Kurs na kulturę

W kulturze drzemie potencjał rozwojowy, który w Polsce jest niestety zamrożony. Gdzie go znaleźć oraz jak go wykorzystać? – na te pytania stara się odpowiedzieć Jan Mencwel polemizując z raportem Jerzego Hausnera Kurs na innowacje. […]


W kulturze drzemie potencjał rozwojowy, który w Polsce jest niestety zamrożony. Gdzie go znaleźć oraz jak go wykorzystać? – na te pytania stara się odpowiedzieć Jan Mencwel polemizując z raportem Jerzego Hausnera Kurs na innowacje.

Styk pojęć „kultura” i „gospodarka” w ostatnich latach bywał miejscem intensywnych, ale twórczych tarć w polskiej debacie publicznej. Jeśli do kultury wtrącali się ekonomiści, to zwykle po to, by przedstawić rozmaite propozycje zmian w sposobach jej finansowania. Wzbudzało to niepokój działaczy kulturalnych i twórców – zmiany często były bowiem tożsame z ograniczeniem państwowych nakładów na kulturę. Między innymi w reakcji na tego typu propozycje powstał ogólnopolski ruch Obywateli Kultury, który w 2011 roku doprowadził do podpisania przez premiera Donalda Tuska Paktu Dla Kultury.

Choć Pakt zawierał szereg istotnych postanowień odnoszących się do prowadzenia polityki kulturalnej, to towarzysząca mu debata publiczna nie wyszła poza dość ciasny horyzont ekonomiczny. Zamiast debatować o całościowej wizji, skupiono się na walce o procenty, ściślej – o jeden procent, bo w myśl Paktu taka część budżetu państwa ma być corocznie przeznaczana na kulturę. Dwa lata po jego podpisaniu zarzuty formułowane wobec strony rządowej pochodzą najczęściej z tego samego porządku: patrzy się na to, „ile” – i czy na pewno tyle, ile miało być – a rzadko na to, „jak”.

Flickr/ (CC BY-NC-ND 2.0)   by Marco aka MenfiS
Flickr/ (CC BY-NC-ND 2.0) by Marco aka MenfiS

Tymczasem mocnym bodźcem do podjęcia na nowo debaty o polityce kulturalnej stają się koncepcje rozwojowe wypracowywane przez prof. Jerzego Hausnera. Opracowany przez profesora wraz z zespołem ekonomistów tekst zeszłorocznego raportu Kurs na innowacje. Jak wyprowadzić Polskę z rozwojowego dryfu? udowadnia, że spojrzenie na kulturę z perspektywy rozwoju gospodarczego może wyjść poza schematy, do których zdążyliśmy już się przyzwyczaić. Do tej pory można było je ułożyć według następującej gradacji: „obciążenia dla budżetu” – „kwiatek do kożucha” – „potencjał promocyjny” – „budowanie kapitału społecznego”. Tezy Hausnera, choć plasują się w górnej części tej drabiny, unikają banałów i mielizn. Wskazują też na konkretne rozwiązania, silnie dowartościowując zarazem rolę kultury.

W obliczu niewielkiej ilości rodzimej myśli strategicznej na swego rodzaju przełom zakrawa już sam fakt, że pojawiła się w Polsce poważna koncepcja ujmująca kulturę jako jeden z filarów ścieżki rozwoju społeczno-gospodarczego. Nie chodzi jednak o to, aby to celebrować, ale aby zastanowić się, czy za proponowaną w raportach prof. Hausnera koncepcją rozwoju mogłaby iść również koncepcja polityki kulturalnej. Sam raport Kurs na innowacje, choć wskazuje pewien kierunek myślenia, momentami więcej zaciemnia niż wyjaśnia. Tym bardziej, że ani polityka kulturalna, ani sposób finansowania kultury nie są wcale trzonem raportu. Słowo „kultura” w ponad stu stronicowym tekście Kursu na innowacje pojawia się zaledwie w kilku miejscach. Słowem-kluczem dla całości wywodu i zarazem sposobu myślenia o rozwoju jest pojęcie „innowacji”, które, jak przekonują autorzy, jest z kulturą za pan brat. Istotnym uzupełnieniem, pozwalającym zdecydowanie lepiej zrozumieć tę korelację, jest materiał zatytułowany roboczo Kultura i rozwój (dostępny w internecie)– swego rodzaju work in progress zaprezentowany dotychczas przez prof. Hausnera na kilku konferencjach.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa