CHINY: Ostrożny sojusznik Rosji

Chiny ostrożnie wkraczają na rynek, aby wypełnić niszę rynkową, która powstała w rosyjskim eksporcie energii.


Na Ukrainie i w niektórych państwach Zachodu pojawiły się oczekiwania, że Chiny mogą wykorzystać swoje wpływy i wywrzeć nacisk na Rosję, aby ta zakończyła wojnę na Ukrainie. Ponieważ jednak wojna trwa już drugi miesiąc, a świat jest przerażony odkryciem masowych morderstw, nic nie wskazuje na to, że Chiny mogłyby chcieć wkroczyć i przekonać Rosję do zaprzestania przemocy.  Chiny pozostają pozornie neutralne, ale w rzeczywistości promują narrację rosyjską i pomagają jej na wiele sposobów, w tym ekonomicznie i finansowo.

Choć Chiny będą ostrożne, nie ma wiarygodnych powodów, by oczekiwać, że przyjmą rolę rozjemcy na Ukrainie. Jednocześnie istniejące interesy i ideologiczna bliskość między Chinami a Rosją sugerują, że Chiny nadal będą w każdy możliwy sposób stawać po stronie Moskwy.

Przed inwazją

Dla chińskich komunistów ostatnie lata istnienia ZSRR stanowią negatywny punkt odniesienia, katastrofalny przypadek nieudanej polityki państwowej, którego należy za wszelką cenę uniknąć. Putin myśli podobnie, co zresztą wielokrotnie dawał do zrozumienia, między innymi w swoim przemówieniu w 2005 roku, w którym stwierdził, że upadek ZSRR był „największą katastrofą geopolityczną XX wieku”.

Gdy świat patrzy na dzisiejsze Chiny, skupia się na ich sukcesie w zmniejszaniu przepaści cywilizacyjnej w stosunku do krajów rozwiniętych. Tymczasem kiedy Europa Środkowa i Związek Radziecki liberalizowały się, chińscy komuniści wjechali czołgami na plac Tiananmen i zabili tysiące studentów, którzy chcieli domagali się wolności dla swojego kraju.

Dziś chińscy komuniści są dumni z tej decyzji, a na dowód swoich racji wskazują na losy Związku Radzieckiego. Władimir Putin w pełni się z tym zgadza i chwali dawne chińskie przywództwo za pokaz czystej brutalności w imię rzekomych interesów państwowych.

Jeśli chodzi o ideologię i postrzeganie przeszłości, Władimira Putina i prezydenta Chin Xi Jinpinga nic nie dzieli. Podobnie postrzegają oni również kontekst międzynarodowy.

Obaj przywódcy uważają Stany Zjednoczone za zagrożenie dla swoich interesów i zgodnie działają na rzecz osłabienia pozycji Waszyngtonu na arenie międzynarodowej. Europejczyków postrzegają jedynie jako pomocników Ameryki, których można jednak odciąć od amerykańskiej strefy wpływów.
Mogą się różnić co do niektórych taktyk, w tym co do zasadności inwazji na Ukrainę, ale jako sojusznicy nie będą tych różnic okazywać publicznie. W związku z tym chińskie media państwowe forsowały rosyjską narrację na temat inwazji, w tym powstrzymywały się od nazywania wojny „wojną” i krytykowały rzekomy wpływ Ameryki na Ukrainie.

W okresie poprzedzającym inwazję, podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich, które Chiny z dumą świętowały w Pekinie, 4 lutego 2022 r. Xi Jinping i Władimir Putin wydali wspólną deklarację, w której ogłosili pogłębienie partnerstwa i podkreślili, że więzi między oboma krajami „nie mają granic”.
Trzy tygodnie później Rosja dokonała inwazji na Ukrainę. Trudno sobie wyobrazić, że Chiny, „bezgraniczny przyjaciel” Rosji, nie wiedziały o tak wielkiej i brzemiennej w skutki inwazji.

W rzeczywistości, odkąd Zachód odpowiedział na inwazję Rosji coraz ostrzejszymi sankcjami, Chiny rzuciły Rosji koło ratunkowe. Gdyby Chiny zachowały się inaczej, Rosja już teraz zostałaby pozbawiona rynków zbytu dla swojej energii, a prowadzenie wojny z Ukrainą stałoby się materialnie bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe.

Chiny wybrały inaczej, co oznacza, że w tej wojnie występują jako sojusznik Rosji.

Więzi gospodarcze

Handel Rosji z Chinami od wielu lat systematycznie rośnie, także po inwazji na Ukrainę. W 2021 roku udział Chin w rosyjskim handlu wyniósł 18 procent, a jego łączna wartość 147 mld dolarów.
We wspólnej deklaracji z 4 lutego oba kraje zobowiązały się do zwiększenia dwustronnej wymiany handlowej do 250 mld dolarów do 2024 roku. Dane z pierwszego kwartału 2022 roku wskazują, że są na dobrej drodze do osiągnięcia tego ambitnego celu.

Według chińskich danych, handel Rosji z Chinami wzrósł w pierwszym kwartale o 28 procent. W marcu 2022 roku, kiedy Rosja prowadziła wojnę z Ukrainą, ogólny handel między Rosją a Chinami wzrósł o 12 procent w porównaniu z rokiem poprzednim.

Rosja postrzega Chiny jako alternatywny rynek dla eksportu swojej energii. Kilka dni przed inwazją sfinalizowała nowy kontrakt na eksport węgla do Chin. Jest on wart 20 mld dolarów i jeśli zostanie w pełni zrealizowany, uzupełni część luki powstałej w wyniku embarga UE na import rosyjskiego węgla. W miesiącach poprzedzających inwazję Putin ogłosił plany budowy nowego gazociągu do Chin, tak zwanej Syberii 2.

Istniejący gazociąg, Siła Syberii, rozpoczął pracę w grudniu 2019 r. na podstawie 30-letnich kontraktów o wartości 400 mld dolarów. Jednak nawet po zwiększeniu chińsko-rosyjskich powiązań energetycznych Chiny są tylko w połowie tak dużym rynkiem zbytu dla rosyjskiej ropy i w jeszcze mniejszym stopniu dla rosyjskiego gazu, jak UE. Projektowany gazociąg Syberia 2 miałby przepustowość zaledwie jednej piątej gazociągu NordStream2, którego budowa została zawieszona.

Nie jest też jeszcze pewne, kiedy rurociąg Syberia 2 może zostać uruchomiony. Tymczasem chińskie rafinerie państwowe zachowują ostrożność i jak dotąd nie podpisują nowych kontraktów z rosyjskimi producentami.

Obszarem, w którym współpraca z Chinami może okazać się dla Rosji bezcenna, są transakcje finansowe. Po wykluczeniu Rosji ze SWIFT, systemu płatności i transakcji międzynarodowych, możliwość prowadzenia przez Rosję handlu międzynarodowego została poważnie ograniczona.

Zarówno Chiny, jak i Rosja poczyniły kroki w kierunku stworzenia własnych, niezależnych systemów transakcji finansowych. Rosja stworzyła System Przekazywania Komunikatów Finansowych (STFM), a Chiny – System Transgranicznych Płatności Międzynarodowych (CIPS).

Zasięg tych systemów jest jednak nadal ograniczony, a SWIFT dominuje. Oba kraje zwiększyły wolumen transakcji dokonywanych w chińskich renminbi, które stanowią 17 procent ich dwustronnej wymiany handlowej. Jednak zdecydowana większość transakcji dwustronnych nadal jest rozliczana w dolarach amerykańskich.

Czy Chiny poprą Rosję?

W wojnie Rosji z Ukrainą Chiny zachowują się jak faktyczny sojusznik Rosji, choć jest to sojusznik ostrożny. Na przykład do tej pory nie ma dowodów na to, że Chiny dostarczają Rosji broń, mimo wyraźnych apeli Moskwy o pomoc ze strony Pekinu.

Dotychczasowa wojna pokazała, że Ukraina doskonale wykorzystuje drony, których brakuje rosyjskiej armii. Chiny mogłyby dostarczyć je Rosji, co mogłoby w istotny sposób wpłynąć na losy Rosji w tej wojnie. Wydaje się jednak, że Pekin nie jest jeszcze gotowy przekroczyć tej granicy.

Chiny nie przyłączyły się do zachodnich sankcji i ostrożnie wkraczają na rynek, aby wypełnić niszę, jaka powstaje w rosyjskim eksporcie energii. Na razie nie wydaje się, aby Chiny spieszyły się z zastąpieniem UE i Zachodu jako głównych rynków zbytu dla Rosji. Jednak Zachód i Ukraina nie powinny mieć złudzeń. Chiny nie są neutralne w tym konflikcie i dopóki nie szkodzi on ich interesom, będą nadal wspierać Rosję.

Marcin Zaborowski – senior fellow w „Visegrad Insight”, redaktor naczelny „Res Publiki Nowej”. Dyrektor polityczny programu Future of Security w Globsec, były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i warszawskiego biura CEPA.

Fot. Pavel Neznanov / Unsplash.

Artykuł powstał w ramach projektu #DemocraCE.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa