Wybory w Słowacji: populiści sterują narracją polityczną

Politycy OL'aNO i partii Smer upolityczniają temat uchodźców czy kryzys finansowy bez oferowania wiarygodnych rozwiązań. Chcą w ten sposób odwrócić uwagę od swojej nieudanej polityki.


Wybory w Słowacji już jutro, a rywalizujący ze sobą populiści zawłaszczają przestrzeń medialną ksenofobicznymi narracjami. Wszystko to po to, by odciągnąć debatę od ważnej dyskusji politycznej. Pośród tej kakofonii powoli zyskuje jednak znaczenie partia liberalna.

Na kilka dni przed przedterminowym głosowaniem w Słowacji nasiliły się próby przekształcenia kampanii wyborczej w populistyczny teatr, w którym nie porusza się wielu ważnych kwestii społecznych czy gospodarczych kraju. Jeśli jednak populistyczny atak prowadzony przez byłego premiera Roberta Fico i jego partię Smer ma zostać powstrzymany, może być konieczny kosztowny kompromis.

Reality show zamiast rzeczywistości

Partia Roberta Fico prowadzi w sondażach, choć ostatnie badanie autorstwa NMS Market Research pokazuje, że liberalna Postępowa Słowacja zdołała zbliżyć się do Smeru. Aby wzmocnić swoją pozycję, politycy tej partii wykorzystują temat zwiększonego napływu uchodźców z Węgier na Słowację, głównie Syryjczyków. Agresywne ożywienie retoryki antyuchodźczej i sekurytyzacji granic przez Fico i Smer naśladują skrajnie prawicowe partie: Republika i SNS.

Te narracje stały się tłem dla politycznego wyczynu innego populistycznego lidera i byłego premiera, Igora Matoviča, który podziela antyimigranckie stanowisko Fico. Dwa tygodnie temu Matovič przejechał swoim kampanijnym pickupem obok konferencji prasowej organizowanej przez Smer w centrum Bratysławy. Zapanował chaos. Pojawiły się nawet doniesienia o fizycznych potyczkach.

Próbując ukraść część niedawnej popularności Fico i powtórzyć przesłanie, które katapultowało jego partię OL’aNO do władzy w 2020 r., Matovič zaparkował tuż obok stoiska Smeru i użył głośników, aby nazwać polityków Smeru „członkami mafii”.

Na konferencji prasowej Fico i inne czołowe postacie Smeru ponownie rozpowszechniły swoje przesłanie o zalewaniu Słowacji przez „tysiące nielegalnych migrantów”. Wezwali technokratyczny gabinet Ľudovíta  Ódora do zamknięcia granic.

Retoryka antyuchodźcza w dyskursie

Przypominająca telenowelę przepychanka jest wymownym przykładem tego, jak dwa populistyczne obozy walczące o najbardziej przyciągające uwagę obrazy i sekwencje wideo w mediach społecznościowych zredukowały słowacką politykę do formatu reality show.

Zamiast zajmować się tematami finansów publicznych czy reformy służby zdrowia, niektórzy słowaccy liberalni politycy są zmuszeni do szybkiego przeciwstawienia się narracji anty-uchodźczej i wskazania, że to władze węgierskie odpowiadają za zwiększony napływ migrantów.

Istnieją powody, by sądzić, że Budapeszt może bronić migracji. Profesor Uniwersytetu we Florencji Stefano Bottoni powiedział „Visegrad Insight”, że sytuacja migracyjna na granicy węgiersko-słowackiej „najprawdopodobniej była działaniem politycznym mającym na celu osłabienie i zdyskredytowanie obecnego rządu przed słowackimi wyborami”.

Jednak węgierscy dziennikarze mają bardziej ostrożne podejście, a Telex powstrzymuje się od obwiniania węgierskich władz za celowe przyczynianie się do sytuacji. Redaktor VSquare Szabolcs Pányi odnosi się do sytuacji na granicy słowacko-węgierskiej jako „nieudanej polityki rządu Orbána”.

Rezonans przesłania Fico

Era Fico u władzy w 2010 r. uosabiała kwitnącą kleptokrację na Słowacji. Od tego czasu słowackie władze próbują rozplątać te warstwy korupcji – Igor Matovič z OL’aNO uosabia nieudaną próbę wprowadzenia zmian politycznych po wyborach w 2020 r.

Komentator Michal Havran w wywiadzie dla czeskiego dziennika „Právo” powiedział, że nawet niewykwalifikowany polityk taki jak Fico, którego programy polityczne nigdy nie zmaterializowały się w nic znaczącego, wygląda kompetentnie przy Matoviču.

Były dyrektor Departamentu Zagrożeń Hybrydowych i Komunikacji Strategicznej w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, Victor Breiner, dodał, że upadek zaufania ludzi do wspólnego kraju jest głównym powodem i podatnym gruntem dla sukcesu rosyjskiego antysystemu. „Matovič zasadniczo osłabił zaufanie ludzi do państwa i instytucji oraz utorował drogę do powrotu Fico” – dodał Breiner.

Komunikaty polityków Smeru przeciwko liberalnym mediom pomogły Fico i Smerowi zbudować własną „infrastrukturę informacyjną”, w której Facebook odgrywa kluczową rolę. Profil Fico na Facebooku to w zasadzie jego osobisty program telewizyjny, który korzysta z popularności tego medium na Słowacji.

W kilku sekwencjach wideo i wywiadach opublikowanych w odstępie zaledwie kilku godzin, Fico przedstawił słowacki oddział Transparency International jako „typowego zagranicznego agenta”, wezwał do „przywrócenia suwerennej twarzy Słowacji w instytucjach międzynarodowych” i ogłosił potrzebę „przezwyciężenia ubóstwa”. Jego partii nie udało się tego zrobić podczas długiego pobytu u władzy w 2010 r.

W tym czasie społeczeństwo słowackie zmaga się ze skutkami kryzysu energetycznego i rosnącymi kosztami życia.

Nieprawdopodobne pary

Tuż przed głosowaniem Smer pozostaje faworytem do zwycięstwa. Jednak poparcie dla ich głównych rywali, liberalnej partii Postępowa Słowacja, wciąż rośnie. Sugeruje to, że popularność Smeru wynika raczej z krajowej akceptacji polityki jako brudnego interesu niż z autentycznej identyfikacji słowackiego społeczeństwa z populistycznym, ale także ksenofobicznym i autorytarnym programem politycznym tej partii.

Jak zauważył Havran, za wzrost popularności Postępowej Słowacji w ostatnich miesiącach odpowiada to, że składa się ona z młodych ludzi, którzy „często nawet nie mieszkali na Słowacji podczas rządów Fico” i mówią innym językiem niż pozostałe partie.

Biorąc pod uwagę dużą pulę niezdecydowanych wyborców (do 30 proc.) i stały wzrost poparcia, Postępowa Słowacja ma realną szansę na wygraną. Musiałaby jednak polegać na mniejszych, ideologicznie przeciwstawnych partiach, które przekroczyłyby 5-procentowy próg, aby wejść do parlamentu i utworzyć koalicję.

Mowa np. o neoliberalnej SaS – której lider Richard Sulik określił program gospodarczy Postępowej Słowacji jako „neomarksistowski”; populistycznej partii konserwatywnej Sme rodina (Jesteśmy rodziną) lub Chrześcijańskich Demokratach (KDH), z których obie mają problemy nawet ze skromnymi propozycjami w programie Postępowej Słowacji, takimi jak zarejestrowane związki partnerskie par tej samej płci.

Tak więc, nawet jeśli Postępowa Słowacja wygra, jej lider Michal Šimečka będzie musiał polegać na tym, co redaktor naczelna dziennika SME, Beata Balogová, określiła jako „paskudny kompromis” z niektórymi nienaturalnymi partnerami.

W wywiadzie dla bne Intellinews, Šimečka wydawał się być gotowy dążyć do takiego kompromisu, jeśli będzie w stanie utworzyć następny gabinet. Powiedział, że koalicje między konserwatystami i liberałami działają w UE i nie chce poddać się ponurej perspektywie, że Słowacja będzie inna.

To, czy tak się stanie, zależeć będzie również od Petera Pellegriniego, lidera partii Hlas, odłamu Smeru. Wzrost znaczenia Postępowej Słowacji w sondażach osłabił Hlas, ale partia Pellegriniego powinna nadal odgrywać silną rolę, a niektórzy chcą utworzyć koalicję z jego byłym szefem partii Fico.

Nawet jeśli Šimečka nie znajdzie się w rządzie, prawdopodobnie zostanie liderem opozycji w parlamencie, a to i tak będzie demonstracją dużego apetytu Słowaków na głosowanie na polityków, którzy nie biorą udziału w populistycznej polityce.

_

Albin Sybera – niezależny dziennikarz, konsultant, były urzędnik w Państwowym Funduszu Ochrony Środowiska Republiki Czeskiej. Publikuje w „Visegrad Insight”, gdzie jest m.in. redaktorem cotygodniowego „Foresightu”.

Artykuł powstał w ramach programu współpracy głównych tytułów prasowych w Europie Środkowej prowadzonego przez „Visegrad Insight” przy Fundacji Res Publica.

Tekst ukazał się w języku angielskim w Visegrad Insight.

Fot. Canva Pro.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa