Nie jestem twoim murzynem

Rasizm przetrwał, zmieniając jedynie swoje oblicze. O najważniejszym filmie tegorocznych Oscarów, „I Am Not Your Negro” Raoula Pecka


„Historia czarnych w Ameryce to historia Ameryki. I nie jest to ładna historia”

James Baldwin

 

Nominowany w kategorii najlepszego pełnometrażowego filmu dokumentalnego I Am Not Your Negro w reżyserii Raoula Pecka nie wygrał Oscara. Niezależnie jednak od werdyktu Akademii (nagrodę otrzymał mini-serial O.J.: Made in America), już zdążył zapisać się w kanonie najistotniejszych dokumentów XXI wieku.

Film wszedł na ekrany amerykańskich kin 3 lutego (data nie jest przypadkowa: luty to w Stanach Zjednoczonych Black History Month). W ciągu niecałych czterech tygodni film zobaczyło ponad 600 tysięcy widzów i wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek. Podczas wypełnionych po brzegi seansów publiczność bije brawo, wielu Afroamerykanów ogląda film, potakując z aprobatą, a we foyer kin kontynuowane są dyskusje, które I Am Not Your Negro niezwykle celnie prowokuje.

Na sukces filmu składają się dwa, powiązane ze sobą, czynniki: kunszt kinematograficzny Raoula Pecka oraz ponadczasowe przesłanie głównego bohatera, pisarza i aktywisty, Jamesa Baldwina.

I Am Not Your Negro to ekranowa kontynuacja niedokończonej książki Baldwina o jego trzech zamordowanych przyjaciołach, a zarazem czołowych działaczach ruchu praw obywatelskich w USA: Martinie Lutherze Kingu, Malcolmie X i Medgarze Eversie. Filmowa adaptacja dzieła wybiega poza jego pierwotne założenia, a James Baldwin staje się jej czwartym, równocześnie najistotniejszym, bohaterem. I Am Not Your Negro zbudowany jest w znacznej części w oparciu o materiały archiwalne, których imponujący montaż tworzy konstrukcję merytorycznie i estetycznie kompletną.

Nowy numer Res Publiki Nowej „Jak być razem?”, o potrzebie odbudowy wspólnoty w Polsce i w Europie, jest już dostępny w naszej internetowej księgarni.

Elementarną rolę w filmie odgrywa jego narrator, Samuel L. Jackson, który prowadzi widza przez obraz, używając wyłącznie tekstów, fragmentów książek i listów napisanych przez Baldwina. Samuel Jackson staje się niezbędnym, a zarazem bezbłędnym, dopełnieniem dwugłosu I Am Not Your Negro. Z jednej strony mamy archiwalne wywiady i przemówienia, w których Baldwin pełen pasji precyzyjnie demaskuje nienawistną rzeczywistość, a z drugiej stoicki głos Jacksona wcielającego się zza kamery w postać Jamesa Baldwina. Narracja oscyluje pomiędzy dogłębną analizą historii – ówczesnej teraźniejszości – i przestrogą przed jutrem. Pomiędzy frustracją i nadzieją.

Rasizm nie jest niczym nowym, choć dziś wiele osób, również w Polsce, stara się go interpretować jako wyimaginowaną poprawność polityczną. Raoul Peck sadza nas w kinowym fotelu, w którym przez półtorej godziny jesteśmy zmuszeni do konfrontacji z problemem. Nie jest to temat kolejnego nagłówka ani post w mediach społecznościowych, od którego z łatwością możemy odwrócić wzrok. Jest to hipnotyzująca opowieść, w którą chcemy się zaangażować.

I Am Not Your Negro zabiera nas w podróż po amerykańskim instytucjonalnym rasizmie: od niewolnictwa, przez segregację rasową, po utrwalane stereotypy i podziały (między innymi w popkulturze i Hollywood) oraz dzisiejsze formy dyskryminacji (między innymi na poziomie wymiaru sprawiedliwości, edukacji czy zatrudnienia). Sam James Baldwin pisał w jednym z listów o swoim niedokończonym projekcie, przyrównując go do drogi. „Podróż charakteryzuje się tym, że nie wiesz, co odkryjesz na jej końcu, co zrobisz z tym, co odkryjesz i co to, co odkryjesz, zrobi z Tobą.”

Niezwykła popularność filmu w Stanach niekoniecznie wiążę się ze strachem przed nowo wybranym prezydentem, nie jest ona też spowodowana chęcią rozliczenia zbrodni sprzed kilku dekad. I Am Not Your Negro niesie aktualne przesłanie, a słowa Baldwina, mimo upływu czasu, dla widzów brzmią równie prawdziwie w odniesieniu do tego, co tu i teraz. Rasizm przetrwał, zmieniając jedynie swoje oblicze.

Chciałoby się powiedzieć: „Ale przecież Barak Obama…”. Czy wybór pierwszego w historii Afroamerykanina na prezydenta jednego z największych światowych mocarstw nie oznacza końca dysproporcji rasowych? Nie. Tak samo jak to, że w Polsce premierem jest kobieta niekoniecznie świadczy o tym, iż mamy w naszym kraju równouprawnienie kobiet i mężczyzn.

W 1963 roku Robert Kennedy powiedział, że nie widzi przeszkód, aby za czterdzieści lat Afroamerykanin miał zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych. James Baldwin ocenił przepowiednię Kennedy’ego jako niezwykle wyemancypowaną w oczach białych ludzi. Przepowiednię, która w Harlemie przyjęta została przez czarną społeczność gorzkim śmiechem. „Kennedy jest tu od wczoraj (…) my jesteśmy tu od czterystu lat i teraz on nam mówi, że może za 40 lat, jeśli będziemy grzeczni, pozwolą jednemu z nas zostać prezydentem”.

Według niedawno przeprowadzonych badań młodzi czarni Amerykanie są dziewięciokrotnie bardziej narażeni na bycie zastrzelonym przez policję. Równocześnie wśród zabitych przez policję Afroamerykanie są statystycznie dwa razy rzadziej uzbrojeni w porównaniu do białych. Ten systematyczny rasizm przekłada się również na organy sądownicze. Segregacja pozornie tylko dobiegła końca, lecz w kolejnych dekadach lobby mieszkaniowe zepchnęło czarnych amerykanów do współczesnych gett. Wyrwanie się z biedy, zdobycie wykształcenia i pracy jest wyzwaniem wśród najbiedniejszych w każdym społeczeństwie, a w Stanach ta ekonomiczna dysproporcja łączy się również z podziałem rasowym.

Szereg organizacji, NGO-sów i aktywistów w USA stara się zmienić rasistowskie oblicze swojego kraju. I Am Not Your Negro jest dziełem, które może posłużyć jako narzędzie w budowie silnego amerykańskiego społeczeństwa obywatelskiego. W ciągu ostatnich lat film dokumentalny nie tyle staje się coraz bardziej popularny na świecie, ale również jest wykorzystywany w szeroko pojętej edukacji. W Stanach I Am Not Your Negro już jest pokazywany nie tylko w kinach, ale również w szkołach. Amerykański dystrybutor filmu, Magnolia Pictures przygotował specjalne materiały edukacyjne do prowadzenia zajęć i dyskusji.

Pomimo tego, iż żaden ceniący się dokumentalista nie rości sobie prawa do obiektywizmu, podkreślając, często poprzez zabiegi estetyczne, subiektywny charakter prezentowanej rzeczywistości, istnieje aspekt kina dokumentalnego nadający mu charakter społeczno-aktywistyczny. Nie jest wykluczone, że ambiwalentna granica pomiędzy fikcją a dokumentem potrafi być jednak na tyle istotna dla widza, żeby zmotywować go do działania lub głębszej refleksji.

Film dokumentalny potrafi wpłynąć na ustawodawstwo bądź wywołać nacisk na organa sądownicze – słynna Cienka niebieska linia Errola Morrisa doprowadziła do wypuszczenia niesłusznie skazanego za morderstwo więźnia (analogiczny wydźwięk miał parę lat temu argentyński El rati horror show). Filmy dokumentalne potrafią być niewygodne dla władzy: kilka dni temu Lena Hendry z Freedom Film Festival w Malezji została uznana za winną przez lokalne władze wyświetlenia filmu No Fire Zone o krwawej wojnie domowej na Sri Lance. Grozi jej do trzech lat więzienia. Ukraiński reżyser Oleg Sentsov, znany ze swojego pro-ukraińskiego aktywizmu, przebywa w rosyjskim więzieniu, skazany w 2015 roku na dwadzieścia lat pozbawienia wolności. Podczas tegorocznego Berlinale swoją premierę miał film dokumentujący proces Sentsova (The Trial: The State of Russia vs Oleg Sentsov). Na tym samym festiwalu w Berlinie I Am Not Your Negro otrzymał nagrodę publiczności.

Podobnie jak u naszych zachodnich sąsiadów film Raoula Pecka nie powinien przejść bez echa w Polsce. Mimo, iż rasizm w naszym kraju nie istnieje w formie zinstytucjonalizowanej, jest to irracjonalna fobia, od której nie jesteśmy wolni. Ostatnie dyskusje na temat imigrantów i uchodźców regularnie schodzą z jakkolwiek merytorycznych torów na te o zabarwieniach rasistowskich, wypełnione strachem i nienawiścią do obcych. Film Pecka powinien być dla nas zarazem lekcją jak i przestrogą.

I Am Not Your Negro nie opowiada ładnej historii. To opowieść o cierpieniu, o stuleciach i dekadach niewoli oraz ewolucji rasistowskiego systemu. To historia współczesnego braku człowieczeństwa. James Baldwin zrzuca odpowiedzialność za ten moralny upadek na barki nas wszystkich: „Nie jestem murzynem, jestem człowiekiem. Ale jeśli uważasz, że jestem murzynem to znaczy, że tego potrzebujesz i musisz sobie zadać pytanie, czemu tak jest?”

I Am Not Your Negro będzie miał polską premierę podczas 14. Festiwalu Filmowego Millennium Docs Against, w dniach 12-21 maja w Warszawie, Wrocławiu i Lublinie, zaś w Gdyni 17-26 maja. Lokalna edycja festiwalu odbędzie się także w Bydgoszczy.


Karol Piekarczyk ukończył studia na wydziałach Filmoznawstwa oraz Socjologii na Uniwersytecie w Glasgow. Od lat związany z filmem dokumentalnym, pracował przy organizacji festiwalu WATCH DOCS w Warszawie, oraz jako koordynator i dyrektor programowy festiwalu Document International Human Rights in Film Festival w Glasgow. Jest autorem wstępu do podręcznika dla organizatorów festiwali filmowych (wydanym przez Human Rights Film Network). Obecnie jest programerem festiwalu Millennium Docs Against Gravity oraz szefem działu dystrybucji filmowej w Against Gravity.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa