Trendy. Jak założyć partię z gwarancją sukcesu?
Lewica jest trendy. Taki był tytuł wywiadu opublikowanego w „Gazecie Wyborczej”, polskim dzienniku, z którego w zeszłym tygodniu śmialiśmy się z kilkorgiem przyjaciół, gdy siedzieliśmy w kawiarni w centrum Krakowa. To piękny slogan, który posłanka […]
Byliśmy w Krakowie na ostatnim z czterech seminariów, które mają się przyczynić do utworzenia środkowoeuropejskiego słownika pojęć politycznych, programu, który narodził się w kręgu polskiego liberalnego kwartalnika „Res Publica Nowa”. Książka, do której swój wkład wniosą politolodzy i socjologowie z wszystkich czterech państw wyszehradzkich, na pewno powstanie, jednak trochę to potrwa, jak to z publikacjami akademickimi bywa.
Ale pierwsze wyniki debat wokół książki są widoczne już teraz. Tytuł opublikowany w dzienniku podsunął nam pomysł, który mógłby stać się pobocznym, praktycznym projektem publikacji akademickiej. “Trendy to przecież idealna nazwa partii politycznej, która może działać we wszystkich państwach wyszehradzkich”, stwierdził Wojciech Przybylski, wydawca „Res Publiki Nowej”, i wywołał tym całą burzę pomysłów, które niniejszym przedkładam do pierwszego, właśnie otwartego, bezstronnego referendum.
Trendy to partia polityczna, której program – jak sama nazwa wskazuje – nigdy nie wyjdzie z mody, jeżeli już cokolwiek będzie obejmował. Może się elastycznie dostosowywać do popytu, ponieważ, na przykład po fali tegorocznych wyborów, trendy jest oszczędzanie i walka z korupcją, a przed czterema laty rozrzutny populizm i nacjonalizm.
Trendy to będzie partia z nazwą wystarczająco międzynarodową, żeby każdy ją rozumiał, mimo iż pochodzi z języka angielskiego. Odpadnie potem kłopotliwe tłumaczenie nazwy nowych partii, które się dostały w tym roku do parlamentu, za których nazwami ukrywać się może cokolwiek: Polityka Może Być Inna, Wolność i Solidarność, Sprawy Publiczne, Jobbik, TOP 09.
Która z nich jest lewicowa, a która zielona? Przypominam sobie, jak tłumaczyłem brytyjskiemu analitykowi rynków finansowych, że TOP 09 to naprawdę skrót. Obawiam się, że mimo wszystko – nie zrozumiał.
To mnie wiedzie do kolejnego punktu – ideologii. Ta przynajmniej w Europie przestała odgrywać rolę już dawno, albo na pewno już od momentu, kiedy przewodniczący brytyjskich konserwatystów David Cameron, próbując przyciągnąć młodych wyborców, opowiedział się za ochroną klimatu na topiącym się arktycznym lodowcu.
Trochę nas poniosło w tym panującym na krakowskim rynku upale. Nie pomyśleliśmy o nacjonalizmach i stereotypach, które nas w środkowej Europie dzielą. Ale i tak nie porzucimy tej myśli. Będziemy wyczekiwać. Oczekiwanie przecież też jest trendy, szczególnie w polskiej polityce.
Zobaczymy jesienią w wyborach samorządowych wszystkich czterech państw, czy nowe partie wciąż będą trendy. Jeśli nie, pozostanie nam jeszcze ten słownik i debaty na jego temat.
Przełożyła Maria Podżorska
Tekst ukazał się w witrynie dziennika Hospodářské noviny.
Tekst powstał w związku z programem Central European Dictionary of Political Concepts.