Skarżyński: Intronizujmy Jarosława Kaczyńskiego
Wiecznie niezadowolony król Jarosław, taki ustrojowy kamień w bucie. To coś, co szkoda by było stracić, gdy PiS się już wywróci
W rządach Prawa i Sprawiedliwości jest jakaś mądrość etapu. Przecież tak naprawdę w stosunku do czasów Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej zmieniło się niewiele, a może nawet mniej – tylko widać to lepiej. To samo, co PO robiła cichutko, ostrożnie i powolutku, jak korniki pożerające belki podpierające dach, PiS robi w skali trzęsienia ziemi. Efekt końcowy jest jednak ten sam – dach spada mieszkańcom na głowę.
To cały czas te same sprawy i te same historie. Na przykład media publiczne. Za czasów Platformy: upolitycznione, nudne, odtwórcze. Ogłupiające po cichu. Za czasów PiS: upolitycznione, nudne, odtwórcze, ale głupie zupełnie jawnie – a przez to możliwe do odrzucenia. I tak jest ze wszystkim – z udawaną integracją europejską, z reformami rynku pracy, z ewolucją służby zdrowia, pozorami walki z nierównościami, dopieszczaniem uprzywilejowanych kosztem politycznie niemych. PiS robi to samo co Platforma, tylko z większym przytupem dającym nadzieje, że społeczeństwo się ocknie i zacznie w końcu od polityków wymagać więcej.
Czy pod podszewką każdej demokracji ukrywa się przemoc? O tym nowy numer Res Publiki. Kup już teraz w naszej internetowej księgarni.
W największych tarapatach jest opozycja, której liderzy – Grzegorz Schetyna, Ryszard Petru, Paweł Kukiz – wywodzą się z Polski czasów snu i nudy. Porażający jest ich brak polotu, poczucia humoru, umiejętności przekuwania w polityczny zysk kolejnych okazji, które stwarza im PiS i Jarosław Kaczyński. Rząd Beaty Szydło to jest przecież wymarzony przeciwnik – powolny, często bezmyślny, potykający się o własne nogi troll, który nie wzbudza w nikim ani wzruszenia, ani litości. Nic tylko go efektownie okładać, punktować, popisywać się przed elektoratem – ale opozycja tego kompletnie nie potrafi. Im dłużej będzie trwał PiS, tym większa szansa, że się nauczy!
Wyciągnijmy wnioski i intronizujmy Jarosława Kaczyńskiego. Król Jarosław – wiecznie niezadowolony, niezdolny do kompromisu, irytujący, nadąsany, zawsze po stronie niezadowolonych, taki ustrojowy kamień w bucie – to jest coś, co szkoda byłoby stracić, gdy PiS się już wywróci.