Rosyjska społeczność LGBT: co Putin wie o historii Rosji?

To, co w Rosji uważano za normatywne odnośnie partnerów oraz chwytów dozwolonych w sypialni, zmieniało się na przestrzeni wieków. Zarówno w Rusi Kijowskiej, Imperium, jak i Związku Radzieckim żyli ludzie, którzy kochali i pożądali osób tej […]


To, co w Rosji uważano za normatywne odnośnie partnerów oraz chwytów dozwolonych w sypialni, zmieniało się na przestrzeni wieków. Zarówno w Rusi Kijowskiej, Imperium, jak i Związku Radzieckim żyli ludzie, którzy kochali i pożądali osób tej samej płci, eksperymentowali z technikami seksualnymi oraz bawili się oczekiwaniami przypisywanymi im ze względu na płeć.

Ikona przedstawiająca św. Borysa, męczennika Rusi / wikimedia commons
Ikona przedstawiająca św. Borysa, męczennika Rusi / wikimedia commons

Kiedy rosyjska Duma latem 2013 roku jednogłośnie przyjęła ustawę zakazującą „propagowania nietradycyjnych relacji seksualnych”, tłumaczono to potrzebą ochrony szczególnej pozycji Rosji jako ostoi moralności i wartości rodzinnych. Już wcześniej patriarcha Cyryl wskazał osoby nieheteroseksualne jako zagrożenie dla cywilizacji rosyjskiej, a Władimir Putin w orędziu do Dumy z 12 grudnia 2013 roku skrytykował jako „bezpłciowe i jałowe” kraje, które rzekomo próbują „narzucić innym swoją wizję tolerancji, chcą zatrzeć różnice między kulturami i stawiają zło w jednym rzędzie z dobrem”. Obiecał, że Rosja będzie dalej bronić tradycyjnych wartości, rodziny i religii.

Jednak to, co uważano w Rosji za normatywne odnośnie partnerów oraz chwytów dozwolonych w sypialni, zmieniało się na przestrzeni wieków. Zarówno w Rusi Kijowskiej, Imperium, jak i Związku Radzieckim żyli ludzie, którzy kochali i pożądali osób tej samej płci, eksperymentowali z technikami seksualnymi oraz bawili się oczekiwaniami przypisywanymi im ze względu na płeć. Stanowisko państwa wobec granicy między tym, co zwyczajne, a tym, co przewrotne, także było zróżnicowane.

Największą swobodą zachowania cieszyły się ludy zamieszkujące z dala od politycznego centrum kraju, daleko od wpływów rządzących i cerkwi. Na rubieżach wykształciły się praktyki, które często znacznie różniły się od tego, co uznawano za dopuszczalne w Moskwie czy Petersburgu. Z relacji niemieckiego botanisty i badacza Georga Stellera dowiadujemy się, że w XVIII wieku na Kamczatce istniał zwyczaj brania sobie przez mężczyznę jednocześnie żony i transkurtyzany. Ku zdziwieniu zachodniego podróżnika, w tym trójkącie wszyscy żyli w przyjaźni i dzielili się pracami domowymi (Beschreibung Von Dem Lande Kamtschatka, 1774).

Z kolei Stiepan Kraszeninnikow opowiada, że w XVII wieku na Syberii mieszkali szamani, których identyfikowano z „trzecią płcią”. Osiągali ten stan przy pomocy ubioru, rytuałów i grzybów halucynogennych (Opisanije ziemli Kamczatki, 1755, oraz Colin Thubron, Po Syberii, 2000). Władimir Bogoraz potwierdza, że zwyczaje te występowały jeszcze na początku XX stulecia. Opisuje m.in., że kobieta, która „przeszła na męskość”, mogła dzielić swoją żonę z innymi osobami, jednak to ją uznawano za ojca dzieci, które urodziły się z takiego związku.

Na Kaukazie występowały jednopłciowe braterstwa i siostrzaństwa, w których wychowywano młodzież, a chłopców przygotowywano do bojów, w których seks był wykorzystywany jako narzędzie hierarchizujące. Nie można jednak wykluczyć także związków romantycznych.

Nawet w centralnej, prawosławnej Rosji Cerkiew długo przymykała oczy na tzw. мужеложество („mużełożestwo”), czyli kontakty seksualne między mężczyznami. Powieść minionych lat, średniowieczna kronika przestawiająca początki ziemi ruskiej, opowiada, że Borys, syn chrzciciela Rusi Kijowskiej Włodzimierza Wielkiego, kochał swojego sługę Grzegorza i dał mu złoty naszyjnik na znak przymierza. Para spała razem w namiocie, kiedy została zamordowana przez rywala o tron. Pomimo wyboru partnera tej samej płci, Cerkiew prawosławna uznała Borysa za swojego pierwszego męczennika.

Rosyjski kulturoznawca i działacz społeczny Walery Sozajew wyjaśnia, że sodomię długo postrzegano jako zły nawyk ludzi prostych, a patriarchowie bali się potępiać ten i inne pogańskie zwyczaje dopóty, dopóki nie byli pewni zakorzenienia się ludzie prawosławia. Dlatego przez długi czas nowe i stare tradycje współistniały równolegle w tak zwanej dwuwiarze.

Dopiero w 1551 roku zjazd biskupów zwany Soborem Stu Rozdziałów uznał, że pozycje seksualne inne niż „dzieciospładzający misjonarz” przeczą Słowu Bożemu, jednak rozpustę karano mniej surowo niż na przykład pijaństwo.

Wielki reformator car Piotr I (1672–1725) w ramach modernizacji kraju zakazał sodomii w armii, ale powszechny zakaz męskiego homoseksualizmu wprowadzono dopiero w 1836 roku, stawiając sobie za wzór pruskie regulacje (artykuł 143 kodeksu pruskiego). Co ciekawe, niesławna rosyjska ustawa z 2013 roku miała brytyjski pierwowzór – wprowadzoną w 1988 roku za rządów Margaret Thatcher ustawę zakazującą propagowania homoseksualizmu w szkołach, która przestała obowiązywać w Zjednoczonym Królestwie dopiero w 2003 roku.

Czym byłby balet bez Sergiusza Diagilewa? Jak wynika z biografii Sjenga Scheijena, założyciel Ballets russes chętnie godził pracę zawodową z życiem osobistym: odkrywał tancerzy takich jak Niżyńskiego i Miasina, brał ich za kochanków, robił z nich gwiazdy w nowatorskich przedstawieniach. Balet był tradycyjnie miejscem celebrującym kobiecość, w którym mężczyźni grali role drugorzędne, ale Diagliew wystawił na pierwszy plan swoje fascynacje. Przedstawienia takie jak Święto wiosny czy Popołudnie fauna wywołały wielkie zamieszanie, odnawiając sztukę tańca, a Ballets russes wciąż inspirują.

Wśród innych osób LGBT, które przyczyniły się do największych osiągnięć kultury rosyjskiej, są m. in. pisarz Mikołaj Gogol, kompozytor Piotr Czajkowski, reżyser Siergiej Eisenstein, impresario Siergiej Diagilew oraz poetka Marina Cwietajewa (ale z pewnością nie grupa t.A.T.u. – publiczne pocałunki wokalistek okazały się tanim chwytem marketingowym).

Po rewolucji 1917 roku bolszewicy odwołali stare przepisy zabraniające aborcji, rozwodów i praktyk homoseksualnych, czyniąc je de facto legalnymi. Radość była jednak krótka: w 1934 roku Stalin wprowadził artykuł 121, według którego stosunki seksualne między mężczyznami były karane pięcioletnią zsyłką do obozu na Syberii. W przeciwieństwie do innych ofiar totalitaryzmu, osób skazanych na podstawie artykułu 121 do tej pory nie zrehabilitowano. Walery Sozajew uważa, że współczesna niechęć do osób LGBT wiąże się z strachem przed gułagiem, a dzisiejsza Duma gra i podsyca te fobie.

Podsumowując, historia uczy, że rosyjski eros wyrażał się w różnych formach. Dzisiejsza społeczność LGBT może szukać wsparcia u wielu historycznych postaci, a geje, lesbijki i osoby transseksualne istnieli i będą istnieć od Wyborga do Władywostoku, od Murmańska do Soczi.

Blue Noses, The Epoch of Clemency / Ars Homo Erotica, materiały prasowe MNW
Blue Noses The Epoch of Clemency / Ars Homo Erotica, materiały prasowe MNW

Obecna władza wykreowała obraz dziedzictwa narodowego, który wspiera konserwatywny program wyborczy. Jednak lepsza znajomość różnorodności dawnych zwyczajów wskazuje, że możliwe są alternatywy i zmiany. Ostatnie przejawy nienawiści, w tym morderstwa osób homoseksualnych, nie wskazują na szybką poprawę sytuacji. Tymczasem wprowadzenie omawianej ustawy nagłośniło prześladowania rosyjskich mniejszości seksualnych w skali, której Putinowski reżim raczej nie oczekiwał. Los tęczowego społeczeństwa stał się tematem dyskusji na międzynarodowych szczytach, swój głos zabrała światowa popkultura, ale co najważniejsze, wreszcie został też dostrzeżony w samej Rosji. Wydaje się, że wiele osób nie dało się przekonać do państwowej nagonki. Nawet Putin uznał ostatnio za stosowne wymienić swoich przyjaciół gejów i wyznać swoją miłość do Czajkowskiego. Miejmy więc nadzieję, że wznowiona debata długofalowo przyczyni się do odesłania reakcyjnych praw do lamusa historii.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa