KULA: Młodzi, którzy budzą
Współczesne oblicze zachodniego buntu jest odtwarzaniem w nowych warunkach tego, co już zaistniało
„Kino, które budzi” – to hasło przewodziło tegorocznemu Międzynarodowemu Festiwalowi Filmowemu T-Mobile Nowe Horyzonty. Chociaż film otwarcia, Podwójny kochanek François Ozona, nie poruszył kwestii buntu, to sama gala wskazała na rewolucyjny charakter festiwalu.
W tym roku funkcję dyrektora artystycznego pełnił Marcin Pieńkowski, który zdecydował się na silniejsze zaakcentowanie hasła przewodniego w całym programie. Cytując jego słowa: „To będzie buntownicza edycja”[1]. Dlatego też poza samą sekcją Kino protestu, filmy dotyczące kontestacji pojawiły się m.in. w feministycznej sekcji Good girls gone bad (Misandrystki) czy pokazach galowych (Manifesto). Nieprzypadkowe wydaje się również poświęcenie tegorocznej Retrospekcji twórczości Jacques’a Rivette’a. Ta zmiana umożliwiła twórcom festiwalu stworzenie programu, który pozwolił widzom na dogłębną konfrontację z kinem protestu. Bunt został przedstawiony w sposób niejednolity, trudno definiowalny. Zaprezentowano dzieła wykorzystujące go jako m.in. manifest (Ziemia w transie) czy narzędzie polityczne (Proces. Federacja Rosyjska kontra Oleg Sencow, Daleko od Wietnamu).
Z powyższych powodów opis całego festiwalu byłby siłą rzeczy uproszczeniem. Dlatego też zdecydowałem się na bliższe przyjrzenie tym obrazom, w których to młodzi stoją za buntem. To ujęcie problemowe chciałbym połączyć z chronologicznym, ponieważ trzy filmy na których się skupię, dotyczą innych momentów. Out 1: Noli me tangere Jacques’a Rivette’a to obraz z 1971 r. przedstawiający Paryż tuż po protestach 1968 roku. Nocturama dotyczy współczesności, w której młodzi decydują się na przeprowadzenie zamachu terrorystycznego. Te dwa obrazy łączy American Anarchist, dokument o Williamie Powellu, autorze The Anarchist Cookbook – książki będącej z jednej strony manifestem przeciwko polityce Stanów Zjednoczonych, a z drugiej zbiorem instrukcji tworzenia bomb oraz narkotyków.
Ujęcie historyczne jest tutaj kluczowe ze względu na związki pomiędzy tymi filmami a 1968 rokiem. Pomimo głosów wskazujących na stopniowe blaknięcie pamięci o tamtych wydarzeniach w niektórych krajach, m.in. w Polsce[2], nie można zaprzeczyć ważności roli jaką ta cezura odegrała w procesie tworzenia się współczesnego imaginarium związanego z buntem w europejsko-amerykańskim świecie. Zdjęcia protestujących pod Sorboną czy Uniwersytetem Warszawskim są tymi, do których nieustannie się odwołujemy.
Out 1: Noli me tangere
Out 1: Noli me tangere z 1971 roku to jeden z najsłynniejszych filmów Jacques’a Rivette’a. Swoją sławę zawdzięcza z jednej strony wartości artystycznej, a z drugiej legendzie, która narosła wokół tego obrazu. To blisko 13-godzinne dzieło przez niemal 20 lat po swojej premierze było niedostępne dla widzów, którzy mogli jedynie zapoznać się z jego skróconą wersją o nazwie Out 1: Spectre. Niemniej różnice pomiędzy Noli me tangere a Spectre są na tyle duże, że część krytyków[3] traktuje te dwie wersje jako zupełnie inne filmy.
Fabuła Out 1 to historia dwóch trup teatralnych oraz dwóch młodych osób. Pierwsza z trup pracuje nad Siedmioma przeciw Tebom Ajschylosa, jej liderką jest Lili (Michele Moretti), natomiast druga zajmuje się Prometeuszem w okowach, a reżyserem jest Thomas (Michael Lonsdale). Przez większość pierwszej połowy filmu Rivette przedstawia długie sceny prób wykorzystujących techniki postulowane przez Grotowskiego, Brooka czy The Living Theatre, stąd też fabuła zawiązuje się w scenach związanych z młodszymi bohaterami: Colinem (Jean-Pierre Léaud) oraz Frédérique (Juliet Berto). Ich sposoby życia są do siebie bardzo podobne: błąkają się po Paryżu, zarabiając albo – w przypadku Colina – przez udawanie głuchoniemego i zmuszanie obcych w kawiarniach przez agresywną grę na harmonijce do dawania pieniędzy albo – jak Frédérique – flirtując z mężczyznami i dopuszczając się małych kradzieży.
Cztery historie zaczynają się stopniowo łączyć ze sobą. Colin otrzymuje od Marie (Hermine Karagheuz), jednej z aktorek z trupy Lili, wiadomość z informacjami o tajnej organizacji „Trzynastu”. Za pomocą odwołań do Historii Trzynastu Balzaca oraz Polowania na Snarka Lewisa Carolla bohater próbuje rozwiązać zagadkę, co stopniowo prowadzi go do aktorów oraz aktorek obydwu trup. Również Frédérique dowiaduje się o istnieniu tej grupy – poprzez jedną z kradzieży zdobywa ich listy i chcąc zarobić, próbuje odsprzedać je ich autorom.
Out 1 w tym momencie bynajmniej nie staje się prostą historią, która logicznie prowadzi do rozwikłania zagadki. Wręcz przeciwnie – coraz większe przeplatywanie się poszczególnych wątków bardzo szybko prowadzi do wytworzenia pewnego rodzaju węzła gordyjskiego. To właśnie w tym punkcie tak widoczny staje się związek pomiędzy majem 1968 a pokoleniami: jednym związanym z wydarzeniami tego miesiąca, drugim – poprzedzającym to pierwsze. Colin w rozmowie z profesorem specjalizującym się w twórczości Balzaca (Éric Rohmer) dowiaduje się, że w Komedii ludzkiej Trzynastka była grupą znajomych pochodzących z różnych grup społecznych, której celem było pomaganie sobie nawzajem. Podobnie jak u pisarza, współczesna Trzynastka działa na tej samej zasadzie. Została założona prawdopodobnie przed 1968 rokiem, niemniej stopniowo zaczęła się rozpadać, gdy jej poszczególni członkowie zaczęli skupiać się na swoich prywatnych sprawach. Maj ’68 dał osobom takim jak Frédérique czy Colin poczucie sprawczości, doprowadził do zawierzenia się ideałom, co prowadziło do życia w świecie wyobrażonym, będącym utopią. Pojawienie się w ich życiu poszlak o istnieniu tajnej organizacji Trzynastu bardzo dobrze wpisywało się w ten świat.
Niemniej dalsze zagłębianie się we wskazówki oraz próby dowiedzenia się prawdy o stowarzyszeniu prowadzą do konfrontacji z rzeczywistymi politycznymi konsekwencjami buntu 1968 roku. Świat, który miał być realistyczny i żądać niemożliwego, okazuje się światem z którego wyrasta terroryzm i który porzuca swoje ideały. Młodzi są wykorzystywani przez pokolenie ich poprzedzające, będące cynicznym, a w pewien sposób także bestialskim, traktujące młodych w sposób przedmiotowy. Colin oraz Frédérique ostatecznie znajdują się w sytuacjach dla nich niezrozumiałych, a konfrontacja z bezsensem ich dotychczasowego świata prowadzi do tragicznych skutków.

American Anarchist
Drugim filmem, który bezpośrednio wyrasta z 1968 roku jest American Anarchist w reżyserii Charliego Siskela. Dokument jest historią książki The Anarchist Cookbook z 1971 roku oraz jej autora, Williama Powella. Urodzony w 1951 w trakcie swojego dzieciństwa – z powodu pracy ojca w ONZ – często zmieniał miejsce zamieszkania. Jak sam wspominał, po przeprowadzce do Wielkiej Brytanii śmiano się z jego amerykańskiego akcentu, a gdy wrócił do Stanów Zjednoczonych jako nastolatek, był wyśmiewany przez akcent brytyjski. Nie mogąc odnaleźć się w świecie, zdecydował się na wyjazd do Nowego Jorku, gdzie na przełomie lat 60. i 70. uczestniczył w tamtejszej kontrkulturze. Powell w 1969 roku, korzystając ze zbiorów Nowojorskiej Biblioteki Publicznej, napisał The Anarchist Cookbook, będący jego manifestem. Niemniej sławę książce przyniosła ta część, w której znalazły się przepisy na domową produkcję bomb czy narkotyków. Dzieło błyskawicznie stało się bestsellerem, a autor, stopniowo oddalając się od poglądów zawartych w The Anarchist Cookbook, odsprzedał swoje prawa autorskie wydawcy. Pod koniec lat 70. Powell nawrócił się i przeszedł na anglikanizm. Świadomy niebezpieczeństwa, które groziło w sytuacji dostania się książki w nieodpowiednie ręce, zdecydował się na karierę nauczycielską, w której zajął się przede wszystkim pracą z tzw. trudną młodzieżą.
Pomimo chęci zapomnienia o tym okresie swojego życia, Powell dość szybko musiał zacząć się konfrontować ze skutkami napisania The Anarchist Cookbook. Co jakiś czas otrzymywał informację o osobach, które tworzyły bomby dzięki instrukcjom zawartym w jego książce, niemniej to strzelanina z 1999 roku w Columbine była przełomowym momentem. Nie posiadając praw autorskich, Powell skontaktował się z Amazonem w celu zamieszczenia jego oświadczenia pod każdą ofertą sprzedaży tej książki, na co firma zgodziła się w 2000 roku. Pomimo tego działania czy zakazywania publikacji The Anarchist Cookbook w poszczególnych krajach, pozycja stała się powszechnie obecna na czarnym rynku, a po poinformowaniu, że mordercy z Columbine posiadali tę książkę, coraz częściej znajdywano ją w mieszkaniach innych zamachowców.
Siskel w swoim filmie rozmawia z Williamem Powellem oraz jego żoną, Ochan Powell, w ich domu we Francji. Oboje poświęcili swoje życie na edukację młodzieży, dlatego też wielokrotnie zmieniali swoje miejsce zamieszkania. W momencie perspektywy bliskiej emerytury zdecydowali się, aby nie powracać do Stanów Zjednoczonych, gdzie Powell był ciągle krytykowany za swoją książkę. W American Anarchist Siskel gra rolę sumienia autora The Anarchist Cookbook. Prosi go o czytanie najbardziej kompromitujących fragmentów książki (tj. tych nawołujących do agresji), a następnie zadaje niewygodne pytania, z którymi Powell często nie może sobie poradzić lub popada w powtarzanie frazesów. Warto również wskazać na montaż filmu – w pewien sposób przedstawia on głównego bohatera jako nieporadnego starca, który cały czas jest przygnieciony skutkami wydania jego książki. Chociaż przez całe swoje życie w pewien sposób pokutował i starał się naprawić swój błąd młodości, to do końca nie był w stanie poradzić sobie ze swoim piętnem.
Opisany wyżej montaż równocześnie uczłowiecza Williama Powella. Przedstawia go jako osobę, która owładnięta ideałami uczyniła coś, czego konsekwencji nie przewidywała. Bynajmniej nie jest to jednak próba obrony czy wybielenia tej postaci. Powell miotając się przy odpowiedziach na poszczególne pytania jest po prostu człowiekiem, który będąc młodym chciał udostępnić informacje, które de facto i tak były już dostępne. Stąd też dzieło Siskela nie można posądzić o relatywizm, należy za to potraktować jako historię o człowieku, którego idealizm doprowadził do celów odwrotnych niż zamierzone.
Nocturama
Trzeci film wynika z dziedzictwa Out 1 oraz The Anarchist Cookbook. Nocturama Bertranda Bonello rozgrywa się we współczesnym Paryżu, w którym grupa nastolatków postanawia przeprowadzić zamach terrorystyczny. Wspólnie ze swoim starszym, 30- czy 40-letnim mentorem opracowują plan, a następnie go przeprowadzają. Po wywołaniu kilku wybuchów bombowych w centrum miasta udają się do jednej z galerii handlowych, w której mają przeczekać godziny największego chaosu po zamachach. Podekscytowani zaczynają korzystać z asortymentu znajdujących się tam sklepów, co po pewnym czasie przekształca się w imprezę – terroryści przymierzają drogie ubrania, słuchają muzyki z potężnych głośników, jeżdżą gokartami.
Fabuła filmu zawiązuje się dość długo. Pierwsze sceny przedstawiają poszczególnych bohaterów, którzy wsiadają i wysiadają na różnych stacjach metrach. Chociaż relacja pomiędzy nimi jest pozornie oczywista, to stosunkowo długo nie wiadomo na czym ona dokładnie polega. Stopniowo pojawiają się retrospekcje, w których bohaterowie w różnych konfiguracjach spotykają się ze sobą i rozmawiają głównie o swoich problemach czy planach. Jedynie te sceny pozwalają na odtworzenie motywów, które kierują młodymi terrorystami. Można tutaj wymienić aferę z 2015 roku wokół HSBC czy hierarchiczność społeczeństwa francuskiego, w którym młodzi zmuszeni są do studiów na Sciences Po czy ENA, jeśli chcą później pracować w sferze publicznej. Ważną rolę odgrywają również względy klasowe. Niemniej Nocturama nie oferuje żadnego konkretnego manifestu. Należy przyjąć, że bohaterowie sprzeciwiają się neoliberalizmowi, kapitalizmowi, wyzyskowi, szeroko rozumianej niesprawiedliwości społecznej, czyli hasłom powszechnie dziś kontestowanym, ale również traktowanym zwykle dość płytko.
Zamach, pomimo pewnych błędów i strat, udaje się, a bohaterowie zgodnie z planem udają się do galerii handlowej. Tam rozwija się wyżej opisana impreza, a sami terroryści podkreślają wielkość czynu, którego właśnie dokonali. Jednakże ich antykapitalizm przegrywa w konfrontacji ze świątynią tego -izmu. Jeden z bohaterów natrafia w sklepie Nike na manekina ubranego identycznie jak on, inni szukają pięknych ubrań i pięknej biżuterii. Ideały, dla których popełnili zamach, stają się nieistotne, a informacja o nadchodzącej akcji antyterrorystycznej wybudza ich ze śpiączki, w której znaleźli się od momentu rozpoczęcia planowania ataku. Wychowani w pewnym stopniu przez legendę maja 1968 roku oraz posiadając szeroki dostęp do materiałów wybuchowych, decydują się na działanie bezpośrednie. Jak się jednak szybko okazuje, brakuje im pomysłu na to, co robić dalej.

Synergia zakłóceń, obraz pokoleń
Zeszłoroczne Nowe Horyzonty korzystały z hasła „synergia zakłóceń, obraz pokoleń”. Tymi słowami można również podsumować te filmy z tegorocznej edycji, które dotyczyły buntu młodych. Zarówno w Out 1, jak i American Anarchist czy Nocturamie pojęcie pokolenia odgrywa kluczową rolę. Zarówno na przełomie lat 60. i 70. XX wieku, jak i współcześnie młodzi stoją w opozycji do świata, z którego wyrastają. Do podjęcia działania wystarczy idea, która przekona ich do swojej słuszności.
Można zarzucić wyżej wymienionym obrazom, że przedstawiają młodych w sposób naiwny – każdy z tych filmów kończy się z jednej strony rozczarowaniem, a z drugiej tragedią. Niemniej w swoim ewentualnym zaślepieniu i pretensjonalności i tak ustępują oni japońskiemu, starszemu już reżyserowi Masao Adachiemu, którego jeden z filmów oraz dokument o nim również znalazły się w sekcji Kino protestu. Dlatego też analiza pod względem ageizmu prawdopodobnie nie doprowadzi do sensownych wniosków. O wiele ciekawsze jest spojrzenie na obraz wyłaniający się z filmów zaprezentowanych na Nowych Horyzontach z perspektywy cyklicznej. Wspomniane na początku imaginarium protestu cały czas ma się dobrze, a dzięki takim tworom jak The Anarchist Cookbook czy przenikaniu pewnych obrazów zawartych m.in. w Out 1 do popkultury, współczesne oblicze zachodniego buntu jest odtwarzaniem w nowych warunkach tego, co już zaistniało. Nie oznacza to stania w miejscu, a bycie związanym z historią, nawet jeśli dzieje się to nieświadomie. Młodzi budzą, ale jedynie w takich warunkach, które ich zastały i właśnie dlatego zmiany, które chcą zaprowadzić w sposób rewolucyjny, urzeczywistnią się dopiero stopniowo, w procesie ewolucyjnym.
___________________________________________________________________
[1] https://www.nowehoryzonty.pl/akt.do?id=5043 [dostęp: 30.08.2017].
[2] Zob. Wstęp [w:] P. Osęka, My, ludzie z Marca. Autoportret pokolenia ’68, Wołowiec 2015.
[3] https://www.jonathanrosenbaum.net/2017/05/out-1-and-its-double/ [dostęp: 31.08.2017].