Tea Party, czyli neokonserwatyzm w krzywym zwierciadle

Leszek Kołakowski miał powiedzieć, gdy po raz pierwszy zetknął się w 1968 r. ze studencką kontestacją na zachodnich uniwersytetach, że nigdy nie spotkał takiej umysłowej degradacji w żadnym ruchu lewicowym. Opinia ta, choć niesprawiedliwa wobec […]


Leszek Kołakowski miał powiedzieć, gdy po raz pierwszy zetknął się w 1968 r. ze studencką kontestacją na zachodnich uniwersytetach, że nigdy nie spotkał takiej umysłowej degradacji w żadnym ruchu lewicowym. Opinia ta, choć niesprawiedliwa wobec Nowej Lewicy, wydaje się doskonale pasować do nowego fenomenu w polityce amerykańskiej, znanego jako Partia Herbaty (Tea Party). Parafrazując Kołakowskiego można powiedzieć, że retoryka Herbacianych Patriotów (Tea Party Patriots) jest świadectwem upadku intelektualnego, jakiego dawno nie widziano zarówno w lewicowych, jak i w prawicowych ruchach społecznych. Oficjalne hasła partii – odpowiedzialność budżetowa, rząd ograniczony przez konstytucję, wolny rynek – w żadnym razie nie oddają barwności ani charakteru ruchu. Obrazki z herbacianych protestów obiegły media. Widać na nich prawdziwych Amerykanów wyrażających bez skrępowania swoje przekonania polityczne. Kobieta z dwójką dzieci twierdzi stanowczo, że Barack Obama jest wyznawcą islamu. Świadczyć ma o tym drugie imię Obamy – Hussein. Grupa mężczyzn w średnim wieku jest przekonana, że prezydent Obama urodził sie w Kenii, a jego hawajskie świadectwo urodzenia to falsyfikat. Skoro Obama nie jest ani chrześcijaninem, ani Amerykaninem, to wcale nie dziwi fakt, ze jego rząd zamierza zaprowadzić w Ameryce komunizm, socjalizm i faszyzm. Przekonuje nas o tym sympatyczny pan przebrany w kostium Kapitana Ameryki – bohatera popularnych komiksów przedstawianego zawsze w amerykańskich barwach narodowych i z tarczą – który przybył wraz z innymi Herbacianymi Patriotami, by bronić wolności i konstytucji przed kenijskim zagrożeniem.

Jak Herbaciani Patrioci doszli do tak interesujących konkluzji? Pewien brodaty klasyk zauważył, ze historia powtarza się, ale jako farsa. Partię Herbaty można interpretować jako prześmiewcze powtórzenie neokonserwatywnej rewolucji doby Ronalda Regana. W retoryce Herbacianych Patriotów łatwo rozpozna motywy znane nam dobrze z wystąpień Miltona Friedmana, Irvinga Kristola, Jerry’ego Falwella i innych luminarzy neokonserwatywnej rewolucji. Herbaciarze nauczyli sie od neokonserwatystów, jak połączyć w jedną całość wolnorynkowy fundamentalizm, kulturowy konserwatyzm, upolitycznioną religijność i pogardę dla liberalnych elit. Od siebie dodali quasi-rewolucyjną retorykę i dużą dawkę politycznego kiczu. Efekt był na tyle osobliwy, że zapewnił Herbacianym Patriotom niesłabnące zainteresowanie mediów.

Herbatka na zamówienie oligarchii

Aktywiści przedstawiają Partię Herbaty jako ruch protestu zwykłych obywateli. Jednak oddolny charakter ruchu jest coraz częściej kwestionowany. W parzenie herbaty zaangażowane są bowiem wielkie pieniądze i interesy potężnych korporacji. Światopogląd Herbacianych Patriotów stworzony został w dużej mierze przez jeden koncern medialny – Fox News, będący własnością magnata medialnego Ruperta Murdocha. Zgodnie z sondażem przeprowadzonym przez stację telewizyjną CBS i redakcję „New York Timesa”, aż 63 % aktywistów Partii Herbaty czerpie całą swoją wiedzę polityczną właśnie z tego medium. Zdaniem Jane Mayer, reporterki „New Yorkera”, wsparcia organizacyjnego herbaciarzom udzieliły też „Americans for Prosperity i Freedom Works” – think tanki finansowane przez koncern Koch Industries należący do braci Charlesa i Davida Kochów . Ponadto, bracia Koch hojnie sponsorowali kandydatów popieranych przez Partię Herbaty w wyborach do Senatu. Między poglądami herbacianych aktywistów a interesami ich sponsorów zachodzą interesujące paralele. Zajmujący sie głównie wydobyciem i przetwarzaniem ropy naftowej koncern Koch Industries należy do największych trucicieli środowiska naturalnego w Ameryce. W tym kontekście nie dziwi nas, że Herbaciani Patrioci są zdania, że efekt cieplarniany to wymysł liberałów. Wśród masy herbacianych postulatów pojawiają się czasem żądania niezależności energetycznej Ameryki czy zwiększenia wydobycia ropy naftowej. Herbaciani Patrioci są też nieustraszonymi obrońcami przywilejów podatkowych dla najbogatszych Amerykanów. Herbaciarze zaatakowali nawet zawarty niedawno przez Republikanów i Demokratów kompromis podatkowy dlatego, że wprowadzona przez Busha obniżka podatków dla Amerykanów zarabiających ponad 250000 dolarów rocznie, którą Obama utrzymał w mocy, nie została zagwarantowana bogaczom na zawsze.

Uczniowie Hayeka…

W książce Droga do zniewolenia Friedrich von Hayek dowodził, że rosnące zaangażowanie państwa w życie gospodarcze wiedzie nieuchronnie do totalitarnego piekła. Teza Hayeka może wydawać się dość nieszczęśliwa. Aż do końca lat 70. ubiegłego wieku żadne państwo zachodnie nie realizowało bliskich Hayekowi rekomendacji, a jeśli wolność polityczna w tych krajach przetrwała, było to zasługą z gruntu nieneoliberalnej polityki. Dzięki Partii Herbaty myśl Friedricha von Hayeka przeżywa nieoczekiwany renesans. Maszerujący na Waszyngton Herbaciani Patrioci doktrynę neoliberalną potraktowali dosłownie. Z herbacianych transparentów można się dowiedzieć, że reforma służby zdrowia to pierwszy krok do ustanowienia w Ameryce komunizmu. Idee Hayeka ilustruje w propagandzie Partii Herbaty podobizna Obamy z wąsikiem á la Adolf Hitler, a także wizerunek 44. prezydenta Stanów Zjednoczonych na tle sierpa i młota. Nawiązania do stylistyki totalitarnej to popularny motyw na herbacianych transparentach: ,,Obama słucha Mao, ja słucham Fox News”, ,,W Białym Domu żyje komunista!”, ,,Pozbawić urzędu islamskiego marksistę!”. Obsesyjny lęk przed komunistycznym spiskiem nie jest novum w amerykańskim życiu politycznym. Partia Herbaty jest wyrazem ,,paranoidalnego stylu w amerykańskiej polityce”, stylu znanego z działalności John Brich Society czy dokonań polującego na komunistów senatora McCarthy’ego . Myliłby się ten, kto w Partii Herbaty dopatrywałby się jedynie ruchu libertarian protestujących przeciwko rozdętemu budżetowi federalnemu. Wywiady z protestującymi pokazują, że herbaciani aktywiści mają często nader mgliste wyobrażenie o polityce ekonomicznej. W szczególności ich uwadze umyka fakt, że obniżenie podatków dla większości pracujących Amerykanów było częścią pakietu stymulacyjnego Obamy. Wielu spośród Herbacianych Patriotów korzysta z opieki medycznej z programów rządowych (medicare, medicaid, specjalne programy adresowane do weteranów) i nie widzi w tym sprzeczności. Ruch Herbaty jest wyrazem rozgoryczenia politycznego części białej klasy średniej, lecz właściwą przyczyną frustracji jest często poczucie zagrożenia ze strony ,,obcych”, a nie polityka makroekonomiczna.

…i niestrudzeni obrońcy wartości

O aktywistach Partii Herbaty z pewnością nie można powiedzieć, że są więźniami poprawności politycznej, przed którą przestrzegali nas neokonserwatyści. Sarah Palin, nieformalna liderka Partii Herbaty, w jednym z przemówień scharakteryzowała Herbacianych Patriotów jako ruch ,,zwykłych Amerykanów, którzy uprawiają naszą ziemię, prowadzą nasz drobny biznes, uczą nasze dzieci i walczą w naszych wojnach”. Jerry Falwell, telewizyjny kaznodzieja i wpływowy poplecznik Ronalda Regana, przekonywał ,,zwykłych Amerykanów”, że są moralną większością, której głos powinien być słyszany. Aktywiści Partii Herbaty należą do tych, którzy dali się przekonać. Choć według cytowanego już sondażu CBS i „New York Timesa” z Partią Herbaty identyfikuje się jedynie (aż?) 18% Amerykanów, Herbaciani Patrioci chętnie wypowiadają się w imieniu całego narodu. W retoryce Herbacianych Patriotów lęk przed obcymi odgrywa bardzo ważną rolę. Obama jest nie tylko komunistą, lecz również antychrystem, żywą antytezą chrześcijańskich wartości, na których zbudowano Amerykę. Jego program uczestnicy ruchu charakteryzują jako próbę wprowadzenia niewolnictwa dla białych Amerykanów. Kontrowersyjne jest również przedstawianie wizerunku Obamy ucharakteryzowanego na podobieństwo filmowego jokera z twarzą pomalowaną na biało. Na obrzeżach herbacianego ruchu można spotkać jawne odwołania do rasizmu i symboliki Ku Klux Klanu. Herbaciarze głównego nurtu są bardziej umiarkowani i niechęcią darzą jedynie następujące kategorie osób: wyznawców islamu, imigrantów, liberałów, dziennikarzy stacji innych niż Fox News i ateistów. Przedmiotem ataku Herbacianych Patriotów jest ustawa znana jako Dream Act, która ułatwia dzieciom imigrantów uzyskanie obywatelstwa amerykańskiego. Ameryka ma być krajem dla Amerykanów, którzy wierzą w chrześcijańskie wartości objawione w amerykańskiej konstytucji.

Herbata a sprawa polska

Choć retoryka Partii Herbaty może budzić uśmiech politowania, błędem byłoby traktowanie tego ruchu jako amerykańskiej osobliwości. Co musiałoby się zdarzyć, żeby powstał polski odpowiednik Partii Herbaty (który z racji różnic kulturowych mógłby się nazwać np. Partią Wódki)? Wbrew pozorom niewiele. Wystarczyłoby, żeby obrońcy krzyża zaczęli manifestować przed licznikiem długu publicznego.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa