Rosja próbuje zablokować ukraiński eksport zboża i podsycić napięcia na linii Kijów–Warszawa

Rosja zbombardowała infrastrukturę zbożową w Odessie i innych ukraińskich portach, by odciąć Ukrainę od globalnego rynku zbożowego i przywrócić swoją dominację w Afryce.


Niedawne wycofanie się Rosji z umowy zbożowej na Morzu Czarnym oraz bombardowanie portów i magazynów w Odessie i portach naddunajskich, kluczowych dla ukraińskiego eksportu żywności, były przygotowywane od dawna. W ten sposób Moskwa stara się powstrzymać ukraińską kontrofensywę.

Celem jest wyrzucenie Ukrainy z globalnego rynku żywności, ale także obciążenie stosunków Ukrainy z jej sąsiadami, takimi jak Polska, która z wewnętrznych powodów politycznych sprzeciwia się przekierowaniu ukraińskiego zboża do Europy.

To był pretekst

Pretekstem do wycofania się ze wspieranej przez ONZ umowy zbożowej i zrzucenia pocisków na Odessę były eksplozje, rzekomo zainscenizowane przez ukraińskie siły specjalne, które 17 lipca uszkodziły most Kerczeński (Krymski) łączący Krym z Rosją.

Tego samego dnia Rosja wycofała się z umowy zbożowej, ale wewnętrzne rosyjskie dokumenty ujawnione przez ukraiński wywiad wojskowy wykazały, że Moskwa podjęła kroki administracyjne, aby uniemożliwić statkom faktyczny załadunek ukraińskiego zboża już w październiku 2022 r. „Ukraińskie próby wykorzystania inicjatywy czarnomorskiej do kontynuowania tak zwanego programu Ziarno z Ukrainy z udziałem statków wyczarterowanych w ramach Światowego Programu Żywnościowego zostały wstrzymane” czytamy w rosyjskim raporcie opublikowanym przez ukraiński wywiad.

Bombardowania Odessy to eskalacja planu w przededniu żniw w 2023 r. 19 lipca rosyjskie rakiety zniszczyły 60 tys. ton produktów rolnych przeznaczonych dla Chin. 24 lipca Rosja zaatakowała cztery hangary zbożowe nad Dunajem.

Rosyjscy urzędnicy i media nazwali te ataki „odwetowymi” za uszkodzenie mostu Kerczeńskiego. Rzecznik ukraińskiego wywiadu wojskowego Andrij Jusow odrzucił tę narrację.

Rosja była niezadowolona z umowy zbożowej już wcześniej, ponieważ ograniczała ona jej możliwości szantażowania Zachodu i wywierania presji na Globalne Południe najbardziej narażone na niedobory zboża i rosnące ceny na światowych rynkach. Moskwa wielokrotnie groziła zawieszeniem swojego udziału pod różnymi pretekstami. W rzeczywistości ma dwa cele: uzyskać ulgę w sankcjach za eksport żywności i nawozów oraz odciąć Ukrainę od ważnego źródła dochodów.

Rosyjski sektor rolny nie podlega bezpośrednim sankcjom, ale Moskwa twierdzi, że inne ograniczenia utrudniają producentom np. dokonywanie płatności. Dlatego też Rosja zaproponowała, że w zamian za dostęp Rosselkhozbanku do międzynarodowego systemu płatności SWIFT przywróci inicjatywę zbożową. ONZ nie wyklucza takiego ustępstwa, ale jak dotąd Zachód nie jest skłonny do ustępstw.

Inne rosyjskie żądania obejmują dostawy maszyn rolniczych i części zamiennych, odblokowanie logistyki transportu i ubezpieczeń, przywrócenie rurociągu Togliatti–Odessa (kiedyś transportował rosyjski amoniak) oraz odblokowanie zagranicznych kont rosyjskich firm zaangażowanych w produkcję i transport żywności i nawozów.

Rosyjski plan dla Afryki

Jednocześnie Rosja reklamuje swój własny plan zaopatrywania krajów afrykańskich. Niektóre były przez wiele lat partnerami Moskwy. Chodzi o jednoczesne wykluczenie Ukrainy z rynku.

Według doniesień prasowych, Władimir Putin poprosił Katar o zapłacenie za dostawę rosyjskiego zboża do Turcji, która byłaby następnie odpowiedzialna za jego dystrybucję do Afryki. Jak dotąd nic nie wskazuje na to, by Katar i Turcja zgodziły się na pomysł Putina.

Wycofanie się Rosji z umowy zbożowej rozgniewało niektóre rządy w Afryce. „Decyzja Rosji o wyjściu z Czarnomorskiej Inicjatywy Zbożowej jest ciosem w plecy dla światowych cen bezpieczeństwa żywnościowego i nieproporcjonalnie wpływa na kraje Rogu Afryki już dotknięte suszą” – napisał w zeszłym tygodniu na Twitterze Korir Sing’Oei, najwyższy rangą urzędnik w kenijskim ministerstwie spraw zagranicznych.

Somalia, Etiopia, Erytrea, Dżibuti znajdują się w Rogu Afryki, ale władze w innych częściach kontynentu również biją na alarm. Niektórzy afrykańscy przywódcy opuścili spotkanie z Putinem w Petersburgu, na znak rosnącego niepokoju wobec Moskwy. Wśród nich znalazł się prezydent Nigru Mohamed Bazoum. Ten prozachodni przywódca w biednym subsaharyjskim regionie Afryki, stanął w obliczu zamachu stanu 27 lipca, tuż po rozpoczęciu spotkania w Petersburgu. Zamach stanu, zainscenizowany przez oficerów armii, zwrócił uwagę na wpływy Rosji w regionie i zaangażowanie grupy najemników Wagnera. Przywódca Wagnera Jewgienij Prigrożyn pojawił się przy okazji szczytu z afrykańskimi przywódcami, pokazując, że nadal jest użyteczny dla prezydenta Rosji Władimira Putina.

W sumie tylko 17 z 49 krajów jest reprezentowanych na poziomie głów państw. Na czele delegacji 10 krajów afrykańskich staną premierzy, a kolejnych 17 wicepremierzy lub ministrowie. Ambasadorowie będą reprezentować pięć państw afrykańskich, podczas gdy kolejne pięć odmówiło udziału.

Przemówienie Putina do przywódców potwierdziło jego zamiary wypchnięcia Ukrainy: „Rosja jest gotowa zastąpić ukraińskie zboże w Afryce, zwłaszcza w obliczu rekordowych zbiorów” powiedział Putin w swoim przemówieniu inauguracyjnym.

Kluczowy sektor

Przed wojną Ukraina eksportowała więcej zboża niż Unia Europejska, dostarczając około połowę nasion słonecznika i oleju sprzedawanych na całym świecie. Nawet podczas inwazji Rosji, Ukraina była szóstym co do wielkości eksporterem pszenicy i trzecim co do wielkości kukurydzy. W ubiegłym sezonie ukraiński eksport zboża przekroczył 48 milionów ton. Według Komisji Europejskiej, Ukraina odpowiada za 10 procent światowego rynku pszenicy, 15 procent rynku kukurydzy i 13 procent rynku jęczmienia.

Umowa zbożowa sponsorowana przez ONZ i Turcję pozwoliła na otwarcie trzech ukraińskich portów nad Morzem Czarnym dla transportów zbiorów. Wszystkie statki musiały być kontrolowane przy wejściu i wyjściu w centrum utworzonym w Stambule, obsadzonym wspólnie przez Rosję i Ukrainę, a także Turcję i ONZ. W ciągu roku obowiązywania umowy wysłano prawie 33 miliony ton ukraińskich produktów rolnych.

Chiny, Hiszpania i Turcja są największymi nabywcami ukraińskiej żywności wysyłanej przez bezpieczny korytarz. Biedniejsze kraje, takie jak Egipt i Bangladesz, importowały w ramach programu ponad milion ton każdy. ONZ podkreśliła, że dostawy w ramach porozumienia pomagają zwiększyć globalne dostawy i obniżyć ceny, niezależnie od tego, gdzie zboże jest dostarczane. Światowe ceny zbóż ponownie podskoczyły po tym, jak Rosja wycofała się z porozumienia.

Posunięcie to zagraża inicjatywie „Ziarno z Ukrainy”, w ramach której Ukraina dostarczała zboże do najbiedniejszych krajów Afryki i Azji, a kraje partnerskie pokrywały koszty dostaw. Według ONZ, Ukraina dostarczyła ponad 250 tys. ton zboża do Etiopii i Jemenu, 130 tys. ton do Afganistanu i ponad 50 tys. ton do Somalii.

W tym sezonie potencjał eksportowy Ukrainy szacowany jest na ponad 40 mln ton zbóż, w tym 13,8 mln ton pszenicy, 2,4 mln ton jęczmienia i 24 mln ton kukurydzy, bez uwzględnienia pozostałości z ostatnich zbiorów.

Dzieje się tak pomimo faktu, że znaczna produkcja zboża będzie ograniczona przez zniszczenie zapory w Kachowce przez wojska rosyjskie. Straty spowodowane powodzią i zniszczeniem gruntów ornych szacuje się na 10 miliardów dolarów w ciągu najbliższych pięciu lat. Zalanych zostało około 10 tys. hektarów gruntów rolnych na prawym brzegu rzeki w obwodzie chersońskim i 20–30 tys. hektarów na okupowanym lewym brzegu.

Katastrofa, według ukraińskiego Ministerstwa Polityki Rolnej, spowoduje odcięcie dopływu wody do 31 systemów irygacyjnych w obwodach dniepropietrowskim, chersońskim i zaporoskim. Aż 94 proc. systemów irygacyjnych w obwodzie chersońskim, 74 proc. w obwodzie zaporoskim i 30 proc. w obwodzie dniepropetrowskim zostanie pozbawionych odpowiedniego zaopatrzenia w wodę, co oznacza, że południe Ukrainy stoi w obliczu suszy.

Napięcia z Polską

Zdolność Ukrainy do wysyłania zboża za granicę jest dodatkowo zagrożona przez opór niektórych jej sąsiadów w Europie Środkowej, w szczególności Polski, w celu utrzymania otwartego rynku UE dla ukraińskiego eksportu. Pod naciskiem Warszawy, wspieranej przez Węgry, Słowację, Rumunię i Bułgarię, Komisja Europejska zakazała importu ukraińskiego zboża na początku tego roku do 15 września.

Premier Mateusz Morawiecki zagroził niedawno, że sprzeciwi się zasadom jednolitego rynku UE i nałoży jednostronny zakaz na ukraiński eksport, chyba że Komisja znajdzie nowy system gwarantujący, że zboże nie będzie oferowane na polskim rynku.

20 lipca ukraiński rząd wezwał Polskę do zniesienia zakazu importu ukraińskich produktów rolnych, a UE do stworzenia mechanizmu rekompensat dla ukraińskich rolników dotkniętych ograniczeniami eksportowymi.

„Wzywamy polskich kolegów, aby pamiętali o zasadzie partnerstwa. Blokowanie ukraińskiego zboża na granicy UE jest niedopuszczalne” – napisała na Twitterze Julia Svyrydenko, wicepremier i minister gospodarki i dodała: „Rosyjska agresja stanowi realne zagrożenie dla naszych rolników – niszczenie portów i silosów zbożowych, blokada Morza Czarnego sprawiają, że praca jest trudna i niebezpieczna”.

Według doniesień prasowych, na spotkaniu ministrów rolnictwa UE 25 lipca, Polsce nie udało się uzyskać szerokiego poparcia dla swojego twardego stanowiska. Kraje bałtyckie, jedne z najbardziej zagorzałych zwolenników walki Ukrainy, zaoferowały swoje porty jako trasę eksportu ukraińskiego zboża. „Kraje bałtyckie mają pięć portów, które można wykorzystać do bezpiecznego eksportu znacznie większej ilości ukraińskiego zboża. Oficjalnie proponujemy, aby Komisja Europejska pomogła nam zwiększyć przepustowość kolei na szlaku bałtyckim” – powiedział litewski minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis.

Temat przepływu ukraińskiego zboża przez Morze Czarne był również omawiany na pierwszym posiedzeniu Rady NATOUkraina 26 lipca. „Rosja ponosi pełną odpowiedzialność za swoje niebezpieczne i eskalacyjne działania w regionie Morza Czarnego” powiedział Sekretarz Generalny Jens Stoltenberg.

NATO z zadowoleniem przyjęło wysiłki Turcji na rzecz ożywienia umowy zbożowej oraz wysiłki innych sojuszników w tym Bułgarii i Rumunii a także Unii Europejskiej i ONZ, aby umożliwić dalszy eksport ukraińskiego zboża drogą lądową i morską.

W Polsce jednak kwestia zboża pozostała zakładnikiem trwającej kampanii wyborczej. 27 lipca grupa wściekłych rolników próbowała okupować ministerstwo rolnictwa, oskarżając rząd o bezczynność.

Napięcia związane z ukraińskim eksportem żywności mogą być zwiastunem przyszłych sporów z Polską, która do niedawna przedstawiała się jako orędownik członkostwa Ukrainy w UE i NATO. Wbijanie klina między Polskę i Ukrainę z pewnością leży w interesie Moskwy.

_

Aleksandra Klitina jest stypendystką Future of Ukraine Fellow i korespondentką „Kyiv Post”. Ma doświadczenie w pracy w instytucjach prywatnych i publicznych, w tym jako były wiceminister w Ministerstwie Infrastruktury Ukrainy.

Tekst powstał w ramach programu Future of Ukraine Fellowship . W języku angielskim ukazał się w Visegrad Insight.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa