SCENARIUSZ 2: Powolna dezintegracja
Głównym czynnikiem jest mobilizacja mniejszych graczy (społecznych, politycznych, gospodarczych) przy braku silnych impulsów nadających kierunek ze strony głównych rozgrywających (zarówno rządu, jak i opozycji).
Głównym czynnikiem jest mobilizacja mniejszych graczy (społecznych, politycznych, gospodarczych) przy braku silnych impulsów nadających kierunek ze strony głównych rozgrywających (zarówno rządu, jak i opozycji). Mali grają na przetasowania, duzi na stabilizację. Oznacza to, że Jarosław Kaczyński nie jest w stanie prowadzić projektu sukcesji (nawet gdyby chciał) i pozostaje w centrum decyzyjnym rządu, obciążając gabinet wizerunkowo i pozwalając, by wszystkie jego błędne decyzje obnażały niesprawność władzy. Protesty przybierają na sile falami, skupiając wokół siebie polityczne emocje, a jednocześnie odbierając palmę pierwszeństwa opozycji, która nie jest w stanie nadążyć za wypadkami i nie uzyskuje politycznej inicjatywy.
Zjednoczona Prawica rozpada się i PiS staje się rządem mniejszościowym. Napięcia wewnętrzne i zapowiadany upadek PiS powoduje coraz więcej pojedynczych i grupowych rokoszy, toczy się walka o zasoby pod planowe lub przyspieszone wybory. Antyeuropejscy posłowie PiS przechodzą do Solidarnej Polski, umiarkowani zasilają szeregi Porozumienia lub PSL. Konfederacja rośnie w siłę, współpracując w Sejmie z Solidarną Polską. Koalicja Obywatelska pozostaje najsilniejszą partią opozycyjną, ale nie inspiruje i nie przejmuje inicjatywy. Polska 2050 współpracuje z PSL, ale stopniowo znika ze sceny politycznej.
Debata na temat roli Kościoła przybiera na sile. Polaryzacja na linii Kościół tradycjonalistyczny i postępowy zyskuje nową oś w postaci dyskusji o feminizmie katolickim. Zauważalne spory wybuchają na poziomie diecezji, głośne wystąpienia duchownych z kapłaństwa są coraz częstsze, a głosy krytyki z wewnątrz coraz sprawniej przebijają się przez cenzurę oficjalnych struktur. Żywy spór religijny uniemożliwia upolitycznienie Kościoła bez wyraźnego ryzyka schizmy i wymusza na hierarchach zdecydowane działania, by wycofać się z życia politycznego.
Kraj wychodzi powoli z epidemii, ale służba zdrowia jest przeciążona i pogrążona w pogłębiającym się kryzysie. Wzrasta ogólny poziom śmiertelności, w tym z powodu chorób uleczalnych i przewlekłych o możliwym do kontrolowania przebiegu, jak np. cukrzyca. Dramatycznie rośnie liczba chorych onkologicznie. Coraz większa liczba lekarzy rezydentów i innego personelu medycznego, w tym pielęgniarek, decyduje się na emigrację.
Pogarsza się sytuacja gospodarcza. Rośnie inflacja przy niskim lub negatywnym wzroście gospodarczym. Powiększa się dziura budżetowa, którą rząd próbuje łatać, podnosząc podatki. Słabną przedsiębiorstwa prywatne, wiele z mniejszych bankrutuje. Brakuje środków i energii na modernizację gospodarki. Rząd koncentruje wysiłki na kończeniu projektu przekopu Mierzei Wiślanej, prace nad realizacją Centralnego Portu Komunikacyjnego są de facto zawieszone, projekty Zielonego Ładu nie są realizowane, a proces cyfryzacji gospodarki stoi w miejscu.
Obozowi władzy brakuje siły na niszczenie rządów prawa i przejmowania mediów (choć próby są podejmowane). Rząd nie realizuje wyroków TSUE, ale nie otwiera nowych pól sporu, głównie w obawie przed konsekwencjami finansowymi wynikającymi z negatywnej oceny praworządności w Polsce przez UE. Ustawa medialna, której celem jest zmiana struktury własności mediów, utknęła w komisjach sejmowych. Spółki Skarbu Państwa ograniczają finansowanie prawicowych mediów, które znajdują się w głębokim kryzysie.
Media przejmowane przez Orlen dramatycznie tracą na popularności, a spółka planuje ich odsprzedaż. Głośne odejścia z redakcji prowadzą do atomizacji projektu wydawniczego. Na rynku medialnym pojawiają się nowi właściciele motywowani chęcią wpływania na politykę krajową oraz europejską. Inwestorzy ci nie stronią od interesów z państwami takimi jak Chiny czy Rosja i planują wykorzystanie mediów jako przyczółków do realizacji swoich rzeczywistych celów biznesowych.
Liczne konflikty z UE, raczej z inicjatywy Komisji Europejskiej, przybierają na sile (nie są mitygowane przez Niemcy, a zyskują wsparcie Holandii, Francji, Parlamentu Europejskiego).
Brexit powoduje liczne problemy Polaków na Wyspach, rząd nie potrafi na nie skutecznie odpowiedzieć, pojedynczy gracze zaczynają szukać w tym dla siebie szansy na nadchodzące wybory. Krytyka stanu praworządności w Polsce ze strony Białego Domu powoduje oziębienie relacji z USA. Warszawa bezskutecznie usiłuje wpłynąć na Waszyngton, odwlekając procedury zakupów zbrojeniowych. Tymczasem opozycja w Białorusi i na Węgrzech zyskuje na popularności, a ich metody inspirują polską debatę.
W konsekwencji przyspieszone wybory w 2022 roku będą już niemal pewne. PiS będzie chciał uratować się przed dalszą dezintegracją, a opozycja zacznie dostrzegać, że na jej flankach pojawiają się nowe projekty, które mogą zaistnieć na scenie politycznej jako mniejsi aktorzy – potencjał fragmentaryzacji. Ogólna mobilizacja społeczna nie przekłada się na kierunek oczekiwanej zmiany. Sprzeczne oczekiwania i interesy poszczególnych grup antagonizują społeczeństwo, nasila się przemoc i przestępczość, wzmaga brutalność policji. Sytuacja PiS przypomina PZPR z późnych lat 80-tych: panuje atmosfera końca świata i nastroje sprowadzające się do hasła „ratuj się, kto może”, ale partia i rząd jeszcze trwają, dbając przede wszystkim o swoich.
fot. z Unsplash, Paweł Czerwiński