Urzeczony codziennością
W Zachęcie trzy duże sale z doskonałą polską fotografią dokumentalną. Rafał Milach domyka po latach swój najważniejszy projekt 7 pokoi, w którym przedstawia współczesnych rosyjskich trzydziestolatków. Jacy są i jak ich codzienność komponuje się ze […]
W Zachęcie trzy duże sale z doskonałą polską fotografią dokumentalną. Rafał Milach domyka po latach swój najważniejszy projekt 7 pokoi, w którym przedstawia współczesnych rosyjskich trzydziestolatków. Jacy są i jak ich codzienność komponuje się ze ścianami Narodowej Galerii Sztuki?
– Ciężkie – mówi A. – Jakoś mnie te zdjęcia przytłoczyły.
Od niedawna prowadzę w jednym z warszawskich liceów zajęcia z fotografii. Postanowiłem pójść na wystawę razem z grupą i usłyszeć, co o zdjęciach Milacha powiedzą ludzie spoza środowiska polskich fotoreporterów, w którym zdjęcia z 7 pokoi są znane i cenione od lat.
Rafał zaczął jeździć do Rosji już w 2004 roku. Wówczas jeszcze jego plany były znacznie szersze – Kiedy jechałem pierwszy raz do Rosji, miałem zupełnie inny pomysł i inne nastawienie. Rysowałem sobie taki duży projekt ROSJA: coś superglobalnego, opisowego, komentującego. Mniej więcej trzy lata zajęło mi dojście do tego, że nie jestem w stanie tego zrobić, że coś takiego mnie przerasta – tak opowiadał kuratorce wystawy Joannie Kinowskiej o początkach swojej przygody z tym krajem. Projekt się rozrastał, zdjęć przybywało i wciąż trudno było wybrać te konkretne obrazy, które ułożą się całość. Pamiętam, że pierwszy raz zdjęcia o Gali, Lenie, Stasie, Mirze, Wasi, Saszy i Nastii zobaczyłem na spotkaniu autorskim Rafała w 2008 roku [1]. Mówił, że ma problem z tymi zdjęciami, że ten projekt mu ciąży, że szuka klucza, który pozwoli mu zamknąć tą historię.
Ostatecznie zrobił to w ubiegłym roku. Nakładem niemieckiego wydawnictwa Kehrer ukazała się książka 7 rooms. Sześć metaforycznych pokoi to historie bohaterów, współczesnych rosyjskich trzydziestolatków z „klasy średniej”, o których fotograficznie opowiada Milach. Siódmy pokój to trzy eseje Swietłany Aleksiejewicz pochodzące z jej tomu pt. Urzeczeni śmiercią. Aleksiejewicz opisuje ludzi, którym wraz z upadkiem ZSRR zawalił się świat. Wzruszające, emocjonalne opowieści mówią o osobach, które targnęły się na swoje życie. Ludzie krzyczą na wiecach, że wszystkich komunistów trzeba osądzić i wsadzić do więzienia. Za co? Za co mnie? Za co męża? Wierzyliśmy, kochaliśmy… Nikomu dziś nie wierzę! Nikomu!!! I wszystkich się boję. Boję się, że nie mogę przestać kochać tego, co było moim życiem… [2] zwierza się Margarita, jedna z bohaterek opowiadania Aleksiejewicz.
Historie ludzi głęboko zanurzonych w socjalizmie zestawił Milach z osobami, których młodość i dojrzewanie przebiegało już po rozpadzie Związku. Albo nie pamiętają w ogóle tamtych czasów albo pamiętają jak przez mgłę. Żyją w kraju, który przechodzi intensywne przemiany: społeczne, gospodarcze, polityczne, obyczajowe. Milacha interesowało na początku wszystko. Z czasem redukował tematy i okroił projekt z nadmiaru wątków. Wyszedł z tego obraz opowiadający historię zwykłych Rosjan. Zdjęcia pokazują wyjątkowo bliską relację, pielęgnowaną przez lata podczas kolejnych wyjazdów. Nie przypadkiem kluczem do odczytania i osią 7 pokoi są imiona bohaterów. To właśnie tu położony jest środek ciężkości rosyjskiej opowieści. Jacy są i dlaczego to właśnie oni mają nam opowiadać o tym kraju?
Milach ucina te pytania. 7 pokoi ma być historią tylko (i aż) o zwykłych ludziach, którzy przecież, z czego zdaje sobie sprawę autor, sami w sobie nie wydają się ciekawym tematem medialnym. Dodaje, że to, że są Rosjanami, jest ważne, ale nie najważniejsze dla mnie. Przede wszystkim są ludźmi, a potem mieszkańcami Rosji – najważniejszy zatem jest ten uniwersalny, ludzki przekaz. Niemedialność tych zdjęć jest ich głównym atutem. 7 pokoi funkcjonuje jako całość, której autor nie chce dzielić na poszczególne wątki, dokonywać wyboru i – po ośmiu latach pracy – iść z tym materiałem na kompromisy. To dlatego powstała książka, która ma najpełniej opowiadać nam historię utkaną przez Milacha. Z tych samych powodów zdjęcia nie „krążą” po konkursach fotografii prasowej, nie służą ilustracji doraźnych rosyjskich tematów. Dlatego też tak ważne jest, żeby odwiedzić 7 pokoi w Zachęcie.