Smoleń: Moment, gdy mogliśmy uratować UE

Europejski Filar Praw Socjalnych właściwie diagnozuje problemy naszych społeczeństw, ale jego polityczna przyszłość stoi pod znakiem zapytania


Liczne regulacje Unii Europejskiej bronią moich interesów jako konsumenta. Jako obywatel mogę liczyć na pewną ochronę w zakresie elementarnych praw człowieka, a jako mieszkaniec korzystać z rozbudowanej dzięki funduszom europejskim infrastruktury. Wśród tych i innych beneficjentów integracji europejskiej w powszechnym odczuciu brakuje jednak pracownika. Choć akurat w Polsce ostatnie 12 lat przyniosło znaczny wzrost pensji, członkostwo we wspólnocie przyczyniło się do tego głównie pośrednio, poprzez otwarcie szlaków migracyjnych czy rozwój gospodarczy, ew. dzięki programom ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.

Doświadczenia innych społeczeństw bywają gorsze. Wiele krajów wciąż nie podniosło się po ostatnim kryzysie, wysokie bezrobocie wśród młodych ludzi prowadzi do frustracji i demoralizacji[1], pogłębiają się różnice majątkowe, zarówno w obrębie państw, jak i pomiędzy nimi. Także w Polsce wśród pracowników wykluczonych z tradycyjnego systemu ubezpieczeń i wsparcia socjalnego, zatrudnionych na niepewnych i tymczasowych kontraktach, pojawia się poczucie opuszczenia przez państwo i UE. Wielka Brytania, w której liberalno-lewicowe elity boleśnie przekonały się o niewielkim entuzjazmie wobec integracji europejskiej wśród pracującego i socjalnego elektoratu, nie należy niestety do wyjątków.


O mecenacie idei i filantropii w Polsce – nowy, 224 numer Res Publiki Nowej, „Złodzieje i filantropi”. Do zamówienia już teraz w naszej księgarni https://publica.pl/filantropia

2-15-TW-cov

W tej sytuacji zapowiedziana we wrześniu 2015 roku inicjatywa Komisji Europejskiej pod wodzą Jean-Claude’a Junckera, nazywana Europejskim Filarem Praw Socjalnych, wydaje się krokiem w dobrym kierunku. Prowadzone są obecnie szerokie konsultacje, mające na celu identyfikację kluczowych problemów rynków pracy i polityk społecznych krajów członkowskich. Choć program skierowany jest przede wszystkim do państw strefy euro (pozostałe mogą przystąpić na zasadzie dobrowolności), rozmowy toczą się także i w Polsce. 4 lipca doszło do spotkania ekspertów Komisji z przedstawicielami polskich związków zawodowych, indywidualni obywatele mogą zaś wypełnić odpowiednią ankietę.

W towarzyszących procesowi dokumentach znajdziemy rzeczowy wykaz bolączek, z którymi zmagają się społeczeństwa Unii Europejskiej. Wyróżniono dwadzieścia obszarów, podzielonych na trzy rozdziały: równe szanse i dostęp do rynku pracy, sprawiedliwe warunki pracy, adekwatny i stabilny system zabezpieczeń społecznych. Cały plan wydaje się nakierowany na trzy cele: poprawę losu europejskich pracowników i osób objętych społecznym wsparciem, odpowiedź na wyzwania współczesności, takie jak nowe formy pracy i zatrudnienia czy kryzys demograficzny, oraz pogłębienie integracji szczególnie w ramach strefy euro. Konsultacje mają stosunkowo głęboki charakter: dotyczą nie tylko zagadnień tematycznych, ale także skali i formy implementacji rozwiązań (co jest istotne także ze względu na ograniczone prerogatywy instytucji unijnych w tym zakresie).

Sporym wyzwaniem merytorycznym będą bez wątpienia różnice pomiędzy poszczególnymi państwami, nawet należącymi do strefy euro. Dzieli je przecież nie tylko poziom zamożności, bieżąca kondycja czy struktura gospodarcza, ale także stosowane modele polityki społecznej i zbiorowych stosunków pracy. W dokumentach znajdziemy liczne zapewnienia o konieczności wykorzystania i uaktualnienia doświadczeń i dorobku państw członkowskich, ale znalezienie wspólnego pola pomiędzy np. wzorem skandynawskim, środkowoeuropejskim i śródziemnomorskim nie będzie łatwe. Można się też zastanawiać, czy wobec groźby technologicznego bezrobocia polityka pełnego zatrudnienia ma szanse powodzenia — nie brakuje przecież autorów, według których przyszłość należy do rozwiązań takich jak dochód gwarantowany.

Otwarcie na konsultacje i deklarowane wsłuchanie się w głosy interesariuszy, także reprezentantów biznesu, sprawia jednak, że ocena konkretnej zawartości i skali Filaru jest na tym etapie niemożliwa. Eksperci Komisji, z którymi rozmawiałem, podkreślali zasięg inicjatywy i jej polityczne znaczenie dla odrodzenia integracji europejskiej. Tego rodzaju reformy wymagają jednak nie tylko słusznej diagnozy, wsparcia merytorycznego czy konsultacji społecznych, ale mobilizacji konkretnych sił politycznych, zarówno na poziomie społeczeństw państw członkowskich, jak i ich rządów.

Filar Praw Socjalnych może wpaść bowiem w dwie pułapki. Pierwszą z nich byłaby nieskuteczność: implementacja głównie w postaci miękkiego prawa, zbioru polecanych dobrych praktyk i wytycznych. W Polsce nawet obowiązujące prawo pracy jest w sporym zakresie trudne do wyegzekwowania, trudno więc uwierzyć, że niewiążące dobre rady z Brukseli wystarczyłyby do zasadniczej zmiany sytuacji (o ile nasz kraj w ogóle przystąpiłby do Filaru).

Drugim zagrożeniem byłoby zdominowanie Filaru przez obecny już w dokumentach wymiar konkurencyjności. Prawa można przecież zrównać także w dół. Dostosowanie do potrzeb „nowej gospodarki” posłużyć może do rozmontowania dotychczasowych osiągnięć ruchu pracowniczego, nacisk na zwiększenie zatrudnienia osób starszych, niepełnosprawnych czy kobiet daje się niestety przełożyć na praktykę ograniczenia uprawnień emerytalnych i socjalnych. W tym zakresie wątpliwości budzi choćby obecność dyskursu flexicurity, który w praktyce społecznej oznaczał zwykle priorytet elastyczności względem faktycznego bezpieczeństwa.

Unia dla pracowników, a nie tylko biznesu czy organizacji pozarządowych — pozytywne zmiany w Unii Europejskiej i przezwyciężenie bieżących gospodarczych i politycznych kryzysów bez wątpienia wymagałyby takich rozwiązań, jakie składałyby się na Europejski Filar Praw Socjalnych. Integracja wokół osiągnięć socjalnych uzupełniłaby bardziej abstrakcyjne idee i przyczyniłaby się do stworzenia europejskiego demosu. Niestety, choć nie możemy z góry skreślać tej próby, i cieszę się, że polskie związki zawodowe uczestniczą w dyskusji, to jednak wypadki ostatnich miesięcy i lat nakazują ostrożność co do powodzenia Filaru.

Klimat negocjacji wokół TTIP zwiększył nieufność partnerów społecznych, takich jak organizacje pozarządowe czy związki zawodowe. Skoro instytucje europejskie nie były wtedy zainteresowane naszym zdaniem, trudniej uwierzyć, że nagle bardzo się nim przejmują. Wiarygodność instytucji unijnych obniża także wspomnienie o Grecji. Choć w dokumentach programowych przeczytamy o problemie bezrobocia i ubóstwa w niektórych krajach strefy euro, w masowym odczuciu unijna klasa polityczna nie wykazała się zbytnią empatią wobec objętego ostrą polityką cięć społeczeństwa.

Brak skutecznej akcji solidarnościowej ze strony związków zawodowych czy lewicowych rządów w pozostałych państwach sugeruje zresztą, że ogólnoeuropejski ruch pracowniczy pozostaje w powijakach — a to on mógłby stanowić siłę napędową i warunek powodzenia faktycznie progresywnego Filaru Praw Socjalnych.

Areną zmagań pracowniczych wciąż pozostają poszczególne państwa. Gdy we Francji propozycje reformy prawa pracy spotykają się z przyciągającymi setki tysięcy uczestników gwałtownymi manifestacjami, Filar w ciągu kilku miesięcy wzbudził niewielkie zainteresowanie europejskich mediów. Bieżące polityki państw idą zaś często w poprzek wstępnych propozycji. Przykładowo, choć Komisja Europejska postuluje zwiększenie zatrudnienia kobiet czy osób starszych, polityka społeczna i edukacyjna obecnego polskiego rządu może mieć wręcz przeciwny skutek.

Pomimo tych wszystkich wątpliwości, same prace wokół Filaru to szansa: jeżeli nie na radykalną zmianę, to przynajmniej na zalążek pozytywnej transformacji, której Unia Europejska tak bardzo potrzebuje, na wyciągnięcie na światło dzienne kluczowych problemów naszych społeczeństw. Rzecz jednak w tym, że tego typu par excellence polityczny proces wymagałby mobilizacji znaczących politycznych sił. W ciągu kolejnych kwartałów przekonamy się, czy uda się to osiągnąć.


1. W socjologii pracy oznacza osłabienie norm niezbędnych dla funkcjonowania gospodarki kapitalistycznej, takich jak wiara w sprawczość i merytokrację, poszanowanie praw własności, etyka dobrej roboty i tak dalej.

Fot. Plac Luksemburski w Brukseli | Wikimedia Commons

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa