Amin Maalouf – „Rozregulowany świat”
W latach 1916 18. emir Fajsal z T.E. Lawrencem u boku poprowadził rewoltę arabską, aby wyzwolić się spod czterowiekowego panowania Imperium Osmańskiego. Członek Mahometańskiego rodu Haszymidów odniósł spektakularne zwycięstwo, zwracając na moment swemu narodowi poczucie […]
To tylko jeden z paru dwudziestowiecznych panarabskich ruchów, które rozgorzały w tęsknocie za dawną potęgą i spełzły na niczym. Jeśli doliczyć upokorzenia ze strony Izraela, następnie nieudane eksperymenty marksistowskie oraz trwającą nędzę społeczną, pojmiemy współczesną frustrację bliskowschodnich mieszkańców, ich ześlizgnięcie się w stronę fundamentalizmu. Stłamszona godność rodzi samobójczą rozpacz, która ubiera się w płaszcz religijny jako ostatnią ostoję dumy.
Dzięki głębokiemu humanistycznemu zmysłowi autor unika jednostronnych oskarżeń, dopatrując się winy zastanej sytuacji zarówno w oporze świata arabsko-muzułmańskiego wobec uniwersalnych wartości, jak i w dominacyjnych zakusach Zachodu, który ponadto drży obecnie o własny los. Czemu? Ponieważ, paradoksalnie, koniec zimnej wojny przyśpieszył schyłek Europy oraz Stanów Zjednoczonych. Ich system ekonomiczny wyniósł do potęgi Chiny oraz Indie, w ślad za którymi ciągną już pozostałe kraje Azji oraz Ameryki. Podział na bogatą Północ i biedne Południe kruszeje – reszta świata pragnie konsumować podobnie jak my, czego planeta nie jest w stanie wytrzymać w obliczu drastycznie topniejących zasobów naturalnych.
Powróćmy jeszcze do historii rewolty arabskiej z czasów I wojny światowej. Pragnę wskazać za Aminem Maaloufem pewien zapomniany projekt polityczny, którego niepowodzenie w niczym nie umniejsza jego doniosłości. 3 stycznia 1919 roku podczas paryskiej Konferencji Pokojowej emir Fajsal oraz przewodniczący Światowej Organizacji Syjonistycznej – Choin Weizmann, zawarli porozumienie zupełnie wyjątkowe w historii zawiłych stosunków żydowsko-arabskich. Obaj potwierdzili w nim rasowe braterstwo oraz pradawne więzy łączące ich narody, a ponad wszystko zgodzili się utworzyć na Bliskim Wschodzie dwa harmonijnie koegzystujące państwa. Z oczywistych racji zwierzchnik arabski zastrzegł, iż nie gwarantuje wypełnienia punktów umowy, jeżeli Wielka Brytania nie wywiąże się z własnych zobowiązań. Dalszą historię już znamy: po podzieleniu regionu między europejskie mandaty, Zachód począł wbrew woli arabskiej wspierać żywiołową imigrację żydowską, aby w maju 1948 roku przystać na utworzenie państwa Izrael. Rozgorzał konflikt, który wytoczy jeszcze niejedną krew.
Szkoda, że wydanie książki poprzedziło i nie zdołało objąć trwającej obecnie arabskiej wiosny ludów. Tunezja, Egipt, Jemen, Oman, Jordania, Sudan, Algieria – kolejne nieudolne rządy chylą się ku upadkowi w efekcie łańcuchowym. Początkowe reakcje Zachodu były dość powściągliwe, ponieważ dyktatorskie władze trzymały w ryzach islamskich radykałów, stanowiąc przy tym dogodnych partnerów handlowych. Kiedy jednak okazało się, że obietnice reform oraz ustępstwa ze strony władz nie uspokajają tłumów, pojął on nieuchronność przemian, woląc znaleźć się w obozie zwycięzców. Nawet Stany Zjednoczone odwróciły się od swego wieloletniego sojusznika – H. Mubaraka.
Szczęśliwe rozwiązanie obecnej sytuacji zależy od tego, czy demokratyczne aspiracje ludów dotrzymają do końca kroku poziomowi jego frustracji, nie dopuszczając do eskalacji fundamentalistycznych nastrojów. Równie istotne okaże się dalsze zachowanie państw Zachodu – czy rzeczywiście uwierzą i wesprą one wolnościowy potencjał arabskich narodów zamiast nieustannie z niego pokpiwać?
Kompleksowa analiza sytuacji bliskowschodniej to najmocniejsza strona eseju. Pisarz rozciąga jednak refleksję na mnóstwo innych obszarów, od globalnego ocieplenia, przez choćby kwestie zanikających mniejszości etniczno-wyznaniowych czy zbawiennej roli kultury aż po palący problem imigrantów, a wszystko to w szczerej trosce o przyszłość naszej planety i bez nieznośnego malkontenctwa. Maalouf jest sceptykiem starej daty, godnym M. Montaigne’a wielbicielem różnorodności, ale znacznie silniej zaangażowanym. „Rozreguloway świat” to fascynująca wiwisekcja globalnej kondycji polityczno-społecznej, prowadzona z silną etyczną busolą w dłoni.