RPN: Społeczne zaangażowanie młodych
Podsumowanie narady o zaangażowaniu młodego pokolenia w społeczeństwo obywatelskie, która odbyła się 22 stycznia w ramach Res Publica think tank
Młodzi potrzebują przestrzeni, w której będą mogli podejmować inicjatywy, działać. Dobrą praktyką organizacji pozarządowych jest zapraszanie ich do współtworzenia projektów, lub wręcz współplanowania ich, jeśli jest skierowany do tej grupy. Kierując się do nich o pomoc, można ją uzyskać.
Przy partnerskich relacjach można wiele osiągnąć. Przeszkodą może jednak okazywać się sposób komunikacji. Budowanie dystansu w rozmowach nie sprzyja obopólnemu zaangażowaniu. Młode osoby należy traktować jak każde inne, to ułatwia współpracę.
Równie cenne są działania tworzone i realizowane przez same młode osoby. Nie brakuje im pomysłów i chęci.

Badania Eurostatu przeprowadzone cztery lata temu pokazują, że w Polsce sformalizowane działania wolontariackie podejmuje ok. 15% osób w wieku 16-34 lat, zaś nieformalnie w wolontariat angażuje się 53% spośród tej grupy wiekowej. Z kolei aktywnie w życiu obywatelskim bierze udział ok. 7%.
Niepewność młodych
Przy podejmowaniu współpracy międzypokoleniowej przez organizacje pozarządowe trudnością może być brak ścieżki zaangażowania w akcję, projekt czy organizację, a więc często rozwoju młodego człowieka. Niepewność, a nawet obawy związane z przyszłością są ich stałym doświadczeniem. Potrzebne jest by dobrze widzieli, w czym pomaga i jakie możliwości daje im włączenie się w społeczeństwo obywatelskie. To również może ułatwiać im w znalezieniu sensu w podejmowaniu obywatelskiej aktywności.
Jednak niepewność dotyczy także wielu organizacji pozarządowych. Same muszą mierzyć się z obawami o swoją przyszłości co utrudnia utrzymanie współpracy z młodymi. Bez wzmocnienia NGO-sów, także w wymiarze finansowym, wciąż może pozostawać kłopot w zwiększaniu zaangażowania młodzieży w społeczeństwo obywatelskie.

Poszukiwanie Graala
Szansą dla zaangażowania młodych może być znalezieniu tematu, na rzecz którego chcieliby działać. W tym kontekście pojawiały się sugestie, że może to być podstawowy dochód gwarantowany, kwestie związane z równością płci, ochroną środowiska, działaniami antyfaszystowskimi czy walką z kryzysem bezdomności.
Jednocześnie uczestnicy spotkania zgodzili się, że ważne jest pozostawienie swobody, w której młode osoby będą mogły tworzyć i realizować własne pomysły i przedsięwzięcia. Wymaga to odejścia od narzucania ram, w których młodzi się nie odnajdują, które są dla nich krępujące czy wręcz irytujące, obciążone brakiem autentyczności, a tym samym po prostu niefajne.
Błędem jest chęć obsługiwania czy sterowania młodymi osobami, czyli podejście paternalistyczne, w którym starsze pokolenia mówią im, co powinni robić i w jaki sposób. Nieprzystawalne kody kulturowe i nieodpowiednia estetyka zniechęcają do przedsięwzięć.
Działania akcyjne
Wśród młodych obywateli widać akcyjny charakter ich angażowania się w interesujące ich sprawy. Podczas dyskusji uwidoczniła się różnica w podejściu do tego zagadnienia. Dla niektórych taka forma aktywności nie stanowi problemu. Inni podkreślali, że nie prowadzi to do instytucjonalizowania działań, które dają szansę na większe efekty i zakotwiczenie w krajobrazie społecznym. Trzeba jednak pamiętać o akcjach, które są powtarzalne, a osoby, które biorą w nich udział, robią to wielokrotnie. a biorące w nich osoby za każdym razem biorą w nich udział. Jednak taka może właśnie na tym polega funkcjonowanie dziś w społeczeństwie obywatelskim.

Jednym z obszarów, w którym prowadzone są działania akcyjne jest Internet. Dobrze jeśli aktywizują one w następstwie osoby do działań w społecznościach lokalnych, w ten sposób można z jego pomocą wzmacniać społeczeństwo obywatelskie.
Czas – dobro rzadkie
Powyższe uwagi mogą wiązać się z kolejnym czynnikiem, który pojawił się w dyskusji, czyli brakiem czasu. Niepodejmowanie aktywności społecznej lub akcyjna forma nie musi wiązać się z brakiem kapitału kulturowego. Przykładowo, wielu studentów, którzy przyjeżdżają na studia musi podejmować pracę zarobkową, by móc się utrzymać i uczyć, i nie starcza im sił i doby by działać na rzecz innych osób lub wspólnoty.
W badaniach Eurostatu z 2015 roku jako powód niepodejmowania formalnych działań wolontariackich brak czasu deklarowało 19,9% Polaków w wieku 16-34 lat, a aktywności nieformalnej 14,2%. W tym samym badaniu brak zainteresowania aktywności w ramach wolontariatu deklarowało odpowiednio 31,4% i 9,2%.
Potrzeba wspólnoty
Jednak w przypadku osób, które przyjechały do nowego miasta podejmowanie aktywności skierowanej na innych może pomagać w walce z samotnością i potrzebą odnalezienia się w nowym miejscu. Mogą to być działania na niewielką skalę, w tym kontekście pojawiły się m.in. stoliki sąsiedzkie czy inicjatywy podejmowane np. w ramach miejsc aktywności lokalnych (MAL).
Rozmowa o wartościach – niechęć czy potrzeba?
Uczestnicy mieli odmienne doświadczenia w kontaktach z młodymi, jeśli chodzi o ich chęć podejmowania rozmów o wartościach. Jedni spotkali się z niechęcią do poruszania trudnych spraw i mierzenia się z nimi, inni natrafili na osoby, którym właśnie takich dyskusji brakowało.
Obowiązek czy dobrowolność?
Różnica zdań pojawiła się przy okazji dyskusji o tym, czy młode osoby powinny podlegać obowiązkowemu włączaniu ich w działania społeczeństwa obywatelskiego. Takie rozwiązanie funkcjonuje m.in. w Holandii. Oczywiście może ono być skonstruowane bardzo różnie. Jego zaletą jest powszechność. Jeśli wiązałoby się z aktywnością w ramach szkoły, nie byłoby uzależnione od szczęścia uczniów trafienia na nauczyciela, który przeprowadzi czy zainspiruje działania, nawet tak proste jak sprzątanie śmieci czy pomoc w przeprowadzeniu zbiórki bądź kiermaszu charytatywnego.
Z drugiej strony pojawiały się głosy, że taka obowiązkowa aktywność nie ma waloru dobrowolności będącego fundamentem społeczeństwa obywatelskiego. Te stanowiska ścierały się również w Holandii. Przykład tego kraju pokazuje, że pozytywne pierwsze doświadczenie w działaniach na rzecz społeczeństwa, nawet jeśli obowiązkowe, zachęca do podejmowania kolejnych.

Kłopoty z finansowaniem
Młodzi często myślą pragmatycznie. Zaangażowanie, czyli poświęcenie czasu, musi przynosić profity w postaci widocznych efektów podejmowanych aktywności, ale również w wymiarze finansowym. Nie wystarcza im działanie w imię szczytnego celu. Rozwiązanie niektórych spraw wymaga większego, bardziej systematycznego zaangażowania. To jest możliwe z kolei jedynie, jeśli znajdą się pieniądze na takie akcje. Tych jednak w społeczeństwie obywatelskim często brakuje.
Spośród wielu możliwych rozwiązań, na spotkaniu zostało wspomniane jedno z nich, polegające na możliwości zaokrąglania cen przez konsumentów. Różnica między kwotą do zapłaty wynikająca z zakupów a zaokrągloną ceną w górę mogłaby trafiać na fundusz, z którego korzystałyby organizacje pozarządowe. Ten mechanizm umożliwiający przekazywanie niewielkich kwot przy okazji codziennych czynności zwiększałby szansę nie tylko na powiększenie budżetu do dyspozycji społeczeństwa obywatelskiego, ale przypominał również o wspieraniu go na co dzień.
Podczas rozmowy o finansowaniu aktywności społecznej pojawiła się również uwaga, że w niektórych przypadkach, wpompowanie dużych kwot i przekształcenie dobrowolną działalność w regularną pracę, może niszczyć organiczną działalność organizacji. Jako przykład zostało przywołane harcerstwo, które w ramach rządowego programu w latach 2018-2019 otrzyma ponad 30 mln złotych.

Narada Res Publica think tank poświęcona społecznemu zaangażowaniu młodych odbyła się 22 stycznia 2019 roku w siedzibie Fundacji Res Publica.
Było to wydarzenie w ramach cyklu spotkań Res Publica think tank. Podczas nich raz w miesiącu w gronie ekspertów, przedstawicieli instytucji publicznych i organizacji pozarządowych, a także dziennikarzy będziemy rozmawiać o aktualnych i ważnych dla Polski kwestiach.