DZIELNICE PRACY #6: Loop, Chicago

Loop to miejsce architektonicznych eksperymentów. W wyniku jednego z nich powstał drapacz chmur, który zmienił styl pracy, historię architektury oraz wygląd miast na całym świecie


„Loop” (ang. pętla) to potoczne określenie centrum Chicago i lokalnej dzielnicy biznesowej. Nazwa pochodzi od organizacji komunikacji w tej części miasta – już w 1859 roku tramwaj zataczał pętle wokół centrum, dziś po zabytkowym wiadukcie przemieszczają się wagony metra. Dobre rozwiązania transportowe, które pojawiły się tutaj pod koniec XIX wieku, umocniły centralną pozycję dzielnicy coraz wyraźniej rozszerzającego się miasta. Pozwoliły również mieszkańcom pozostawać w orbicie centrum, które było miejscem pracy i załatwiania spraw urzędowych, ale także ośrodkiem rozrywki, kultury i zakupów.

Na przestrzeni dekad Loop nie tylko rozrastało się przestrzennie i pięło w górę, ale też zyskiwało na znaczeniu. Kanał na rzece Chicago River był wówczas kluczową drogą transportową łączącą wschodnie i środkowe stany USA z południem, dlatego grunty w centrum osiągały niebotycznie wysokie ceny. Spowodowało to, że budowanie wysokich budynków po prostu się opłacało. Rok 1871, w którym wielki pożar pochłonął większość budynków w obszarze centrum, był dla dzielnicy przełomowy. To, co zbudowano w tym miejscu bezpośrednio po pożarze, ukształtowało współczesny charakter centrum.

W 1900 roku było tu największe zagęszczenie drapaczy chmur na świecie. Dziś ponad 80 budynków sięga powyżej 150 metrów. To druga po Manhattanie największa dzielnica biznesowa w Stanach Zjednoczonych.

Prawieżowce

Lata 80. i 90. XIX wieku w Ameryce to czas eksperymentowania ze stalą, szkłem i betonem oraz przekraczania granic w architekturze. Inwestorzy na nowojorskim Manhattanie i w chicagowskim Loop prześcigali się w budowaniu coraz śmielej i coraz okazalej. W tym drugim mieście doszło w 1884 roku do przełomu. Powstał Home Insurance, 55-metrowy budynek zbudowany na stalowym szkielecie, który uznaje się za pierwszy drapacz chmur na świecie. Jego projektantem był architekt i inżynier William Le Baron Jenney, ale to jego pracownik Louis Sullivan został uznany za najsłynniejszego przedstawiciela szkoły chicagowskiej i zyskał miano ojca wieżowców.

Home Insurance

Sullivan zaprojektował w swojej karierze kilka budynków sakralnych, ale najbardziej znany stał się tak zwany Sullivan Center. Prace nad tą świątynią handlu rozpoczęły się bezpośrednio po wielkim pożarze, a zakończyły w 1903 roku. Budynek się zmieniał, a wraz ze wzrostem ambicji i majątku kolejnych właścicieli rosły kolejne piętra – choć spełniał funkcję handlową, można go uznać za jeden z prototypów wieżowców, które później opanowały biznesowe Loop. Dzięki stalowej konstrukcji okna zyskały pokaźne rozmiary i odsłoniły wnętrze pomieszczeń. Wystawa sklepowa robiła ogromne wrażenie i przyciągała tłumy. Budynek stał się symbolem amerykańskiego sklepu wielkopowierzchniowego. Dziś reprezentacyjna przestrzeń na parterze mieści sklep jednej z największych amerykańskich sieci dyskontowych.

Sullivan Center stanął na przecięciu State Street i Madison Street – punkt ten zyskał na początku XX wieku miano najżywszego i najgłośniejszego skrzyżowania w USA. Do dziś jest to serce Loop i punkt orientacyjny dla całego miasta – od tego miejsca ulice dzielą się na odcinki północne i południowe bądź wschodnie i zachodnie, stąd też zaczyna się numeracja budynków.


Interesują Cię kwestie miejskie? Zapraszamy na profil Magazynu Miasta na Facebooku!


Mniej znaczy więcej

Dzielnica w pierwszej połowie XX wieku rosła w siłę i była symbolem amerykańskiego sukcesu. Ze statystyk prowadzonych przez Chicago Trasnit Authority wiemy, że w 1948 roku przez Loop przejeżdżało prawie milion ludzi każdego dnia, z czego jedna czwarta przemieszczała się prywatnymi samochodami. Na ten okres przypadł początek suburbanizacji i rozwoju metropolii, jednocześnie rola centrum w życiu miasta zaczęła maleć. Mieszkało tu coraz mniej ludzi, ulice handlowe przeniosły się trochę dalej, na północ metropolii.

Chicago, jako centrum przemysłu metalurgicznego, mogło pójść tą samą drogą co Detroit, Cleveland, Buffalo czy inne miasta rust belt, czyli tzw. pasa rdzy obejmującego północno-wschodnie ośrodki zdominowane przez przemysł ciężki, które wraz z upadkiem tego przemysłu były narażone na degradację. Jednak od 1955 roku stanowisko burmistrza objął Richard J. Daley, przedstawiciel irlandzkiej, robotniczej dzielnicy Bridgeport. Choć jest krytykowany przez niektórych historyków i badaczy miasta za brak reakcji na postępującą segregację rasową, powszechnie docenia się go za dokonanie radykalnych zmian w gospodarce oraz w wyglądzie Chicago i uratowanie miasta przed upadkiem. W porozumieniu z przedstawicielami biznesu, korzystając z ogromnych środków stanowych i państwowych, wykreował on boom budowlany na niespotykaną skalę. Dzięki temu stworzył atrakcyjne biura na potrzeby korporacji, banków, agencji rządowych, hoteli oraz miejsca kultury i edukacji. Stał się też inicjatorem programu rewitalizacji i modernizacji centrum miasta.

Jednym z kluczowych elementów polityki Daley’a było stworzenie nowego kompleksu budynków dla administracji. Federal Center i jego otoczenie miało umożliwiać budowanie relacji między rządem, biznesem i mieszkańcami poprzez współdzielenie przestrzeni i dawanie okazji do codziennych spotkań przedstawicieli tych grup. Projekt stworzył słynny architekt Mies van der Rohe, który już od dwudziestu lat pracował w Chicago. Powstał idealnie zharmonizowany, symetryczny kompleks trzech budynków i otwarty plac. Mieszczą się tu urzędy, sąd i poczta. Partery są otwarte, a całe budynki przeszklone. Jest to manifestacja najważniejszych haseł przyświecających architektowi – radykalna redukcja formy – oraz burmistrzowi – transparentność, dostępność i solidność.

Federal Plaza i rzeźba Caldera

Eksperymenty

Urzędowanie Daley’a przerwała jego śmierć w 1976 roku. Jego działania pozwoliły na rozwój potęgi gospodarczej miasta, co dobrze ilustrowały powstające za jego kadencji budynki. Nie udało mu się jednak zatrzymać procesu przenoszenia się życia miejskiego i społecznego poza centrum Chicago. Okazałe gmachy, duży ruch samochodów, brak ławek i zieleni nie zachęcały do mieszkania w tej części miasta. Ponadto przestrzenie biurowo-usługowe i handlowe zaczęły dominować nad budynkami mieszkalnymi. Inne dzielnice – z niską zabudową, dużą ilością zieleni – dawały wytchnienie i odpowiadały ludzkim potrzebom.

Tymczasem w Loop największe firmy prześcigały się w budowaniu swoich wizytówek – nowoczesnych siedzib. Biurowiec producenta stali Inland Steel Company był pierwszym w pełni klimatyzowanym budynkiem biurowym w Chicago. Był wyposażony w parking podziemny, system dystrybucji przesyłek wewnątrz budynku, szybkie windy, a także automat myjący okna. Dominowała w nim przestrzeń pracy typu open space. I nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że powstał w latach 50. XX wieku. Te rozwiązania stały się punktem odniesienia dla projektowania budynków biurowych w dzielnicy. Biurowiec ciągle – mimo że powstał prawie 70 lat temu – jest niezwykle nowoczesny.

budynek Steel Company

Dekadę później nietypowe pomysły na projektowanie wieżowców wprowadzali konstruktorzy biurowca dla firmy Sears – sieci sklepów będącej w latach 70. największym pracodawcą w Chicago, zatrudniającym 350 tys. osób. Decyzja o ulokowaniu biura w zachodniej, dotąd słabo zagospodarowanej części Loop mogła wydawać się dziwna. Jednak bliskość głównej stacji kolejowej okazała się strategicznym wyborem, który umożliwiał pracownikom wygodny dojazd do pracy. Budynek ożywił tę część miasta i przyciągnął nowe firmy. Inżynierowie szukali rozwiązań, które pozwolą budować bezpiecznie na dużych wysokościach pomimo silnych podmuchów wiatru. Zdecydowano się na podzielenie bryły budynku na mniejsze elementy, które wzajemnie się wzmacniają i opierają o siebie. W ten sposób powstał wieżowiec obecnie zwany Willis Tower (przyp. red – po zmianie właściciela), który dzięki swoim 110 piętrom przez 25 lat nosił tytuł najwyższego budynku na świecie.

taras widokowy na budynku Sears Tower

Eksperymenty w dziedzinie architektury trwają w tej części miasta do dziś. W 2010 roku studio Gang Architects zbudowało Aqua Tower. To nowe do kwestii jak stworzyć estetyczną formę dla funkcjonalnego wieżowca? Główna bryła budynku jest klasyczna – to prostopadłościan, fasada zaś nawiązuje swym kształtem do fal na jeziorze Michigan. Każdy balkon ma unikalny kształt i wielkość oraz wystaje w różnym stopniu poza bryłę budynku, co pozwala rozmawiać z sąsiadami z wyższych i niższych kondygnacji. Od wielu lat miasto pracuje nad tym, jak wzmocnić społeczny, sąsiedzki i rekreacyjny wymiar centrum, więc istotne jest też to, że budynek Aqua Tower jest wielofunkcyjny i poza przestrzenią biurową mieści hotel i mieszkania.

Loop po godzinach

Loop to nie tylko dzielnica biznesowa i hotelowa, ale także miejsce kultury, sztuki i rozrywki . Mieści się tu wiele instytucji, galerie sztuki, teatry, opera, biblioteka i centrum kultury. Przestrzeń publiczną ożywiają instalacje artystyczne. Na rzeźbie Picassa dzieci urządzają sobie zjeżdżalnię, a pomiędzy postaciami Abakanowicz rodziny robią pikniki. Dzięki 30-kilometrowej ścieżce zbudowanej nad samym jeziorem Michigan do Loop można dotrzeć rowerem nawet z odległych dzielnic. Otwarty w 2004 roku Millenium Park to świetnie zaprojektowana zielona przestrzeń publiczna, w której ludzie szukają wytchnienia od miejskiego gwaru, ale także spotykają się ze znajomymi i uczestniczą w wydarzeniach kulturalnych. Wszystkie te miejsca przyciągają mieszkańców z całego miasta oraz turystów.

sylweta Loop od strony jeziora

To efekt polityki miejskiej, w tym dużych inwestycji, i inicjatyw, które różne organizacje podejmują od około 20 lat, by Loop żyło także w weekendy, popołudniami i nocami. Najaktywniejszy jest Sojusz na rzecz Loop (Chicago Loop Alliance), fundacja, której korzenie sięgają lat 30. XX wieku, gdy ludzie biznesu zrzeszyli się, by przeciwdziałać kryzysowi ekonomicznemu. Dziś fundację tworzy ponad 250 firm, organizacji i osób prywatnych pracujących w obrębie dzielnicy. Ich misją jest rozwój, wsparcie i promocja artystycznych wydarzeń publicznych, które służą ludziom pracującym i mieszkającym w centrum. Seria wydarzeń organizowanych pod hasłem „Activate Loop” to zaproszenie dla nich, by zostali w dzielnicy po pracy, poszli posłuchać muzyki, zobaczyli wystawę w nietypowych przestrzeniach.

Choć ta dzielnica pracy to miejsce narodzin drapaczy chmur, jeśli ktoś spyta dziś mieszkańca Chicago o jego skojarzenia z Loop, hasła takie jak: „park”, „koncert”, „impreza”, „targ świąteczny” czy „rowerowa masa krytyczna” mają szansę pojawić się równie często, jak słowo „biurowiec”.

Magdalena Kubecka – badaczka i redaktorka „Magazynu Miasta”. Spędziła rok w USA studiując urban studies, prowadząc badania na Wydziale Socjologii Uniwersytetu Chicago oraz współpracując w programie Placemaking w Metropolitan Planning Council. W 2013 roku dołączyła do interdyscyplinarnego zespołu badawczego pod kierownictwem prof. Terry’ego N. Clarka.


Chcesz poczytać o innych dzielnicach pracy w „Magazynie Miasta”? Odkryj historię londyńskiego CityBankenviertel we Frankfurcie nad Menemparyskiej La Défense. Poznaj opowieść o początkach coworkingów w Berlinie i specyfikę nietypowych miejsc pracy w Dżakarcie.


fot. Magdalena Kubecka

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa