Ciało stojaka
1 maja o godzinie 23:59 zakończyło się internetowe głosowanie na stojaki rowerowe dla pięciu polskich miast. Przesądziło ono o tym, że w Sopocie staną stojaki w kształcie kobiety – siedzącej na ziemi, odchylonej do tyłu, […]
1 maja o godzinie 23:59 zakończyło się internetowe głosowanie na stojaki rowerowe dla pięciu polskich miast. Przesądziło ono o tym, że w Sopocie staną stojaki w kształcie kobiety – siedzącej na ziemi, odchylonej do tyłu, z podciągniętymi nogami i z wyraźnie zaznaczonym biustem. Co więcej, to właśnie ten stojak zdobył niemal największą liczbę głosów ze wszystkich projektów. Protest feministycznych środowisk tylko zwiększył popularność „Plażowiczki”.
Działanie animowała i firmowała swoją nazwą fundacja All For Planet, ale na stojakach pojawi się logo Allegro, co nadaje stojakom status gadżetu reklamowego. Wszystkich proponowanych stojaków było 25 – po 5 projektów dedykowanych dla Bytomia, Krakowa, Rzeszowa, Sopotu i Wrocławia. Poddano je głosowaniu w internecie z założeniem, że 3 najpopularniejsze projekty z każdych 5 proponowanych zostaną zrealizowane. Głosowanie odbywało się na lokalnych stronach portalu Gazeta.pl, patronem był też serwis Agory Polska Na Rowery. Silnikiem głosowania była sonda internetowa.
W zamyśle projektantów stojaki miały nawiązywać do lokalnej tematyki. Wszystkie były figuratywne i przedstawiały znane budynki, charakterystyczne punkty krajobrazu, symbole i stereotypy wizualne danego miasta. Krakowowi zaproponowano więc smoka, maszkarona, lajkonika, gołębie i obwarzanki, Rzeszowowi i Bytomiowi logo miasta, a Sopotowi mewy, piłkę, morsa i właśnie „Plażowiczkę”. Przeciwko tej ostatniej podniosły się w internecie głosy sprzeciwu. Na Facebooku powstała grupa zrzeszająca przeciwników, a pod głosowaniem – odbywało się ono na marginesie artykułu – rozgorzała dyskusja. Argumenty miały charakter feministyczny. Protestowało również środowisko związane z „Zadrą” (pewnie pojęcie o argumentach daje dyskusja na profilu „Zadry” na portalu społecznościowym).
Główne argumenty przeciwników i przeciwniczek „Plażowiczki” brzmiały mniej więcej tak: stojak rowerowy w formie ciała kobiety jest dla kobiet poniżający. Ciało kobiety nie powinno być dekoracją, a już na pewno nie powinno być traktowane użytkowo. Niektóre głosy akcentowały groteskowe zderzenie przedstawienia osoby w quasi-seksualnej, półleżącej pozie z aseksualną czynnością parkowania roweru.
Internetowe dyskusje okazały się przeciwskuteczne. Za „Plażowiczką” oddano 53% głosów ze wszystkich oddanych na stojaki w Sopocie. W żadnym innym mieście wygrany nie miał tak miażdżącej przewagi głosów. Co więcej, na „Plażowiczkę” zagłosowało 2 i pół tysiąca osób, co stanowiło niemal największą bezwzględną ilość głosów na jeden stojak we wszystkich pięciu miastach. Więcej spośród 25 proponowanych stojaków zdobył tylko krakowski „Smok”, Kraków jest jednak miastem ponad dziewiętnastokrotnie większym od Sopotu. Zresztą ilość głosów oddana na „Smoka” także była społecznym fenomenem: w Krakowie głosy oddawały zorganizowane grupy kibiców i studentów Akademii Ekonomicznej. Wskazują na to wyniki głosowania na lokalizację stojaków, które odbywało się równolegle. Związek między krytyczną dyskusją wokół „Plażowiczki” a jej sukcesem wydaje się zatem bezsporny.
Stawiam tezę, że to radykalizm feministycznych argumentów odstraszył od ich przyjęcia i kazał niejednemu i niejednej zagłosować – trochę przez przekorę – na „Plażowiczkę”. Mówiąc o radykalizmie, mam na myśli zakaz przedstawiania tak zwanego piękna kobiecego ciała, ku któremu zmierzały feministyczne argumenty. Taki zakaz przedstawiania jest prostą konsekwencją przekonania o bardzo silnym i bezpośrednim związku między rzeczywistością i reprezentacją, którego wyraz dawały feministki – choćby wówczas, gdy pisały o przypinaniu roweru do głowy, biustu czy nóg kobiety.
Gdyby pójść drogą, wyznaczoną przez argumenty środowiska „Zadry”, doszlibyśmy do zakazu przedstawiania kobiecego ciała analogicznego do biblijnego zakazu tworzenia obrazów Jahwe. Analogicznego, bo oba zakazy miałyby na celu zapobiec zniekształceniu wizerunku, odpowiednio: ciała kobiety i Boga. Rekonstruuję logikę takiego zakazu: myśląc o Bogu, ludzie powinni pamiętać o jego niewyrażalnej nieskończoności; myśląc o kobiecym ciele – o różnorodności jego możliwych ujęć (innych niż quasi-seksualne, które zastosowano przy „Plażowiczce”). Wizerunek nie powinien zastąpić obiektu w myślach ludzi. Tylko brak wizerunku uniemożliwiłby dokonanie takiego zniekształcenia.
Zakaz przedstawiania kobiecego ciała, zaproponowany jako sposób na przeciwdziałanie fałszowaniu obrazu ciała i używaniu tego obrazu, które w sposób pozaracjonalny miałoby się przekładać na używanie samej kobiety, okazał się nie do zaakceptowania. Jakiś forumowicz użył w odniesieniu do tej propozycji określenia „średniowieczna pruderia”, ktoś na forum Gazety.pl w odpowiedzi na głos o protestowaniu „przeciwko robieniu z ciał kobiet stojaków na rowery” rzucił: „Ja myślałem w swej naiwności, że one mają być metalowe…”. Większą wartością – większą niż pilnowanie wierności wizerunków wobec rzeczywistości i otaczanie ich szacunkiem ze świadomością potęgi obrazów – okazała się wizualna przyjemność. Trudno zrezygnować z „Plażowiczki”, komiksowego przedstawienia kobiecego ciała.
Ciekawe, że w toku dyskusji nad uprzedmiotawianiem kobiet sama przestrzeń miejska Sopotu zeszła na drugi plan. Liczba głosowań na sopockie projekty – przypominam, że więcej głosów oddano tylko w nieporównywalnie większym Krakowie – może wskazywać, że to nie sopoccy rowerzyści głosowali na infrastrukturę, z której będą potem korzystać, tylko ludzie z całej Polski głosowali za przedstawianiem kobiecego ciała albo przeciwko niemu.
Głosowanie-sonda na stojak-gadżet nie jest chyba najlepszym miejscem na dyskusję o stereotypach i podejmowanie prób wprowadzania zakazów przedstawiania. Sprawa jest bowiem o wiele bardziej skomplikowana, niż przedstawiali ją dyskutanci na forach internetowych. Ani zakazy przedstawień i tabuizowanie pewnych obszarów nie są nieracjonalnością do wyplenienia, czyli „średniowieczem”, ani przedstawienia kobiecego ciała nie mają aż tak bezpośredniego przełożenia na sytuację kobiet. Ale to są rzeczy na spokojną rozmowę i szukanie rozwiązań. Uproszczenia, których dopuściły się obie strony, doprowadziły do wzajemnego potratowania się jako wrogich sił. Tymczasem afirmacja kobiecego ciała, która stała za głosowaniem „za”, jest także inkarnacją feminizmu. Zaś zakaz przedstawiania kobiety jako pięknego obiektu to postulat feminizmu, ale sprzed półwiecza.
Stojaki te nie były wybitnie zaprojektowane: mimo zastosowanego komiksowego uproszczenia ich kształty nie dawały się łatwo odczytać. Miały jednak tę niewątpliwą zaletę, że miasta dostały je za darmo od Allegro. A pamiętajmy, że to miasta mają obowiązek zapewniania infrastruktury takiej jak stojaki. Najwięcej zyskało Allegro, które skorzystało na rozgłosie „Plażowiczki”. Rowerzyści dostali trochę infrastruktury. Tylko argumenty feministyczne – przez ich zastosowanie w nieodpowiedni sposób i w nieodpowiednim miejscu – przegrały, a świadectwa tej przegranej staną w Sopocie już w czerwcu.