CHŁOŃ: Razem, byle nie osobno
Nie ma sensu mówić o przyszłości i bezpieczeństwie Grupy Wyszehradzkiej bez uwzględniania roli Unii Europejskiej i NATO
Przyczyny kryzysu Unii Europejskiej i obszaru transatlantyckiego są istotnie powiązane. Trudno powstrzymać się od porównań do czasów Zimnej Wojny, i zaprzeczyć, że rejon stoi na skraju geopolitycznej zapaści. Źródeł kryzysu upatrywać można w czynnikach zewnętrznych, ale równie groźne są trudności wewnętrzne. Te dotyczą głównie słabości projektu europejskiego, który nie jest w stanie zaspokoić ambicji młodego pokolenia – w szczególności w krajach Grupy Wyszehradzkiej, gdzie model gospodarczy opiera się na dostępie do taniej siły roboczej, której zasoby dziś się kurczą.
O mecenacie idei i filantropii w Polsce – nowy, 224 numer Res Publiki Nowej, „Złodzieje i filantropi”. Do zamówienia już teraz w naszej księgarni https://publica.pl/filantropia

Odpowiedź Wyszehradu na zagrożenia społeczne, gospodarcze i militarne powinna być zatem całościowa i wpisana w założenia instytucji UE i NATO. W kontekście regionalnym istotne jest też rozwijanie infrastruktury strategicznej, szczególnie w dziedzinie transportu (np. Via Carpathia), energetyki i działalności badawczej (bardziej asertywne wykorzystanie funduszy unijnych). Ponadto, banki i spółki energetyczne mogłyby rozważyć strategie fuzji, co zapewni konkurencyjność na rynku światowym. Powinien też zostać powołany Bank Wyszehradzki, który mógłby wspierać małe i średnie przedsiębiorstwa, przede wszystkim w sektorze nowych technologii. Przedsięwzięcia infrastrukturalne będą sprzyjały także tworzeniu silniejszych więzi pomiędzy Wyszehradem a północną i południową Europą.
Skumulowanie potencjału krajów Europy Środkowej ma szanse stworzyć liczne możliwości, niedostępne dla żadnego z tych podmiotów z osobna. Przemysły obronne V4 też powinny się łączyć. Czechy mogą tu odegrać główną rolę, biorąc pod uwagę ich znaczny wpływ na Słowację. Polska, powinna być głównym orędownikiem tego procesu: wydaje na obronność więcej niż pozostałe kraje członkowskie NATO przyjęte po 1989 roku razem wzięte.
Co więcej, polityki bezpieczeństwa Grupy Wyszehradzkiej muszą być spójniejsze i zasadzać się na większym zaufaniu wszystkich jej członków. W kontekście Unii Europejskiej, Wyszehradzka Grupa Bojowa nie może stać się jedynie epizodem współpracy w rejonie, a sama grupa powinna być aktywnie wykorzystywana do ochrony granic.
Geopolityczna mapa świata się zmienia, NATO pilnie potrzebuje nowych planów i procedur obronnych najwyższej jakości – Grupa Wyszehradzka musi zatem stać się wspólną przestrzenią operacyjną. AWACS (Lotniczy System Ostrzegania i Kontroli) nie powinien wymagać decyzji podejmowanych przez parlamenty. W dwadzieścia pięć lat Grupa Wyszehradzka prawdopodobnie osiągnęła więcej niż jej zaożyciele mogli się spodziewać. Jednak na kolejne ćwierćwiecze rządy krajów członkowskich mogłyby powołać panel swych przedstawicieli, którzy z pomocą specjalistów zaproponują strategię rozwoju grupy, która pozwoli uporać się z nowym
Tekst pochodzi z nowego numeru Visegrad Insight dot. obronności i dorobku 25-lecia Grupy Wyszehradzkiej.
Tomasz Chłoń – dyplomata, od 2013 roku ambasador Polski w Słowacji, w latach 2005-2010 ambasador Polski w Estonii.