przeobrazić ją w miejsce przyjazne dla ludzi, skłaniające do wyjścia z domu i spędzenia czasu na świeżym powietrzu w mroźne dni. Najciekawsze transformacje tkanki miejskiej zimą zachodzą przy użyciu tymczasowych instalacji z obszaru sztuki publicznej i projektowania.
Artykuł pochodzi „Magazynu Miasta”, nr 5/6. Dostępny w sklepie internetowym na www.magazynmiasta.pl oraz w dobrych księgarniach.
Nowe wizje starej zimy
Ciekawym przykładem są np. działania prowadzone przez Center for Outdoor Living Design (COLD), które powstało z inicjatywy Kent State University’s Cleveland Urban Design Collaborative (CUDC). W 2013 roku COLD zorganizowało międzynarodowy konkurs (COLDSCAPES: New Visions for Cold Weather Cities). Jego celem było zgromadzenie projektów związanych z takim wykorzystaniem zimowej tkanki miejskiej, które pozwalałoby mieszkańcom na wspólne, aktywne spędzanie wolnego czasu na świeżym powietrzu. Spośród ponad 80 zgłoszonych projektów wyłoniono 3 zwycięzców i wyróżniono 10 prac. Jedną z najciekawszych propozycji jest projekt Second Hinterlands (Drugie obrzeża), zrealizowany przez Noela Turgeona i Natalyę Egon z Chicago. Zakłada on zupełnie nowe podejście do zagospodarowania śniegu zalegającego w mieście. Zamiast natychmiastowego pozbywania się go ze wszystkich ulic, projektanci proponują stworzenie części miasta, w której ów śnieg byłby gromadzony. Utworzone w ten sposób góry, wydmy i inne formacje śnieżne ostro kontrastowałyby z tradycyjną przestrzenią miejską, tworząc unikatowy, zimowy krajobraz.
Polar77, zwycięski projekt zaproponowany przez Wendy Wang i Ryana Orta z Bostonu, bazuje z kolei na użyciu kontenerów i śniegu, za pomocą których można dowolnie przekształcać tkankę miejską, dopasowując ją do potrzeb mieszkańców. Dzięki swobodnym, modułowym ustawieniom kontenerów i odpowiednim usypom ze śniegu z łatwością można stworzyć choćby outdoorowe kino czy górkę saneczkową. Śnieg stanowi w tym projekcie także jeden z głównych budulców proponowanej przestrzeni, obok innych recyklingowanych materiałów (opon, kontenerów, plastiku, itd.)
The Freezeway, trzeci zwycięski projekt, autorstwa Matta Gibbsa z Edmonton, jest wyjątkowo prosty i to właśnie w prostocie tkwi jego największa zaleta. Gibbs proponuje wytyczenie w centrum miasta jedenastokilometrowego ciągu pieszego przystosowanego do jazdy na łyżwach. W ten sposób nudna zimowa przestrzeń może zamienić się w znacznie ciekawsze miejsce zachęcające do aktywnego wypoczynku albo ułatwiające codzienne poruszanie się po mieście. Pilotażowy odcinek (400 metrów) Freezeway otworzony został w Edmonton w tym roku. Ciąg docelowo obejmować ma obszar 11 kilometrów w centrum miasta, tak by mieszkańcy korzystać mogli z niego w swoim codziennym przemieszczaniu się po mieście. Jeden z wyróżnionych projektów, Building a Better Bridge autorstwa Jacoba i Tyler Chandlerów, proponuje z kolei ciekawe zagospodarowanie Mostu Williamsburskiego w Nowym Jorku. Przestrzeń przeznaczona dla pieszych zimą zamienia się w skrajnie nieprzyjazną, wietrzną klatkę (jest to związane z konstrukcją mostu kratownicowego, w którym ciąg pieszy otoczony jest ogrodzeniami i balustradami). Autorzy projektu zachęcają do zainstalowania pod mostem wiszących paneli słonecznych wytwarzających energię potrzebną do ogrzania specjalnego płynu. Ciecz miałaby wypełniać przystosowane do systemu rusztowanie, wewnątrz którego projektanci umieścili chodnik. Dodatkowo w ciągu pieszym mostu miałyby znaleźć się ławki z betonu zbrojonego włóknem szklanym, które również ogrzewane byłyby płynem z rusztowania. Dzięki temu rozwiązaniu most zamieniłby się w komfortowe miejsce, w którym można schronić się przed mrozem.
fot. Corey Templeton | Flickr
W stronę niemożliwego
Większość pozostałych projektów bazuje na znacznie bardziej kontrowersyjnych, rewolucyjnych albo wręcz niewyobrażalnych rozwiązaniach. Przykładem może być projekt Winter Garden City fińskiego architekta Martti Kalliali. Proponuje on wykorzystanie bryły typowego supermarketu – wielkiej, klockowatej hali – do utworzenia w centrum miasta tropikalnego mikroklimatu. Wewnątrz tej prostej konstrukcji znajdować miałby się ogromny zimowy ogród, pełen zarówno tropikalnych roślin, jak i warzyw oraz owoców typowych dla mroźnych klimatów północy. Ta duża, ciepła przestrzeń umożliwiłaby ludziom, jak opowiada Kalliali, powrót do swoich pierwotnych korzeni, do klimatu, w którym początkowo żył homo sapiens.
Z kolei projekt FlashFly autorstwa Vicky Chan, Josephine Lee i Amy Chien zakłada konstrukcję gigantycznej zjeżdżalni narciarskiej wpisanej w tkankę miejską, która miałaby łączyć trzy nowojorskie wieżowce. Dzięki efektom świetlnym, zjeżdżalnia gwarantowałaby jej użytkownikom niezapomniane przeżycia bazujące na szybkości, mrozie oraz grze świateł i cieni. Taka adaptacja przestrzeni miejskiej tworzy również, jak piszą projektantki, nowy zimowy krajobraz, w którym można w pewnym stopniu odtworzyć atmosferę górskich stoków narciarskich.
Victor Czulak, Jessica Rossi-Mastracci i Kenny Tang z Bostonu zaproponowali natomiast zupełnie nową adaptację zbiorników wodnych wokół swojego miasta. Śnieg, którego średnie roczne opady w regionie Nowej Anglii przekraczają metr, najczęściej zalega na opuszczonych przystaniach albo wyrzucany jest do oceanu. Według projektu Boston Snow Party miałby on być gromadzony na specjalnych pływających śnieżnych platformach rozrzuconych po wodach otaczających miasto. Oprócz transformacji krajobrazu miejskiego, realizacja projektu pozwoliłaby również na utworzenie nowych terenów rekreacyjnych – z platform można by było korzystać zarówno zimą, jak i latem, kiedy zamieniałyby się w ogromne baseny publiczne. Byłyby one oczywiście odpowiednio oświetlone, a bloki brudnego śniegu z ulic Bostonu przykrywano by świeżym, czystym śniegiem. Realizacja tych projektów wydaje się być bardzo odległa. Niektóre z pomysłów można jednak z pewnością wykorzystać częściowo, wprowadzając w życie podobne, nieco mniej wizjonerskie i kosztowne rozwiązania.
W ostatnich latach powstało wiele inicjatyw promujących tego typu innowacyjne rozwiązania mające na celu oswojenie zimy w miastach. Co prawda rzadko są one w pełni wprowadzane w życie, jednak już sam fakt ich istnienia pozwala zauważyć, że zimę da się opanować. Warto więc zastanowić się nad tym, jak podobne interwencje w przestrzeni publicznej polskich miast mogłyby urozmaicić i zdecydowanie ocieplić wielomiesięczną zimową szarugę.
Maciej Świderski – student Ośrodka Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego, współpracownik Centrum Architektury, b. współpracownik Fundacji Res Publica im. Henryka Krzeczkowskiego
fot. Jeff Wallace | Flickr