Teraz albo nigdy

Rzadko się zdarza żeby ośmiu byłych amerykańskich sekretarzy stanu, obrony i przywódców militarnych zwracało się jednogłośnie z dramatycznym apelem do urzędującej administracji.


Nawet w oczach podzielonych dotychczas w tej sprawie Amerykanów konflikt na Ukrainie przestał być sprawą dotyczącą tylko Ukrainy. Styczniowa ofensywa dramatycznie zmieniła układ sił na wschodzie kraju. Ukraińskie wojska straciły możliwość dalszego odpierania sił separatystów, a dalsza ofensywa  na zachód jest tylko kwestią czasu.

Sankcje gospodarcze wymierzone w Rosję mają długoterminowo dotkliwe skutki dla jej ekonomii i w każdej innej sytuacji byłyby pewnie wystarczającym środkiem deeskalacji konfliktu. Jednak nie tym razem. Nie gdy stroną sporu jest pokerowy szaleniec, który co rusz podbija stawkę i przekracza kolejne granice. W tej grze nie będzie wygranych. Putin nie skorzystał z kolejnych propozycji wyjścia z sytuacji z twarzą, testując granice cierpliwości wspólnoty euroatlantyckiej.

Sankcje muszą zostać utrzymane – przy pełnej świadomości, że przestały być wystarczającym środkiem by zapobiec eksportowi rosyjskiej agresji poza Ukrainę.

Nie łudźmy się, że waszyngtońskie think-tanki poświęcałyby Ukrainie tyle uwagi gdyby stawka nie była wysoka: bezpośrednia konfrontacja NATO z Rosją będzie stawać się tym bardziej realnym scenariuszem, im bardziej będą topnieć zdolności obronne sił ukraińskich. Czy mając szansę zapewnić ‘protekcję’ rosyjskiej mniejszości w Talinie lub Rydze, Kreml nie skorzysta z okazji? Odpowiedź jest nieznana, ale w niczyim interesie nie jest testowanie Artykułu 5. w praktyce.

Zróbmy wszystko abyśmy nie musieli wystawiać na próbę zobowiązań sojuszniczych. Jak? Nadal próbując by wojna przestała się Putinowi opłacać. Odstraszając i broniąc. Jeśli nie tylko sankcjami, to bezpośrednim wsparciem militarnym. Być może więcej metalowych trumien wracających do Moskwy poruszy tamtejszą opinię publiczną.

Tylko Stany Zjednoczone potrafią zrobić pierwszy krok i zapewnić wsparcie militarne Ukrainie. Żadne inne państwo nie może podjąć tej decyzji – nie ten potencjał militarny, nie ta geopolityka, nie ci liderzy. Inni członkowie NATO dołączą – niektórzy bo muszą inni bo mogą.

Powtarzając za nieocenionym Charlesem Krauthammerem: decline is a choice. Dziś sytuacja międzynarodowa po raz kolejny dobitnie mówi ‘sprawdzam’ Stany Zjednoczone muszą podjąć decyzję – czy abdykować, czy też podjąć walkę. Tymczasem Nowa Europa będzie dalej spoglądać z niepokojem na wschód, a nadzieją na zachód.

Raport Atlantic Council: Preserving Ukraine’s Independence, Resisting Russian Aggression: What the United States and NATO Must Do.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa