Strajk?
Artyści skupieni w Obywatelskim Forum Sztuki Współczesnej na 24 maja zapowiedzieli strajk. Obejmie on zgłoszone muzea, galerie i fundacje w całym kraju. Protest przyjmie formę zamknięcia instytucji kultury, kolportowania wydanej specjalnie gazety oraz plakatów, na […]
Artyści skupieni w Obywatelskim Forum Sztuki Współczesnej na 24 maja zapowiedzieli strajk. Obejmie on zgłoszone muzea, galerie i fundacje w całym kraju. Protest przyjmie formę zamknięcia instytucji kultury, kolportowania wydanej specjalnie gazety oraz plakatów, na których będzie można przeczytać: „Wzywamy rząd do podjęcia rozmów z artystami”. Głównym postulatem jest objęcie pomocą socjalną artystów oraz sprzeciw wobec zapowiadanych przez rząd zmian w systemie podatkowym. A co z tego protestu będzie miało społeczeństwo?
Kiedy artysta musi pracować, czyli zmiana systemu
Wszyscy zainteresowani, czyli sami artyści, kuratorzy i wąskie grono tzw. zwykłych ludzi, którzy interesują się sztuką współczesną, słyszeli o biedzie artystów, braku zabezpieczeń socjalnych, nieregularnych dochodach i niepewności jutra. Owe argumenty można rozwijać w każdą stronę. Tylko pewna część absolwentów Akademii Sztuk Pięknych wchodzi do mainstreamu, ich prace są sprzedawane na najważniejszych targach sztuki na całym świecie; w wyniku tego są najlepszym polskim towarem eksportowym, promują skutecznie nasz kraj za granicą (to już dopiero nobilitacja!), są znani i lubiani. Słowem: są celebrytami świata sztuki. Tym samym dają zatrudnienie i pieniądze pracownikom komercyjnym galerii, z których tylko niewielka część w swoich programach posiada misję promocji polskiej sztuki na świecie i kraju. Jeszcze mniej postanawia promować nowych, młodych artystów. Jak wiadomo, wiąże się to często z ryzykiem niepowodzenia.
Nie łudźmy się, historia z Mapy i terytorium często się nie powtarza. Nikomu nieznany artysta, tworzący w zaciszu swojego poddasza, nie spotka nagle na swojej drodze zdolnego piarowca i dziewczyny, za którą stoi kapitał. Raczej będzie musiał ciężko pracować w agencjach reklamowych lub po prostu w sklepie, a po godzinach oddawać się swojej pasji, do której zostaje w tym kontekście sprowadzona sztuka. Nieraz uda mu się wystawić swoje prace u zaprzyjaźnionego właściciela galerii, czy sprzedać coś na lokalnych targach sztuki. Jednak jego pozycja będzie nadal niesatysfakcjonująca. Pojawiają się dwa ważne pytania: ile artysta musi pracować, żeby móc pracować naprawdę (Kuba Szreder i Karol Marks) oraz czy możliwy jest system oparty na sprawiedliwości, którym 99% artystów będzie mogło spokojnie tworzyć (1% pozostaje w mainstreamie; skojarzenia z postulatami Occupy Wall Streetsą trafne)?
Chodzi prawdopodobnie o głębokie systemowe zmiany rozpoczynające się od edukacji na poziomie szkoły podstawowej, a kończące na organizacji instytucji kultury, które mogłyby odpowiadać za wspieranie finansowe artystów. Należy również przemyśleć postulat zabezpieczeń socjalnych dla artystów: kto miałby je otrzymywać? Jakie kwoty miałyby być wypłacane? Jaka zostałby przyjęta zasada przyznawanie pieniędzy? Czy nie otwiera to furtki do wypłacania artystom głodowych zapomóg, które zmuszałyby ich do podejmowania dodatkowych prac? I czy ta sytuacja nie stałaby w sprzeczności z przyznawaniem świadczeń socjalnych? Obecnie obywatele nie mogą pobierać zasiłku i pomocy socjalnej, jeżeli pracują. W jaki sposób minister finansów rozwiązałby ten problem, nie krzywdząc innych grup społecznych i nie doprowadzając do jeszcze większych antagonizmów? Nad tymi kwestiami muszą zastanowić się przede wszystkim ekonomiści i urzędnicy państwowi. Obecny ruch społeczny, sprowokowany przez Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej, powinien zapoczątkować coś na wzór okrągłego stołu. Inaczej skończy się śmiercią, co obserwujemy w kręgach Obywateli Kultury i niedawnych protestów twórców teatru.
Jeden komentarz “Strajk?”