Grupa Wagnera: trujące jabłko Łukaszenki?

Aleksander Łukaszenka urządził teatr o obecności Grupy Wagnera na Białorusi. Prawdopodobnie jednak zamiast reżyserować jest tylko aktorem drugoplanowym w przedstawieniu Putina.


Aleksander Łukaszenka urządził teatr o obecności Grupy Wagnera na Białorusi. Prawdopodobnie jednak zamiast reżyserować jest tylko aktorem drugoplanowym w przedstawieniu Putina.

Pierwszą rzeczą, jaką białoruski dyktator zrobił po nieudanej próbie zamachu stanu Grupy Wagnera w czerwcu, było wręczenie zielonych pagonów nowo mianowanym wysokim oficerom białoruskiej armii.

Ceremonia była częścią szeroko zakrojonej próby wykorzystania przez Łukaszenkę afery, w której odegrał rolę mediatora między szefem Jewgienijem Prigożynem a prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Dokładne znaczenie tej roli pozostaje tajemnicą – trudno sobie wyobrazić, by Putin pozwolił swojemu mińskiemu pełnomocnikowi działać niezależnie – ale nie ma wątpliwości, że Łukaszenka wykorzystał to wydarzenie, aby ukraść światło reflektorów i poprawić swój podupadły wizerunek w kraju i w samej Rosji.

To wszystko ma pomóc mu skonsolidować władzę i legitymizować brutalne represje wobec instytucji demokratycznych i społeczeństwa obywatelskiego.

Horror show

W jednym z najbardziej zagadkowych wydarzeń po krótkotrwałym buncie Wagnera, Łukaszenka zaoferował schronienie „tysiącom” bojowników Prigożyna na terytorium Białorusi, co przez chwilę wywołało podejrzenia sąsiadów Białorusi, ale może się okazać, że było to niewiele więcej niż podstęp, aby uchronić Kreml przed większym zakłopotaniem związanym z aferą.

Jak dotąd wydaje się, że liczba bojowników Wagnera, którzy faktycznie skorzystali z oferty (lub zostali zmuszeni do jej przyjęcia) jest ograniczona do – w najlepszym przypadku – kilku tysięcy, ponieważ rosyjskie wojsko nie może sobie pozwolić na utratę doświadczonych żołnierzy w trakcie ukraińskiej ofensywy. Najważniejszym pytaniem jest, czy Łukaszenka może sobie pozwolić na masową obecność najemników Wagnera zarówno pod względem finansowym, jak i bezpieczeństwa.

Ale niezależnie od tego, jaka jest rzeczywistość, nadal gra kartą Wagnera jako częścią swojego teatru politycznego. Po nieoczekiwanym wpływie na procesy polityczne poza granicami własnego kraju, białoruski dyktator gra teraz kartą męża stanu i wiarygodnego sojusznika Rosji, który ma powiązania i może temperować gorące głowy w całym reżimie Putina.

Wykorzystując to, sugeruje, że może odegrać jeszcze bardziej znaczącą rolę w sprawach rosyjskich w ramach Unii Rosyjsko-Białoruskiej.

Podczas briefingu w Mińsku po próbie zamachu stanu Łukaszenka przedstawiał się jako przywódca zdolny do rozwiązania kwestii bezpieczeństwa w regionie: „Białoruś jest gotowa wysłać jednostki wojskowe do Rosji, aby bronić Moskwy”.

W innej audycji poszedł o krok dalej, wkraczając w domenę Putina: „Rosja musi bardziej aktywnie demonstrować, że przestrzeń postsowiecka może być jeszcze skonsolidowana… Białoruś i Rosja muszą podjąć działania w kierunku integracji” – powiedział.

Totalitarne przejęcie władzy

Bezwzględne działania Łukaszenki mają na celu wzmocnienie jego żelaznej kontroli nad krajem, przy jednoczesnej poprawie jego pozycji wśród walczących klanów Rosji do tego stopnia, że wszyscy postrzegają go jako niezbędnego.

Najważniejszą kwestią jest wzmocnienie jego legitymizacji na Białorusi jako „strażnika pokoju” i mądrego przywódcy państwa. Wzmocnienie tej pozycji pozwoli mu skuteczniej manipulować opinią publiczną, charakteryzując przywódców demokratycznych i społeczeństwa obywatelskiego jako „wrogów” Białorusi i pomoże uzasadnić przyjęcie nowych represyjnych przepisów pod pozorem bezpieczeństwa narodowego.

W ciągu tygodnia od buntu Prigożyna, Łukaszenka podpisał kilka represyjnych ustaw w celu zwiększenia kontroli nad krajem, aby żaden „wróg” nie był bezpieczny przed zasięgiem KGB.

Ponieważ represje w Białorusi już rosły, z 1495 oficjalnie zgłoszonymi więźniami politycznymi (rzeczywista liczba jest prawdopodobnie znacznie wyższa), nowo przyjęta „koncepcja polityki prawnej” mająca na celu przekształcenie białoruskiego systemu prawnego przeszła prawie niezauważona. Nowe poprawki umożliwiają prawne uzasadnienie represji, zwiększają uprawnienia instytucji państwowych bez wyraźnego wskazania ich ograniczeń oraz wzmacniają kontrolę nad sądami i wojskiem. Ponadto nowy dekret ogranicza swobodę sądów w zakresie interpretacji konstytucji i ustanawia jedyne dopuszczalne rozumienie norm konstytucyjnych w oparciu o oficjalne rozumienie „białoruskiej tożsamości i wartości białoruskiego społeczeństwa”. Innymi słowy, nowe przepisy pozwolą białoruskiemu reżimowi na skuteczniejsze stosowanie ideologii państwowej, egzekwowanie decyzji sądowych zgodnych z interesami państwa i arbitralne uznawanie osób za „wrogów” reżimu bez należytego procesu.

Jeśli chodzi o Rosję, Łukaszenka może skorzystać na aferze Wagnera, nawiązując głębszą współpracę z rosyjskimi elitami, wspierając własne cele polityczne. Po tym, jak Prigożyn zaprzestał buntu, białoruski przywódca zajął drugie miejsce po Putinie pod względem zaufania wśród Rosjan ( według moskiewskiego Centrum Lewady).

Niektórzy obserwatorzy uważają, że może on naprawdę żywić nadzieję na zastąpienie Putina, jeśli rosyjskie elity tak zdecydują.

„Może wydawać się nieprawdopodobne, że Łukaszenka będzie dążył do zdobycia Kremla” – powiedział niedawno w wywiadzie Pavel Latuško, były białoruski minister kultury i dyplomata. „Ale kto mógł sobie wyobrazić, że Prigożyn przyjedzie na Białoruś i będzie szukał tam schronienia? Albo że broń jądrowa zostanie rozmieszczona na Białorusi? Cuda nigdy się nie kończą”.

Podobnie politolog Michaił Szejtelman argumentował, że „Łukaszenka staje się prawdziwym pretendentem do stanowiska prezydenta Rosji”.

Ta dalekosiężna strategia może być jednym z powodów, dla których Łukaszenka konsekwentnie dąży do coraz większej integracji z Rosją poprzez takie posunięcia, jak podpisanie rosyjsko-białoruskich map drogowych integracji państwowej, pierwszeństwo języka rosyjskiego przed białoruskim oraz ujednolicenie pamięci historycznej i antyzachodniej ideologii. Odnosząc się do ziem „od Brześcia [Białoruś] do Władywostoku [Rosja]” jako „Ojczyzny, której muszą bronić także białoruscy generałowie”, Łukaszenka propaguje koncepcję „rosyjskiego świata” i pozycjonuje się jako jego przedstawiciel.

Wojna na słowa z Polską

Jednym z możliwych wyjaśnień wysiłków Łukaszenki na rzecz sprowadzenia wojsk Wagnera na Białoruś jest to, że wierzył, że mogą one działać jako jego specjalna straż w rewolucji przeciwko jego rządom. Rozmieszczenie profesjonalnego batalionu wyszkolonego do działań wojennych mogłoby pozwolić Łukaszence związać ręce wszelkim obywatelskim sprzeciwom i umocnić jego dyktaturę.

Często podkreśla on niebagatelną rolę Wagnera w potencjalnej wymianie wiedzy wojskowej i szkoleniu białoruskich sił bezpieczeństwa.

Obecność Wagnera w Białorusi daje Łukaszence i Putinowi możliwość zastraszania Litwy i Polski, gdzie białoruscy liderzy opozycji żyją na wygnaniu. Oba kraje oświadczyły, że zwiększają środki bezpieczeństwa wzdłuż granicy z Białorusią w oczekiwaniu na przybycie wojsk Wagnera.

W ciągu ostatnich kilku dni Łukaszenka i Putin zaatakowali Polskę za rzekome dążenie do inwazji na Białoruś po tym, jak Warszawa powiedziała, że wzmacnia swoje siły na granicy. W dziwacznym wystąpieniu podczas telewizyjnego spotkania z Putinem w lipcu Łukaszenka powiedział, że ma problem z wojskami Wagnera, ponieważ chciały one udać się na „wycieczkę” do Warszawy i Radomia, centralnego miasta Polski.

Może to wskazywać, że zarówno Putin, jak i Łukaszenka zamierzają podsycać wojnę słowną z Polską przed wyborami parlamentarnymi. Zamiast blefować, polski prawicowy rząd może pokusić się o odpowiedź, mając nadzieję, że pomoże to ożywić jego słabnącą kampanię, grając ostro w kwestiach bezpieczeństwa i odwracając uwagę wyborców od skandali, które podkopują jego popularność. Jeśli Putin zdecyduje się na eskalację, może to szybko stać się prawdziwym kryzysem na wschodniej flance UE i NATO.

Ponadto Ukraina wzmocniła obronę wzdłuż swojej północnej granicy.

O co chodzi?

W ramach pozornego porozumienia mającego na celu zakończenie buntu, grupa paramilitarna otrzymała dwie opcje: przeniesienie na Białoruś lub zawarcie porozumienia z armią rosyjską.

Od pierwszego dnia trwają przygotowania do obozu namiotowego w obwodzie mohylewskim w oczekiwaniu na 8000 wagnerowców. Doniesienia prorządowych kanałów Telegrаm ujawniły zamiary białoruskich władz dotyczące utworzenia w sumie trzech obozów wojskowych, w tym jednego w pobliżu granicy z Polską i Litwą.

Jednak od ponad trzech tygodni nie ma znaczących postępów w kierunku rozmieszczenia Grupy Wаgnera na Białorusi. Do tej pory Prigożyn odbył co najmniej trzy wizyty w Białorusi, ale wydaje się, że bardziej zależy mu na zadośćuczynieniu Putinowi i odzyskaniu swojego miejsca w rosyjskich strukturach władzy. Zasugerował, że jego wojska mogą wkrótce wycofać się do Afryki.

Łukaszenka otwarcie przyznał się do braku jasności co do relokacji Wagnera, odnosząc się do własnej „wizji sytuacji” jako przyczyny niepewności.

Niektórzy eksperci sugerują, że Wagner na Białorusi był skoordynowaną kampanią dezinformacyjną Putina i Łukaszenki, aby umożliwić Prigożynowi spokojne opuszczenie gry po tym, jak stał się dla rosyjskiego społeczeństwa większym złem niż Putin.

Zgodnie z tą wersją, rola Łukaszenki była jedynie symboliczna, z oficjalnym zadaniem przyjęcia Grupy Wagnera na Białorusi i bez rzeczywistego zamiaru rozmieszczenia tam bojowników. Według Ilyi Ponomareva, byłego deputowanego do Dumy Państwowej, „Kreml dał Łukaszence możliwość podniesienia swoich notowań dyplomatycznych, nic więcej”.

Opóźnienie w relokacji Grupy Wagnera – Łukaszenka początkowo podkreślał, że odbędzie się na ich własny koszt – można również przypisać względom finansowym.

Jednostki wojskowe są obciążeniem finansowym, którego białoruski dyktator nie jest w stanie udźwignąć. Białoruska gospodarka jest zbyt słaba, by sfinansować choćby część z szacowanego przez Kreml 1 miliarda dolarów wydawanych rocznie na Wagnera.

Niemniej jednak dwuznaczność w sprawie Grupy Wagnera jest korzystna zarówno dla Łukaszenki, jak i dla Moskwy. Dopóki istnieje ryzyko ich obecności na Białorusi, Ukraina musi planować ich potencjalne rozmieszczenie od północy, mimo że Łukaszenka starał się unikać bezpośredniego angażowania swojego kraju w wojnę.

Niektórzy analitycy sugerują, że elementy jednostek Wagnera, jeśli przeniosą się na stałe na Białoruś, zostaną prawdopodobnie rozwiązane i ewentualnie włączone do batalionu wojskowego Łukaszenki Służby Gwardii, utworzonego po stłumieniu protestów w 2020 roku.

Jest to najlepiej wyszkolona i najbardziej zaufana jednostka bezpieczeństwa białoruskiego dyktatora, znana z brutalności wobec ludności cywilnej. Jest oficjalnie upoważniona do używania broni palnej przeciwko ludności. Co więcej, wiadomo, że została już przeszkolona wojskowo przez Wagnera.

Wagner może być również zaangażowany w niektóre operacje hybrydowe na granicach z Polską i Litwą, jeśli Moskwa i Mińsk będą nadal wykorzystywać migrację do wywierania presji na wschodnią flankę NATO. Użyteczność Wagnera w rosyjskich nielegalnych lub półlegalnych operacjach afrykańskich jest nie do pogodzenia z wykorzystywaniem Białorusi jako punktu etapowego.

Podczas gdy przyszłość Wagnera pozostaje niepewna przez wewnętrzną dynamikę władzy w Moskwie i intencje Putina, jedna rzecz jest jasna – białoruski dyktator wykorzystał kryzys, aby zmienić swój wizerunek z chorego człowieka obawiającego się zarówno wewnętrznej rewolty, jak i Putina, na męża stanu kontrolującego losy swojego kraju.

To, czy ten wizerunek przetrwa długo, zależy głównie od postępów wojny na Ukrainie. A to, przynajmniej teraz, jest poza kontrolą Łukaszenki.

Viktoryia Kolchyna jest dziennikarką, autorką publikacji na temat praw człowieka m.in. dla Belsat TV i Al Jazeera English. Pracowała nad filmami dokumentalnymi, które zdobyły wiele nagród, w tym NYF TV & Film Awards, Silver World Medal Film People & Power- Russia: The Orthodox Connection( 2019).

Artykuł powstał w ramach programu współpracy głównych tytułów prasowych w Europie Środkowej prowadzonego przez Visegrad Insight w Fundacji Res Publica. W języku angielskim ukazał się w Visegrad Insight.

Fot. Canva PRO.

 

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa