RPtt: Sytuacja mediów w czasie epidemii

Słodko-gorzki smak dominuje w mediach w związku z sytuacją koronawirusa. Podsumowanie spotkania Res Publica think tank


Media bardzo szybko odczuły wpływ epidemii na swoje funkcjonowanie. Temat koronawirusa nie tylko zdominował serwisy informacyjne, w ramówce pojawiły się dedykowane programy, gazety i portale otworzyły specjalne serwisy. Musiała zostać zastosowane nowe rozwiązania techniczne, by móc rozmawiać z interesującymi gośćmi. Już nie cieszymy się wspaniałą jakością obrazu czy dźwięku, a mimo to pochłaniamy informacje.

Jednak przede wszystkim media odczuwają epidemię finansowo. Giełda dość szybko dostrzegła zagrożenie dla spółek związanych z rynkiem mediów i reklam, co przełożyło się na spadki ich notowań. W obliczu kryzysu mediów informacyjnych postanowiły działać także nowe media – Facebook przeznaczy na ich wsparcie 100 mln dol., nawet jeśli w znacznej mierze polegać to będzie na wykupowaniu u nich reklam.

Najwięksi wydawcy prasy zmuszeni są do obniżania pensji pracownikom, w tym dziennikarzom, co dokonuje się w uzgodnieniach ze związkami zawodowymi. W niektórych przypadkach obniżenie pensji wiąże się także ze zmniejszeniem obowiązków. Wszystko po to by zachować w najbliższych miesiącach miejsca pracy.

Jednocześnie media wytwarzają zwiększoną liczbę informacji, głównie dotyczących spraw związanych z koronawirusem.

Numer pt. Bitwa o suwerenność dostępny w naszej księgarni.

Również praca dziennikarzy, w związku z obostrzeniami jest trudniejsza, trudniej docierać do materiałów i dokumentów z urzędów czy sądów, trudniej uzyskać komentarz np. w Sejmie ze względu na ograniczenia w poruszaniu się, co bywa wykorzystywane przez przedstawicieli władzy. Reporterzy nie mogą wykonywać normalnie swojej pracy. Szczególnie jest to nie korzystne w przypadku dziennikarstwa śledczego, pełniącego istotną rolę w demokracji i przyczyniające się do umocnienia suwerenności informacyjnej obywateli.

Podczas spotkania uczestnicy zastanawiali się czy w sytuacji kryzysu pomoc jaką może udzielać rząd mediom, np. poprzez publikowanie ogłoszeń urzędowych, zamieszczaniu reklam spółek skarbu państwa czy wprowadzając ułatwienia podatkowe nie wpłynie na wydawców i dziennikarzy, którzy będą się samoograniczali w publikowaniu pewnych materiałów.
Póki co nie mamy z taką sytuacją do czynienia, choć już teraz wpływy mediów przychylnych władzy są nieproporcjonalnie duże w stosunku do liczby odbiorców. Są również rozwiązania, które zmniejszają wywieranie nawet miękkiego nacisku przez rządzących, bowiem są zależne od decyzji czytelników.

Zagrożeniem może być również chęć powrotu obecnego rządu do pomysły repolonizacji czy też dekoncentracji rynku prasy lokalnej.

Wzrost czytelnictwa

Pocieszeniem dla wydawców mediów informacyjnych jest znaczący wzrost czytelników odwiedzających ich strony internetowe. Obserwuje się zjawisko Corona Boom. Według danych Chartbeata śledzącego ok. 700 stron informacyjnych na świecie, w Europie średnia wizyt na stronie wzrosła o ok. 200 proc., w Stanach Zjednoczonych poniżej 100 proc., na stronie „Gazety Wyborczej” odnotowuje trzykrotnie większy ruch niż dotychczas. Podobny wzrost odnotował portal OKO.press.

W dobie kryzysu ludzie poszukują wiarygodnych i sprawdzonych informacji, co sprzyja dziennikarstwu.

Renesans zaangażowania obywateli w media

Nastąpiło wzmocnienie więzi między redakcja a czytelnikami. Przykładem jest OKO.press, które od początku budowało swoją pozycję angażowaniu swoich czytelników w tworzenie swoich.

Numeru internetowy Tak umierają wolne media

W ostatnich tygodniach obywatelskie wzmożenie redakcja obserwowała w donoszeniu o różnych sytuacjach, z jakimi czytelnicy się spotykali. Pozytywną rolę odgrywa również specjalna skrzynka redakcyjna, na której anonimowo można informować dziennikarzy o niewłaściwych, niepokojących sytuacjach. Szczególnie może to być użyteczne narzędzie, gdy mamy do czynienia z ograniczaniem możliwości wypowiadania się pracowników instytucji medycznych czy wojewódzkich inspektorów sanitarnych.

Jest szansa, że takie zaangażowanie czytelników pozostanie również po kryzysie, co przyczyniałoby się do wzmocnienia społeczeństwa obywatelskiego.

Biznes medialny w dobie kryzysu

Subskrypcje

W Europie liczba subskrypcji w mediach wzrosła o 200 proc. Większość wydawców patrzy na to jak ns inwestycje na przyszłość. Dla nich to czas zdobywania lojalności u czytelnika, która dopiero w przyszłości może przełożyć się na liczbę wykupionych subskrypcji i przychody. Na te informacje musimy więc jeszcze poczekać.

Już teraz można jednak zaobserwować, że źródłem nowych subskrypcji nie są czytelnicy z nowej fali, lecz ci, którzy dotychczas przynajmniej okazjonalnie odwiedzali dany tytuł.

Wpływy z subskrypcji dla większości wydawców mediów informacyjnych nie stanowią podstawy ich modelu biznesowego.

Reklamy

Rynek reklam zmniejszył się o 40-50 proc. – zauważył jeden z uczestników spotkania. To uderza nie tylko w wydawców prasy czy portali informacyjnych, ale także telewizji i radia, które swój model biznesowy opierają na wpływach od reklamodawców.

Jeden z czołowych tygodników, „Wprost” zrezygnował z wydania papierowego, ale jest to raczej odpowiedź na kryzys na rynku mediów, z którym mamy do czynienia od lat.

Obecną sytuację próbują wykorzystać reklamodawcy do negocjowania bardziej korzystnych dla siebie umów, co odbija się na kondycji finansowej mediów. Jednocześnie media starają się uzgadniać nowe warunki przy reklamowaniu siebie.

Donacje

Media oparte na dobrowolnych wpłatach czytelników mają się całkiem dobrze, nastąpił niewielki, ale wzrost wpłat.

Zarówno w przypadku subskrypcji, jak i donacji zagrożeniem jest pogłębiający się kryzys gospodarczy. Jeśli nastąpi poważna recesja ludzie w pierwszej kolejności będą rezygnować z dobrowolnych wpłat, usług i rzeczy, które nie wydają się produktem pierwszej potrzeby. Media mogą paść ofiarą tego zjawiska.

Prasa drukowana jako towar strategiczny

Pomimo tego prasa uznawana jest jako towar o strategicznym znaczeniu. We Włoszech, gdzie sytuacja związana z koronawirusem jest najgorsza, ustawodawstwo wyjątkowe umożliwiało prasie na dotarcie nawet do najbardziej dotkniętych epidemią regionów czy miast jak Bergamo.

Z perspektywy prasy tradycyjnej kluczową rolę odgrywa dystrybucja. W Polsce łańcuch dystrybucji od lat jest słabym punktem prasy i stanowi duże wyzwanie logistyczne. Rozwiezienie jednego dużego ogólnopolskiego dziennika to dziennie trasy o łącznej długości ponad 100 tys. km.

W związku z epidemią zostały wprowadzone ograniczenia, które dla prasy mogłyby być problemem. Jednak sieć sprzedaży dla prasy informacyjnej zmniejszyła się zaledwie o 5-8 proc. W niewielkim stopniu wpłynęło to dotychczas na sprzedaż gazet, ponieważ 60-70 proc. punktów sprzedaży jest otwarte.

Pomimo tego tę sytuację próbują wykorzystywać reklamodawcy, dystrybutorzy, punkty sprzedaży, którzy starają się negocjować nowe warunki umów, zmieniać marże, ograniczyć dotarcie do niektórych miejsc.

Największe ryzyko dla codziennej prasy drukowanej wiąże się z zamknięciem drukarni, w której np. u pracownika pojawiłby się przypadek koronawirusa.

Jak wspierać media?

Biznes zaczyna rozumieć znaczenie mediów i potrzebę ich wspierania, choć rynek reklam jest coraz słabszy. Na wstępie został wspomniany przykład Facebooka, który udzieli pomocy finansowej tradycyjnej prasie. Amerykańska firma Verizon postanowiła wesprzeć „New York Times” wykupując studentom prenumeratę cyfrową gazety.

Numer internetowy Państwo obnażone.

Już 10 lat temu ówczesny prezydent Francji, Nicola Sarkozy zwołał Stany Generalne, by zająć się sytuacją mediów po kryzysie ekonomicznym w 2008 r., który przełożył się na sytuację finansową mediów. Przyjęto rozwiązanie, które nie finansowało w sposób bezpośredni wydawców, ale pośrednio. Każda ucząca się osoba poniżej 26 roku życia, mogła na koszt państwa prenumerować wybrany przez siebie tytuł. W ten sposób to nie od decyzji rządzących zależało, które media były wspierane, lecz od czytelników. Takie rozwiązane przekłada się na zwiększenie suwerenności informacyjnej obywateli.

W Niemczech jeszcze przed wybuchem epidemii do Bundestagu trafił projekt ustawy, w której rząd federalny wspierałby dystrybucję prasy do mniejszych miejscowości.

Izba Wydawców Prasy w pierwszej połowie kwietnia wystosowała memorandum do premiera Mateusza Morawieckiego z propozycjami zmian prawnych, które pomogłyby prasie drukowanej i elektronicznej w czasie kryzysu epidemicznego i gospodarczego. Dotyczą one przede wszystkim stawek i rozliczeń podatkowych.

Media w sosie słodko-gorzkim

Choć obecnie w mediach można zaobserwować zjawiska pozytywne związane przede wszystkim ze wzrostem czytelnictwa poszczególnych tytułów, to w dużej mierze wiąże się to z treściami bezpośrednio dotyczących koronawirusa lub spraw, na które on wpływa.

Niestety sytuacja biznesowa mediów się znacznie pogorszyła. Wzrost czytelnictwa, nawet jeśli przełoży się na wzrost liczby subskrybentów, donatorów, albo kupionych prenumerat czy egzemplarzy gazet, nie poprawi znacząco kondycji finansowej dużych wydawców. Ci bowiem opierają się w głównej mierze na rynku reklamowym, a ten silnie zareagował gospodarcze konsekwencje koronawirusa.

Od wielu lat sytuacja na rynku mediów była nieciekawa. Media informacyjne, tak ważne dla demokracji, systematycznie się pogarszała. Kryzys wywołany koronawirusem przyspieszy pewne procesy zachodzące w świecie prasy drukowanej i cyfrowej, telewizji oraz radio.

Spotkanie Res Publica think-tank pt. Epidemia a kryzys mediów. Konsekwencje koronawirusa dla świata informacji odbyło się 15 kwietnia.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa