Polska 2023: lepiej już było

Za nami kolejny annus horribilis. Z naciskiem na „kolejny”, bo już od 2019 r. na świat spadają kolejne plagi...


Gdy już wydaje się, że dochodzimy do „nowej normalności” (bo o starej przestaliśmy już marzyć), przychodzi kolejne nieszczęście. Czy po takiej czarnej serii możemy się spodziewać czegoś dobrego po 2023 r.?

Czy nasze problemy rozwiążą się po jesiennych wyborach? Tu jesteśmy pesymistami. Nasz, wprowadzający w numer, redakcyjny tekst kreśli różne powyborcze wizje, których wspólnym mianownikiem jest jednak chaos.

Jaką Polskę zastanie nowa, a może stara władza? Jak nowy rząd poradzi sobie z trudną sytuacją gospodarczą? Wygląda na to, że najbardziej deficytową walutą tego czasu będzie nadzieja.

Nie licząc plag globalnych, mamy swoje lokalne problemy, z których na czoło wysuwa się jątrzący konflikt z Unią Europejską. Polskie społeczeństwo dojrzało zalety i konieczność dalszej integracji właściwie w każdym wymiarze. O tym, w jak trudnym położeniu postawiła nas dotychczasowa polityka międzynarodowa pisze Spasimir Domaradzki.

Michał Zabłocki opisuje, jak polityka klimatyczna, a właściwie jej brak oddala nas od jądra Unii. Magdalena Jakubowska podejmuje temat konieczności powrotu do dyskusji o wspólnej polityce migracyjnej – kiedyś storpedowanej właśnie przez nasz kraj.

O ile Polska dobrze wpasowuje się w działania NATO, to w szerszym obrazie Zachodu nieprzyjemnie odstaje wraz z drugim enfant terrible UE, czyli Węgrami. Te zaś zdają się być koniem trojańskim autorytaryzmu nie tylko rosyjskiego, ale także chińskiego, o czym pisze Edit Zgut-Przybylska.

W „Res Publice” nie może zabraknąć analizy tego, jak znaleźliśmy się w tym mrocznym punkcie.

Konflikt Rosja – Zachód był uśpiony dość długo i toczył się często pod progiem percepcji – choćby na polu dezinformacji o czym piszą Dobromir Ciaś, Jakub Jasiński i  Agnieszka Wnuk. Jednak wydaje się, że trwał nieprzerwanie od czasów pierestrojki i wynikał z fantomowych boleści po utraconym imperium. Po inwazji w Ukrainie, tempo utraty znaczenia przez Rosję tylko przyspieszyło – zamiast trend ten odwrócić. O obu zjawiskach można przeczytać w tekstach Witalija Portnikowa.

Pełnowymiarowa wojna była straszliwym szokiem dla świata. Przede wszystkim szokuje oczywiście skala cierpienia Ukraińców. Próbę zmierzenia się z tym tematem podejmują Dominika Rafalska i Ganna Uliura. Z drugiej strony, inspirujący jest poziom ukraińskiego męstwa i ducha, który zgalwanizował zachodnie poparcie – nie bez znaczącego udziału wykutych w ogniu wojny liderów. Prezydent Zełenski jest tu oczywistym przykładem, ale nie bez znaczenia są też starania jego żony Ołeny, o czym pisze Christine Karelska. Wydarzenia te dodały wigoru i wlały nowego ducha w zachodnie struktury, które wydawały się dryfować bez celu. Dziś decyduje się nowy porządek bezpieczeństwa w Europie. Pisze o tym Oleksiy Panych. Galwanizacja szeroko rozumianego Zachodu i trwałość starego porządku, któremu zwiastowano rychły koniec to jedne z nielicznych optymistycznych wniosków z obecnej sytuacji.

Niewesoła droga i niewesołe perspektywy – czy to zachęci do przeczytania „Res Publiki”? To zależy od tego, czy ktoś lubi chować głowę w piasek. A może jednak lepszy jest realny obraz sytuacji z wnioskami zarówno tymi smutnymi, ale także tymi, które pozwolą na uniknięcie czarnych scenariuszy?

Tomasz Kasprowicz – redaktor naczelny „Res Publiki Nowej”.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa