Słowacja: gdzie się podział europejski entuzjazm?
Słowackie społeczeństwo wyrażało wysokie poparcie dla Brukseli, a Bratysława szybko przyjęła euro. Dziś Słowacja jest jednym z państw najbardziej eurosceptycznych.
W sondażach Eurobarometru (październik i listopad 2022 r.) wyraźnie widać, że Słowacja pozostaje daleko w tyle pod względem pozytywnych nastrojów wobec członkostwa w Unii Europejskiej. Tylko 44 proc. społeczeństwa postrzega je jako coś pozytywnego, a 47 proc. zachowuje w tej sprawie neutralność. W tym samym czasie, Węgry, pomimo ciągłych sporów z Brukselą wciąż wyrażają poparcie dla Unii na poziomie 61 proc.
Gdzie jest tożsamość europejska?
W ciągu mniej niż 20 lat Słowacja stała się jednym z najbardziej sceptycznych wobec Unii społeczeństw. Nietrudno zauważyć, że słowaccy politycy, niezależnie od przynależności politycznej, traktują ją jak kozła ofiarnego.
Słowacki socjolog Michal Vašečka widzi wiele przyczyn takiego stanu rzeczy. Wśród nich warto zwrócić uwagę na brak wątków europejskich w dyskursie społecznym i brakującą tożsamość europejską. – A ponieważ Słowację silnie dotknął bezrefleksyjny banalny nacjonalizm, sytuacja niewiele się zmieni – mówi Vašečka.
Na brak zainteresowania Unią wskazuje też sondaż, z którego wynika, że 56 proc. Słowaków nie śledzi sytuacji dotyczącej polityki Unii Europejskiej. Zdecydowana większość mieszkańców Słowacji nie postrzega UE jako manifestacji swoich wartości, ale raczej jako środek do poprawy poziomu życia. – Kiedy to się skończy, słowacki obywatel, indoktrynowany spiskami, propagandą lub po prostu autentycznymi bzdurami, zwróci się przeciwko Brukseli – uważa Vašečka.
Robert Sermek, szef Biura Łącznikowego PE w Bratysławie, twierdzi, że niekorzystny obraz UE w społeczeństwie odzwierciedla długotrwały trend. W 2006 r. 65 proc. Słowaków miało pozytywne odczucia w związku z przystąpieniem do UE, jednak od tego czasu liczba ta spada. Obecnie już tylko 44 proc. osób uważa, że to dobry pomysł, a tylko dwa narody popierają go mniej (Austria i Grecja).
Gdzie jest edukacja?
W szkołach podstawowych i średnich w Słowacji brakuje edukacji na temat UE. Zgodnie z programem nauczania, lekcje o Unii trwają kilka godzin zarówno w gimnazjum, jak i w szkole podstawowej.
Według niektórych nauczycieli, z którymi rozmawiał „Visegrad Insight”, zajęcia o Unii są często wykorzystywane do nadrobienia zaległych lekcji. – Unia praktycznie nie istnieje w krajowym programie edukacji, a uczniowie dowiadują się, jak działa i jak jej decyzje wpływają na ich codzienne życie tylko na bardzo ograniczonej liczbie lekcji – mówi Sermek.
Jego zdaniem, tematy unijne powinny pojawić się w programie nauczania, potrzebna jest lepsza informacja o jej osiągnięciach. Wciąż brakuje dyskusji o zmianie tej sytuacji. – Świadomość geopolityki i konieczności istnienia Unii nie tylko dla rozwoju gospodarczego Słowacji, ale przede wszystkim dla nienaruszalności granic, ogranicza się do kręgów intelektualnych i w żaden sposób nie rezonuje w przestrzeni publicznej – dodaje Vašečka.
Gdzie jest dobra wola polityczna?
Gdy w 2004 r. Słowacja przystąpiła do UE, wszystkie znaczące partie polityczne – koalicyjne lub opozycyjne – zdecydowanie poparły ten ruch. Wraz z kryzysem finansowym w 2008 r., kilku krajowych polityków zaczęło włączać do swoich narracji wyborczych argumenty antyunijne. – Często obwiniają Brukselę za wszelkie niepopularne decyzje lub kryzysy, jednocześnie unikając wspominania o UE przy wdrażaniu jej korzystnych decyzji lub wspólnych rozwiązań, które poprawiają życie ludzi – mówi Sermek.
W miarę jak zbliżają się wrześniowe wybory, pojawia się pytanie, jakie będzie stanowisko Słowacji wobec Zachodu, a zwłaszcza Unii. Były premier Słowacji – Robert Fico, jeszcze kilka lat temu chciał, by Słowacja była głównym członkiem UE. Dziś ten opozycyjny polityk wyraża prorosyjskie nastroje i jasne jest, że w przypadku jego sukcesu lub zdolności do stworzenia koalicji, nie ma większych szans na to, by poparł miejsce Słowacji na Zachodzie. Dzisiejsza rzeczywistość jest inna i wielu politologów obawia się, że Słowacja może zacząć przypominać orbanowskie Węgry.
Demokratyczne spektrum wyborcze – rozdrobnione na kilka mniejszych grup, które nie są w stanie skutecznie działać w opozycji do partii populistycznych lub ich dążenia do ustanowienia hybrydowych reżimów, jak to miało miejsce na Węgrzech – stanowi kolejny problem w tym kruchym otoczeniu, w którym rozstrzygnie się demokratyczna przyszłość Słowacji.
—
Marco Németh – stypendysta programu Marcina Króla. Marco jest słowackim dziennikarzem skupiającym się na polityce UE, demokracji, Europie Środkowej i sprawach zagranicznych. Od 2020 roku współpracuje ze słowacką gazetą Európske Noviny. W wieku 15 lat wydał swoją pierwszą książkę Európa v Kocke, w której wyjaśnia, jak działa Unia Europejska.
Artykuł powstał w ramach programu współpracy między głównymi tytułami prasowymi w Europie Środkowej prowadzonego przez Visegrad Insight w Fundacji Res Publica. Tekst ukazał się w języku angielskim w Visegrad Insight.
Fot. Bradyn Trollip / Unsplash.