Media publiczne gwarantem suwerenności informacyjnej obywateli?

Na media publiczne patrzymy przez pryzmat tego, w jaki sposób prowadzone są serwisy informacyjne. To one oburzają, bo mają wpływ na suwerenność informacyjną obywateli


Misja mediów publicznych obejmuje wiele obszarów, a ta związana z dostarczaniem wiedzy o wydarzeniach z kraju i ze świata stanowi pewną niewielką część. Dziś jednak w szczególności na Telewizję Polską patrzy się przez pryzmat tego, w jaki sposób prowadzone są serwisy informacyjne. To one oburzają, bo mają wpływ na suwerenność informacyjną obywateli.

A jednak zamiast protestów w obronie mediów publicznych, chętniej śmiejemy się z pasków TVP. Humor potrafi być potężną bronią polityczną, ale póki co w przypadku telewizji publicznej nie przyniósł efektów. Ludzie nie mają również poczucia, że stracili jakieś dobro wspólne czy ważną usługę publiczną, bo przez 30 lat nie stworzyliśmy etosu mediów publicznych, które wyznaczały by standardy dziennikarstwa.

O sprawach związanych z mediami publicznymi i jak one wpływają na informacje w nich tworzonych i przez nie przekazywane rozmawialiśmy podczas spotkania Res Publiki thnik-tank z Juliuszem Braunem, członkiem Rady Mediów Narodowych, byłym przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz byłym prezesem zarządu Telewizji Polskiej, autorem książki Rynek i Katedra. Polskie spory o media publiczne.

Nowy numer Res Publiki do nabycia wyłącznie w naszej księgarni internetowej. Do świat w promocyjnej cenie 15 zł.

 

Informacje w mediach publicznych

Z ustawy, statutów oraz prawa europejskiego wynika, że media publiczne w przekazywaniu informacji powinny kierować się rzetelnością, wyważeniem, bezstronnością i pluralizmem. Dotychczasowi prezesie mediów publicznych w Polsce starali się tych zasad przestrzegać, a przynajmniej mówili, że się starają. Nikt nie ośmielił się ich podważyć. Od 2016 to się zmieniło, gdy Jacek Kurski uznał, że zadaniem Telewizji Polskiej jest równoważenie innych telewizji, a nie bycie pluralistyczną.

Konsekwencją tego jest to, że media publiczne stały się medium tożsamościowym. Z badań CBOS wynika, że statystycznie mniej więcej taka sama grupa ma zaufanie do nich i uważa programy informacyjne są wiarygodne, co jest wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Tymczasem same „Wiadomości” w TVP 1, jak i TVP Info ogląda ponad 2,5 mln widzów.

W wymiarze informacyjnym telewizja publiczna ma przewagę nad innymi stacjami, ponieważ TVP Info, w odróżnieniu chociażby od TVN24, znajduje się w ofercie naziemnej telewizji cyfrowej. Grono osób korzystających z multipleksu rośnie, ponieważ ma on coraz szerszą ofertę, a jest darmowy. Jeszcze 10 lat temu z telewizji naziemnej korzystało niespełna 30 proc. gospodarstw domowych, dziś jest to powyżej 40 proc.

W serwisach informacyjnych jak najczęściej przypomina się sprawy, które w oczach odbiorców mogą oczerniać przeciwnika politycznego. Stosuje się tę metodę nawet przy tematach zdawać by się mogło zupełnie niezwiązanych bądź bardzo słabo powiązanych. „»Wiadomości« traktuje się jako narzędzie walki politycznej, także w samym obozie władzy” – zauważył Juliusz Braun. Przywołał również przykład walki z „Tygodnikiem Podhalańskim” w sprawie dokładnej lokalizacji, w którym odbędzie się tegoroczny Sylwester w Zakopanem organizowany właśnie przez Telewizję Polską.

Jak zauważył były prezes Telewizji Polskiej, „trudno wyizolować sam obszar informacyjny z mediów. Szopka noworoczna może mieć wymiar persfazyjno-polityczny, tak samo jak seriale czy rozrywka. Manifestacyjne wprowadzenie disco polo również ma wymiar polityczny, bo to zwrócenie się do konkretnego odbiorcy”.

Jak zbudować media publiczne w Polsce?

Dyskusja nad mediami publicznymi, jaka będzie musiała się odbyć wcześniej czy później, będzie dotyczyła tego, co nimi zrobić. Trudno sobie wyobrazić powrót do tego, co było, tym bardziej, że to, co otrzymywaliśmy nie było wcale zadawalające. Jednak, jak zaznaczył na wstępie Juliusz Braun, „zapisy ustawowe nie są najgorsze, zresztą trudno zapisać więcej niż to, że informacje mają być pluralistyczne, bezstronne, wyważone, rzetelne”.

Ważną kwestią jest sposób powoływania i odwoływania władz mediów publicznych. „Obecnie Rada Mediów Narodowych, bez żadnego uzasadnienia w każdej chwili może odwołać dowolną osobę z władz spółek mediów publicznych” – zaznaczył Juliusz Braun. Zauważył również, że jak pokazują doświadczenia innych krajów, należałoby powrócić do mechanizmu rotacyjności w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, a także przywrócić jej udział w powoływaniu prezesów. Ważne by kto inny wybierał, a kto inny powoływał. Wielopiętrowość i złożoność mechanizmu powoływania i odwoływania służy niezależności.

„Im, więcej kluczy do drzwi, tym lepiej. Takie było też założenie stabilności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która miała opierać się na Prezydencie, Senacie i Sejmie. W latach 90. trudno było sobie wyobrazić, że będą one w jednym ręku” – dodał członek Rady Mediów Narodowych. Dobrze również określić w ustawie kryteria, jakimi ma kierować się Rada przy wyborze członków wybieranych przez nią organów, np. związanych z rodzajem kompetencji.

Obecna Rada Mediów Narodowych, która powołuje i odwołuje zarządy i rady nadzorcze Telewizji Polskiej, Polskiego Radia oraz Polskiej Agencji Prasowej istnieje niejako poza systemem. Nie ma więc obecnie przeszkód, by ją zlikwidować i przywrócić kompetencje w tym obszarze KRRiT.

Równie dobrze byłoby przywrócić bardziej skompilowany mechanizm powoływania i odwoływania prezesów telewizji i radia. Prezesi nie mogą mieć poczucia zagrożenia, że każde najbliższe posiedzenia rady nadzorczej wiąże się z możliwością ich odwołania.

Finansowanie mediów publicznych

Gdy ustali się jakie mają być media publiczne – ile programów, każdy z jaką ramówką, a także jak duże mają być, trzeba się przyjrzeć ich finansowaniu. Potrzebne jest dokładne wyliczenie, a nie oparcie mechanizmu na dotacjach czy rekompensatach z budżetu państwa. „Teoretycznie najlepszym rozwiązaniem jest model abonamentowy, jednak bardzo trudno zbudować go od zera. A z taką sytuacją praktycznie mamy dziś do czynienia w Polsce. Obecnie abonament efektywnie płaci ok. 6 proc. gospodarstw domowych” – stwierdził Juliusz Braun. I dodał: „doprowadzenie do tego, by ludzie dobrowolnie płacili miesięcznie nawet niewielkie kwoty jest bardzo trudne, a decyzja polityków, by zmusić ludzi do tego jest jeszcze trudniejsze”.

Nowy numer Res Publiki do nabycia wyłącznie w naszej księgarni internetowej. Do świat w promocyjnej cenie 15 zł.

By system abonamentowy mógł skutecznie funkcjonować potrzebna jest baza gospodarstw domowych. W różnych krajach różnie ona funkcjonuje. W Wielkiej Brytanii sprzedawca ma obowiązek informowania, kto kupił telewizor, we Francji był on powiązany z podatkiem katastralnym z którego teraz Francja się wycofuje, z kolei w Finlandii abonament płaci każdy, kto ma przychód i dodatkowo wysokość składki zależy od dochodów.

Jak zauważył jeden z uczestników spotkania system abonamentowy jest lepszy od dotacyjnego czy nawet opartego na wieloletnich kontraktach, ponieważ zabiera bezpośrednie narzędzie politykom wpływania na media publiczne.
By model abonamentowy się sprawdził niezbędne jest również powszechny, wysoki poziom zaufania do nich, a to po ostatnich latach w szczególności tego, co się działo w serwisach informacyjnych nie będzie łatwe. Jak w przypadku innych usług publicznych ważna jest ich jakość. Po jej utracie ze względów politycznych, bardzo długo przychodzi odbudowywać zaufanie, ponieważ wciąż pozostaje

Źródłem wpływów mediów publicznych są również wpływy z reklam. „W 2011 roku, kiedy był kryzys na rynku reklam i najniższy pobór abonamentu, media publiczne łącznie uzyskała niecałe 500 mln z abonamentu i niecały 1 mld z reklam. Teraz z abonamentu i rekompensaty z budżetu państwa 1,5 mld i podobnie jeśli chodzi o reklamy. Z tego ok. 2/3 pochłania telewizja” – opisał relacje między wpływami z reklam a abonamentem Juliusz Braun.

Narodziny mediów publicznych

Wzorcem dla mediów publicznych wciąż pozostaje BBC, którego historia jest pouczająca. W wyniku sporu między dyrektorem BBC, Johnem Reithem a ministrem skarbu, Winstonem Churchillem narodził się model niezależności. W czasie strajków górników Churchill uważał, że należy podporządkować radio rządowi, ponieważ potrzebuje on narzędzia by docierać do ludzi z własnym przekazem. Reith był innego zdania. W niezależności widział wartość, która na dłuższą metę jest znacznie większa i nie można jej zniszczyć na potrzeby bieżących potrzeb. Premier Stanley Baldwin stanął po stronie BBC.

Jednak w Polsce po 1989 roku, chcąc wzorować się na BBC, nie potrafiliśmy utworzyć silnych mediów publicznych. „W Polsce, na początku transformacji nie potrafiliśmy określić na czym miała polegać zmiana w radiu i telewizji” – stwierdził Juliusz Braun. Nie chodziło przecież o likwidację Radiokomitetu i utworzenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Nie rozumiano, że media publiczne to nie są media państwowe, a odrębny element demokratycznego państwa.

KRRiT był pierwszym organem państwowym po 1989 roku, który nie był przekształcony z organu istniejącego wcześniej. Wbrew założeniom nie był apolityczny, ale był bardzo pluralistyczny – zasiadali w nim osoby od Ryszarda Bandera po Marka Siwca. I mimo tej różnorodności potrafiono podejmować jednogłośnie decyzje.

Do 2005 roku obowiązywała zasada rotacji członkostwa w KRRiT. Ten mechanizm gwarantował oderwanie Rady od bieżącego układu politycznego, choć gdy władza trwała długo, to Rada stawała się coraz bliższa obozowi rządzącemu. Gdy powstał pierwszy rząd Prawa i Sprawiedliwości zlikwidował dziewięcioosobową Radę, przyjął ustawę, że ustanawiającą skład pięcioosobowy i powołał pięć nowych osób.

Z kolei w 2015 roku rząd PiS ograniczył kompetencje Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji przy powoływaniu i odwoływaniu władz TVP i Polskiego Radia. Tzw. mała nowelizacja ustawy o rtv – niekonstytucyjna, zgodnie z opublikowanym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego – wprowadziła formułę powoływania władz Polskiego Radia i Telewizji Polskiej przez minister skarbu.

Wkrótce po tym została powołana Rada Mediów Narodowych, która była pozostałością po pomyśle PiS pakietu 3 ustaw o mediach narodowych. Mediów narodowych nie ma, ale RMN powołuje władze mediów publicznych. Skład tej pięcioosobowej Rady jest powoływany w następujący sposób: 3 wybiera większość Sejmowa, a 2 powołuje Prezydent na wniosek 2 największych klubów nie wchodzących do koalicji rządowej. 3 lata temu, były to Platforma Obywatelska i Kukiz’15.

Spotkanie z Juliuszem Braunem w ramach Res Publica think-tank odbyło się 19.11.2019 r. w siedzibie Fundacji Res Publica.

Zdjęcie powstało przy użyciu generatora pasków TVP.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa