Dlaczego Czechy powinny przewodzić wschodniej flance NATO?
Doświadczenia Pragi z prezydencją w UE pokazują, że jest ona gotowa na bardziej znaczącą rolę w Europie.
Centrum władzy przesuwa się zarówno w Europie, jak i wśród sojuszników NATO. Europa Środkowa pokazała swoją odporność i wsparcie dla Ukrainy podczas rosyjskiej inwazji. Udowodniła, że powinna zajmować bardziej dominującą pozycję, a jako że Polska zmaga się z naruszeniami praworządności, Czechy stanowią logiczną alternatywę.
W zeszłym tygodniu Władimir Putin zabrał głos przyrównując się ponownie do Piotra Wielkiego i grożąc użyciem broni jądrowej. Zaczął przygotowywać Rosjan do długiej wojny w Ukrainie. Nie widać końca wojny w Ukrainie, choć prezydent Wołodymyr Zełenski mówi o tym, że pokój nadejdzie już w przyszłym roku.
Rządy Czech, Słowacji i Polski, które przewodziły europejskim wysiłkom mającym na celu pomoc ukraińskiej armii i społeczeństwu w powstrzymaniu rosyjskiej agresji, będą musiały przeorientować się ze swoistego trybu awaryjnego na długoterminową transformację środowiska bezpieczeństwa i swojej w nim roli. Nie wystarczą artykuły i oświadczenia o tym, że rola Europy Środkowej w UE czy NATO automatycznie wzrosła. Szansa, którą w pewnym stopniu jeszcze przez kilka tygodni będzie wspierać czeska prezydencja Unii Europejskiej, musi mieć charakter trwały – wręcz strukturalny.
Potrzeba stabilnych demokracji
Nie chodzi tu tylko o wyższe wydatki na obronę czy pospieszne zamówienia na sprzęt wojskowy. Ani o przemysł obronny, który przeżywa renesans w Europie, chociaż przemysł czeski, słowacki i polski mógłby być swego rodzaju pomostem między starą radziecką technologią, której potrzebuje Ukraina, a nowymi systemami zachodnimi.
Jest to kwestia sporządzenia lub uaktualnienia podstawowych krajowych dokumentów strategicznych w celu dostosowania ich do nowej sytuacji oraz zapewnienia regionowi odpowiedniej wagi politycznej w instytucjach takich jak UE i NATO. To wymaga bardziej konsekwentnej i starannej pracy, a nie dyplomacji na Twitterze. A podstawą do tego jest stabilna wewnętrzna sytuacja polityczna i odporność instytucji oraz systemów politycznych jako takich. Tu właśnie widzimy największą przeszkodę.
Na początku przyszłego tygodnia Słowacja stanie w obliczu głosowania nad wotum nieufności wobec gabinetu, które ma nawet szansę powodzenia, biorąc pod uwagę rozpad mniejszościowej koalicji rządzącej. To już kolejny kryzys rządowy od wyborów wiosną 2020 roku. Konsekwentnie towarzyszą mu skandale w policji i sądownictwie.
Oszacowanie, jak zachowa się polski rząd, jest również wyzwaniem. Przykładem jest zagmatwana dyskusja o (nie)przyjęciu niemieckiej oferty rozmieszczenia systemów antyrakietowych Patriot, którą Jarosław Kaczyński zaproponował Ukrainie, najwyraźniej nie rozumiejąc, że jest to politycznie niemożliwe.
Posłużyło to jednak do retorycznego kopnięcia polityków rządowych do Niemiec, tak że minister obrony ostatecznie przyjął ofertę. W miarę zbliżania się jeszcze nieogłoszonego terminu jesiennych wyborów parlamentarnych w przyszłym roku, polska polityka będzie coraz bardziej ulegać podobnym pomysłom. Zainicjowane przez Polskę formaty współpracy regionalnej, takie jak Bukaresztańska Dziewiątka czy Inicjatywa Trzech Mórz, wciąż mają w tle obawę, że największe państwo w regionie wykorzysta je tylko dla własnych interesów i przewyższy pozostałe wielkością.
W porównaniu z oboma sąsiadami, czeska koalicja wydaje się konstruktywna, solidna i przewidywalna, choć ma też szereg słabości. Od początku aktywnie pomaga Ukrainie i przyjęła setki tysięcy uchodźców, a czescy żołnierze dowodzą grupą NATO w Słowacji. Czescy dyplomaci zbliżają się do końca maratońskiej prezydencji czeskiej. Pytanie brzmi, jak Europa będzie dalej radzić sobie ze skutkami wojny i jaką rolę mogą odegrać Czechy z tym doświadczeniem.
Kluczowa rola
Ponieważ doświadczamy fundamentalnej zmiany w środowisku bezpieczeństwa, pojawia się nowa możliwość dla czeskiego rządu, aby określić swój profil wobec partnerów zarówno w regionie, jak i w całej Europie. A także wobec USA czy Rosji. Czescy politycy i dyplomaci pracują obecnie nad nową polityką Czech wobec Moskwy.
Europa Środkowa w wąskim znaczeniu – i wschodnie skrzydło NATO w szerszym – muszą znaleźć przedstawiciela, który będzie pełnił rolę państwa parasolowego w sojuszu, uwzględniającego interesy całego regionu, co opisuje np. rumuński analityk Radu Albu-Comanescu w swoich opracowaniach dla think tanku Visegrad Insight. Ten ostatni opracował zarówno perspektywiczne badania na temat przyszłego rozwoju bezpieczeństwa w Europie Środkowej, jak i organizuje obecnie konferencje internetowe i fizyczne, aby wywołać debatę na temat przyszłej roli Europy Środkowej w architekturze bezpieczeństwa Europy.
W UE rola tandemu francusko-niemieckiego uległa osłabieniu, a w przyszłości większą wagę będą miały państwa Europy Środkowej. Coś podobnego może się wydarzyć w europejskiej części NATO, jeśli Amerykanów pochłoną relacje z Chinami, a rolę tego w dużej mierze nieformalnego lidera mogą odegrać Czechy, choć Polska automatycznie proponuje siebie jako kandydata. Ale Praga nie jest w sporze z Unią Europejską o rządy prawa, co zasadniczo podważa polityczny potencjał Polski, by być prawdziwym liderem regionu, biorąc pod uwagę jej wielkość.
W ostatnich miesiącach Czechy moderowały wiele paneuropejskich dyskusji związanych z wojną, energetyką czy pomocą dla Ukrainy. To dało jej unikalny know-how, ale będzie on przestarzały wraz ze zmianą sytuacji w Europie. A sądząc po tym, jak premier Petr Fiala mówi teraz o UE, dość mocno lubi swoje miejsce w najwyższych sferach europejskiej polityki.
Czeskie instytucje państwowe są stosunkowo silne i stabilne w porównaniu z ich sąsiadami, choć ich odporność na dezinformację wymaga poprawy. Ogólnie rzecz biorąc, wątek odporności całego społeczeństwa na zagrożenia jest bardzo silny i wymaga rozwinięcia w najbliższych latach, zwłaszcza patrząc na Ukrainę, gdzie broni się dosłownie cały kraj.
Czechy w marcu będą miały też nową głowę państwa. Zaoferowanie nowo wybranemu prezydentowi atrakcyjnego programu, który daje możliwość zrobienia sobie zdjęcia ze światowymi przywódcami, mogłoby być interesujące dla czeskiego rządu.
Czechy nie powinny rezygnować
Jest jednak jedna poważna słabość: Ostatni raz, kiedy Czechy przekonały swoich sąsiadów, że są naturalnym liderem, miał miejsce za prezydentury Václava Havla. Teraz, zamiast charyzmy i pomysłów Havla, potrzebna byłaby staranniejsza praca programowa, połączona z szerszym konsensusem wśród reprezentacji politycznej, że połączenie czeskich pomysłów i doświadczeń, możliwości czeskiego przemysłu i działań czeskiego wojska może pomóc Czechom wyjść z kryzysu gospodarczego i nakreślić długofalową wizję rozwoju społeczeństwa, której brakuje od czasu wstąpienia do UE i NATO.
Największym zagrożeniem dla czeskiego społeczeństwa, którego dobrobyt opiera się na otwartej gospodarce, jest ponowne zamknięcie się w skorupie prowincjonalizmu w obliczu ogromnych zmian zachodzących w świecie. Byłoby to szczególnie smutne po ogromnym zrywie, jaki czeskie społeczeństwo wykazało tej wiosny, pomagając Ukraińcom.
_
Artykuł jest częścią regionalnego projektu współsponsorowanego przez NATO. Został opublikowany w języku czeskim w Hospodářské noviny. Tekst ukazał się w języku angielskim w Visegrad Insight.
Martin Ehl – Senior Fellow w Visegrad Insight. Jest głównym analitykiem dziennika ekonomicznego „Hospodářské noviny”.
Fot. Jay Rembert / Unsplash.