Z książką w pościeli
Z okazji dzisiejszego Światowego Dnia Książki kilka słów o tym, jak to książki niebezpiecznie wkroczyły do sypialni, bo na salonach im się nie powiodło. I choć podobno to niezdrowe, bo te wszystkie roztocza i kurz, to […]
Z okazji dzisiejszego Światowego Dnia Książki kilka słów o tym, jak to książki niebezpiecznie wkroczyły do sypialni, bo na salonach im się nie powiodło. I choć podobno to niezdrowe, bo te wszystkie roztocza i kurz, to jednak zadomowiły się obok łoża – nieważne czy prawego, czy też nie.
Jak Polska długa i szeroka słychać, jak co jakiś czas pojawia się lament, że nikt nie czyta. Akademicy biją na alarm. Pedagodzy załamują ręce. Czasami ktoś nieśmiało zauważy, że może jednak się czyta, tylko nośnik się zmienił i praktyki czytelnicze też uległy zmianie. Powstają kolejne inicjatywy, które mają na celu promocję czytelnictwa. Cała Polska oznajmia, że jeśli nie masz w domu książek, to nie masz szansy na bliższą zażyłość i zaproszenie do sypialni (kampania „Nie czytasz, nie idę z Tobą do łóżka” stworzono przez Grupę Twórczą Qlub Xsiążkowy została uznana przez portal kampaniespoleczne.pl za najlepszą kampanię 2011 roku). Do tego Manuela Gretkowska bezwstydnie czyta u siebie w wannie i to jeszcze nocą, a widzowie państwowej TVP Kultura mogą śledzić takie bezeceństwa.
A może to już marketingowa ostateczność. Ci wielcy, co decydują, co kupujemy, co wydaje nam się fajne, a co już passé, pomyśleli sobie: jak nie dodamy tym stertom papieru jakiegoś pieprzyka, to będzie koniec. Bo choć rogowe okulary niczym z egzystencjonalnej rekwizytorni jakoś się przebiły i nadają wielu twarzom poważny i wielce intelektualny wygląd, to jednak chodzenie z przysłowiową bukwą pod pachą nie jest już takie modne. Gdyby Sartre żył, musiałby poważnie zastanowić się nad wyborem odpowiednio trudno dostępnych e-booków. Nawet w Bibliotece Uniwersyteckiej, która jest tak fotogeniczna, że warto w niej bywać, chociażby po to, żeby dobrze się prezentować w jej wnętrzach, można mieć czasami wrażenie, że niedługo w Wolnym Dostępie będzie można pobierać laptopy zamiast książek.
Mariaż książek i seksu wydaje się zatem idealną kombinacją. Większość ludzi, nawet w chwilach najgłębszej abstynencji, jest jednak w głębi ducha zainteresowana tym pierwszym tematem, a tym drugim niekoniecznie. A że przeciwne bieguny się przyciągają, to wiedzą wszyscy. Zbliżający się wielkimi krokami maj jak powszechnie wiadomo jest miesiącem wszelkiego rodzaju targów księgarskich, a także – jak pokazuje praktyka kolejnych pokoleń – miesiącem miłości. Warto byłoby zatem wykorzystać taką rzucającą się w oczy zbieżność.
Nie wiem, czy organizatorzy Warszawskich Targów Książki wystawią między stoiskami wielkie łoża, na których pisarze namiętnym głosem będą czytali fragmenty swoich powieści, ani czy w ramach akcji towarzyszących powstanie serwis randkowy, w którym potencjalni partnerzy będą dobierani na zasadzie preferencji czytelniczych, ale naprawdę gorąco kibicuję takim rozwiązaniom. Były książki, przez które się zabijano nawzajem, były takie, przez które zabijano się samemu, niech zatriumfują teraz książki, które zbliżają nas do siebie.
Myślę, że polski rząd też powinien poprzeć taką akcję. Przy odpowiednim skomasowaniu przekazu medialnego Polacy mogliby nie tylko zauważyć relację między lekturą i seksem, ale także zacząć ją praktykować, a wtedy być może podniósłby się wskaźnik dzietności. Wiadomo, uciechy cielesne rozrodczości nierówne, ale kto wie… Gdyby mechanizm zadziałał, mielibyśmy nie tylko więcej obywateli, ale do tego obywateli oczytanych i chyba też szczęśliwych przy okazji.
Zatem Droga/Drogi Czytelniczko/Czytelniku rozejrzyj się po swojej biblioteczce i wybierz książkę, która twoim zdaniem spełni swoje zadanie w niełatwej sztuce flirtu i wyślij na adres redakcja@res.publica.pl kilka słów argumentujących twój wybór. Na tych, którzy przekonywająco połączą tematykę rozkoszy cielesnych z lekturą, czekają specjalne paczki „Res Publiki Nowej”, zawierające między innymi nowy numer, który pojawi się w księgarniach na początku maja. Nie jest to co prawda książka, ale wygląda tak zachęcająco, że Twoja sypialnia bez niej będzie się wydawała pusta.