MIERZYŃSKA: „Ciemny lud” kontra „pseudoelity”. To ten konflikt wpływa na wyniki wyborów w Polsce
W momencie ogłoszenia wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich Polacy w mediach społecznościowych rozpoczęli wielką dyskusję o… wykształceniu.
W momencie ogłoszenia wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich Polacy w mediach społecznościowych rozpoczęli wielką dyskusję o… wykształceniu. Na początku 28,4 tys. wzmianek 29 czerwca, 43 tys. wzmianek 30 czerwca (z potencjalnym zasięgiem w sieci prognozowanym na poziomie 5,8 mln), a 1 lipca – prawie 20 tys. wzmianek. To była pozorna dyskusja, nie chodziło w niej bowiem o wymianę argumentów czy zrozumienie innego niż własne stanowiska. Jej celami były, jak od lat w okresie powyborczym: jeszcze większa polaryzacja społeczna, poprawienie nastrojów tych, którzy poczuli się przegrani, wreszcie także – polityczne wykorzystanie pojawiających się wypowiedzi.
Przekaz, który w tym czasie dotarł do wyborców PiS ze strony opozycji, można w skrócie opisać słowami anonimowego użytkownika Twittera, którego tweet udostępniła na swoim facebookowym profilu aktorka Krystyna Janda: „Jesteśmy głupim narodem. Biednym, niewykształconym, kołtuńskim, podłym, nieuśmiechniętym, pełnym zawiści. To, że PiS ma takie poparcie, to tylko odzwierciedlenie tych cech”.
Czy naprawdę chcielibyście głosować na tych, którzy nazywają was głupimi kołtunami?
„Kocham moją mamę i nie pozwolę jej obrażać”
W pierwszych dniach po ogłoszeniu wyników pierwszej tury wyborów wśród dziesięciu najpopularniejszych wzmianek w sieci dotyczących wykształcenia trzy odnosiły się do krytyki (czasem zawoalowanej) „ciemnego ludu” – były to wpisy: prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, politologa Marka Migalskiego i senatora Wadima Tyszkiewicza. W jednej wzmiance nawiązano do medialnej wypowiedzi europosła, byłego premiera Leszka Millera. Pozostałe to reakcje „drugiej strony” na wymienione wpisy, reakcje krytyczne, przypominające, że słabiej wykształceni nie zasługują na taką pogardę. Tylko jeden pochodził od PiS-owskiego polityka (europosła Patryka Jakiego). Inne były opiniami zwykłych internautów.
„Prezydent Polski dzisiaj może być wybrany głosami ludzi środowiska wiejskiego, głosami emerytów i ludzi z podstawowym wykształceniem. To chyba trochę dziwne w tak pięknym i rozwijającym się kraju jak nasza Polska” – napisał 30 czerwca na Twitterze Zbigniew Boniek.
Dzień wcześniej głos zabrał Marek Migalski: „Miażdżąca przewaga PAD wśród: mieszkańców wsi, osób z wykształceniem podstawowym, ludzi starszych, zapewne także wśród wierzących, przejawiających postawy ksenofobiczne, bojących się świata. Oni dostrzegli w nim wymarzonego prezydenta ich Polski. Bardzo dobry wybór”.
Natomiast w długim wpisie senatora Wadima Tyszkiewicza na FB można było przeczytać wywód na temat „źródeł sukcesu największych dyktatorów świata”, wśród których kluczowe było według senatora „dotarcie do jak najszerszych mas swoich popleczników”.
Wymienił on Putina, Orbána, Hitlera, Lenina. Podsumował: „I na koniec znamienne słowa, wypowiedziane przez czołowego współczesnego propagandzistę jedynie słusznej partii, które stały się już klasyką: «ciemny lud to kupi». I, jak widać, kupuje”.
„Ciemny lud” jednak przede wszystkim dał do zrozumienia, że ma dość takich ocen. Reakcje w sieci były jednoznaczne. Do najpopularniejszych wzmianek należały:
– post europosła Patryka Jakiego, który pisał o nieprawdziwym stereotypie: „że wykształceni z dużych miast mają bardziej wartościowy głos”,
– tweet Dariusza Jargieło (wykształcenie wyższe) o jego ojcu, który ma wykształcenie podstawowe,
– post Tomasza Samołyka (pisarza) o mieszkającej na wsi matce oraz tweet Bogumiły Mirosławskiej (lekarki) również o niewykształconej matce, pochodzącej ze wsi: „Kocham ją i nie pozwolę jakimś Bońkom i pseudoelitom jej obrażać”.