W cieniu mistrzów

Jakie jest Nowe Kino Włoskie? Nowe, choć jest już kolejnym, trzecim nurtem w kinematografii włoskiej, który nosi tę nazwę. Przegląd zeszłorocznych produkcji filmowych daje możliwość porównania szumnych założeń i realizacji. Czy udało się uwolnić od […]


Jakie jest Nowe Kino Włoskie? Nowe, choć jest już kolejnym, trzecim nurtem w kinematografii włoskiej, który nosi tę nazwę. Przegląd zeszłorocznych produkcji filmowych daje możliwość porównania szumnych założeń i realizacji. Czy udało się uwolnić od ciężaru genialnych poprzedników i opowiedzieć w przekonujący sposób o włoskiej rzeczywistości?

Słowo „przegląd” bardzo pasuje do Pokazu Nowego Kina Włoskiego. Filmy, które mogliśmy obejrzeć w warszawskim kinie Muranów w ostatnich dniach marca, łączy rok powstania i narodowość ich twórców – i są to jedyne punkty styczne. Były to więc filmy zarówno debiutantów, młodych reżyserów (Rohrwacher, Gagliardi, Chiantini), jak i filmowych „wyjadaczy” (Olmi, Albanese, Bruni). Twórców dobrze już znanych z produkcji rozrywkowych czy też autorów filmów niszowych. Obrazy z artystycznymi pretensjami oraz lekkie, typowo włoskie komedie. Filmy próbujące na serio zdiagnozować bolączki dzisiejszej Italii, jak i takie, które patrzą na nie z przymrużeniem oka lub na pierwszy plan wysuwają problemy uniwersalne. Być może była to więc reprezentatywna próbka włoskiej kinematografii. Próbka, która niestety jako całość nie wypadła najlepiej.

Niezależnie jednak od poziomu zaprezentowanych włoskich filmów, przegląd Cinema Italia Oggi pokazał główne tendencje włoskiej kinematografii. Jej dążenie do komentowania rzeczywistości, zaangażowanie społeczno-polityczne, ale i jej telewizyjność i niemożność udźwignięcia nadziei pokładanych w Nowym Kinie Włoskim.

(CC BY-NC-ND 2.0) by Roberto Giannotti/ Flickr

Do trzech razy sztuka

(…) pierwsze Nowe Kino Włoskie zaczęło sie pojawiać w drugiej połowie lat siedemdziesiątych poprzedniego wieku i trwało co najmniej do 1988 roku, nie osiągając fazy spełnienia, drugie Nowe Kino Włoskie miało swoje apogeum w 1996 roku, ale nie wydało właściwie żadnego arcydzieła, a trzecie Nowe Kino Włoskie pojawiło się wraz z nowym tysiącleciem – pisze Tadeusz Miczka w Kinie włoskim, relacjonując rozmaite próby badaczy i krytyków, aby scharakteryzować ostatnie lata kina włoskiego, które po raz kolejny zyskało epitet “nowe”. Pośród wielu różnych klasyfikacji i charakterystyk, najciekawszy wydaje się wyróżnienie 4 różnych poetyk dominujących w kinie włoskim ostatnich lat.

Jest to więc kontynuacja tradycji kina politycznego, pojawienie się tzw. kina kobiecego, podejmowanie tematyki emigracji i mniejszości narodowych oraz realizacje kina muzycznego. Jednak to nie tematyka czy poetyka łączy filmy wpisujące się w nurt Nowego Kina Włoskiego, choć pewnie większość z nich dałoby się podzielić według czterech wymienionych obszarów. Łączy je dążenie, aby przywrócić chwałę włoskiej kinematografii, podszyte równoczesnym rozczarowaniem, że owa chwała wciąż nie nadeszła.

Samo nazewnictwo pokazuje, jak wielką wagę Italia przywiązuje do odrodzenia sztuki na gruncie filmowym, każdorazowo upatrując w kinie tego, co nowe, a więc odwrotu od przeszłości i spojrzenia ku przyszłości. Paradoksalnie jednak, to właśnie przeszłość ciąży nad debiutantami filmu włoskiego, którzy muszą się zmierzyć z historią rodzimego kina, a więc wielkimi nazwiskami mistrzów – Felliniego, Antonioniego, Pasoliniego, Viscontiego. Wydaje się więc, że największym ciężarem trzeciego nurtu Nowego Kina Włoskiego, – ciężarem ciągnącym w dół –  jest nadzieja pokładana w twórcach, że będą w stanie tworząc dzieła nowatorskie, przywrócić włoskiej kinematografii światowy poziom sprzed lat.

Między kinem a telewizją

Filmy pokazane na przeglądzie również były naznaczone tym ciężarem. W prawie każdym można dostrzec zalety, prawie każdy ma swój specyficzny urok, jednak wszystkie pozostawiają poczucie niedosytu. Każdorazowo – czy to na gruncie fabularnym, czy pod względem realizacji następuje w nich pewne załamanie, szczególnie widoczne w filmach Tatanka, Ciało niebieskie czy Wyspy. Inne obrazy, bardziej konsekwentne czy jednolite, jak pokazane na przeglądzie komedie czy dzieło znanego reżysera Ermanno Olmiego  –  Wioska z kartonu, albo nie reprezentują nic poza telewizyjną rozrywką, albo irytują wygórowanymi artystycznymi pretensjami.

Specyfika większości zaprezentowanych filmów polega właśnie na ich telewizyjności i to ona uwiera widza, który przychodzi do kina, by zetknąć się z inną propozycją rozrywkową niż tą podpatrzoną w telewizji. Kinematografia włoska zaś często koresponduje z bardzo popularnymi we Włoszech produkcjami telewizyjnymi, co jest widoczne w sposobie prowadzenia narracji, w jednostronnym podejściu do problemu, a czasem po prostu w operowaniu określoną estetyką. Nic zresztą dziwnego, jeśli z siedmiu pokazanych w kinie Muranów włoskich filmów pięć powstało w koprodukcji z Rai Cinema.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa