Rosja na Ukrainie: powtórka z 1968?
Hasła „ochrony interesów mniejszości”, „tymczasowego pobytu wojsk” brzmią znajomo. Obecna reakcja Rosji na wydarzenia na Ukrainie ma wiele wspólnego z interwencjami komunistycznej Moskwy w związku z decyzjami politycznymi krajów w rosyjskiej strefie wpływów. Powody rozwinięcia […]
Hasła „ochrony interesów mniejszości”, „tymczasowego pobytu wojsk” brzmią znajomo. Obecna reakcja Rosji na wydarzenia na Ukrainie ma wiele wspólnego z interwencjami komunistycznej Moskwy w związku z decyzjami politycznymi krajów w rosyjskiej strefie wpływów. Powody rozwinięcia kryzysu, metody postępowania czy retoryka Kremla to powojenne dzieje Czechosłowacji w skrócie – przekonuje Jacques Rupnik. Déjà vu scenariusza czechosłowackiego? Podobieństwa są nieodparte, lecz na aksamitną rewolucję raczej nie ma co liczyć.
Analizy porównawcze reakcji Rosji Putina na kryzys na Ukrainie z polityką Związku Radzieckiego wobec przejawów oporu w bloku wschodnim narzucają się same i są szeroko przytaczane. Mimo że odleglejsze w czasie niż wydarzenia z Osetii Południowej, to właśnie powojenne dzieje Czechosłowacji są dla Rupnika najodpowiedniejszą analogią, kanwą analizy i najbardziej wymownym komentarzem do obecnych wydarzeń na Ukrainie. Szerokie porównanie opiera na trzech znamiennych datach w historii Czechosłowacji.
Powstanie Euromajdanu spowodowane było odstąpieniem naciskanego przez Moskwę Janukowycza od wcześniejszej decyzji o podpisaniu umowy z Unią Europejską w ramach partnerstwa wschodniego. Nie inny scenariusz wydarzeń przypadło w udziale odegrać w 1947 ministrowi Tomasowi Masarykowi, gdy jednogłośna decyzja czechosłowackiego rządu o skorzystaniu z planu Marshalla została odwołana po wizycie Masaryka w Moskwie.”Wyjeżdżałem jako minister suwerennego kraju, wracam jako wasal Stalina”, komentował po powrocie. Zdarzenie z początków zimnej wojny było wyraźnym rozgraniczeniem potencjału decyzyjnego sąsiadów, a wręcz swoistym preludium do zamachu stanu. Szeroko dyskutowana obecnie perspektywa powrotu do zimnej wojny znajduje w sytuacji z 1947 wyraźne konotacje.
Najwięcej paraleli rysuje się między retoryką Putina przedstawioną w liście z 1. marca, a uzasadnieniem niechlubnej interwencji z 1968 roku. Prezydent Rosji mówi w nim o „ochronie” mniejszości rosyjskiej i podpiera się apelem Aksjonowa o zapewnienie porządku na Krymie. Nie można nie skojarzyć tego z powołaniem się na „ochronę braci socjalistycznej” i przytaczaniem listu bliżej niezdefiniowanych „prawdziwych komunistów Czechosłowacji”. Dziś mówi się o zagrożeniu dla stacjonującej na Krymie floty czarnomorskiej, w 1968 to stabilność Układu Warszawskiego była w niebezpieczeństwie; dziś Putin wskazuje na złamanie ustaleń między Janukowyczem a opozycją z 21 lutego, w 1968 Breżniew zarzucał Dubczekowi niewypełnienie postanowień z Cerny i Bratysławy. Najbardziej niepokojące jest jednak oświadczenie Putina o wprowadzeniu „sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy do czasu ustabilizowania się sytuacji politycznej i porządku publicznego” – formuła niemal identyczna z tą z 1968 roku, w której mowa była o „tymczasowym” pobycie wojsk do czasu „normalizacji sytuacji”, co w praktyce oznaczało przejęcie władzy na kolejne trzy dekady.
Niestety na roku 1968 uderzające analogie się kończą. Rupnik nie widzi szans na rozwój sytuacji prowadzący do ukraińskiej aksamitnej rewolucji. Różnice są znaczące – tak w sytuacji geopolitycznej jak i w kontekście samej Ukrainy. „Rewolucja 1989 była rewolucją antykomunistyczną, ta na Ukrainie jest rewolucją antypostkomunistyczną. Czym jest postkomunizm? To połączenie reżimu autorytarnego i mafijnego kapitalizmu” komentuje Vaclav Havel. Stwierdzenie, że Majdan jest kontynuacją pomarańczowej rewolucji jest jak najbardziej uzasadnione. Nie wiąże się to jednak z ciągłością poparcia czy stałym autorytetem liderów opozycji. Julia Tymoszenko – nadzieja rewolucji 2004 roku, spotkała się na Majdanie z przyjęciem co najmniej chłodnym. Jeśli do tego braku wyraźnej elity wywodzącej się z opozycji demokratycznej dodać odmienny kontekst geopolityczny, w którym zamiast Związku Radzieckiego w fazie demontażu mamy do czynienia z Rosją na nowo definiującą swoje miejsce w polityce globalnej, analogie nie rysują się zbyt przekonująco. Porównanie Majdanu do aksamitnej rewolucji pozostaje bardziej w sferze myślenia życzeniowego niż rozważań nad prawdopodobnymi scenariuszami wydarzeń.
Omówienie na podstawie: J. Rupnik, „Une intervention russe qui fait penser à Prague, 1968”, [w]: Le Monde, 5.03.2014, s. 18
Jacques Rupnik – francuski politolog i publicysta, ekspert w dziedzinie Europy Wschodniej i Rosji. Ukończył historię na Uniwersytecie w Sorbonie i nauki polityczne w Instytucie Studiów Politycznych. Jest także absolwentem Studiów Sowieckich na Harvardzie, doktorantem stosunków międzynarodowych na Sorbonie a obecnie profesorem w Instytucie Studiów Politycznych w Paryżu. W latach 1977-1982 był ekspertem ds. Europy Wschodniej w serwisie BBC Świat, a w okresie 1990-1992 doradcą prezydenta Vaclava Havla. Między 1995 a 1996 pełnił funkcję dyrektora wykonawczego Międzynarodowej Komisji ds. Bałkanów w Carnegie Endowment for International Peace; był członkiem Niezależnej Międzynarodowej Komisji ds. Kosowa (1999-2000) i Instytutu Sprawiedliwości Historycznej i Pojednania w Hadze (2010). Od 1999 roku redaktor naczelny kwartalnika Transeuropéens, od 1996 roku dyrektor ds. naukowych w CERI (Centre d’études et des recherches internationales), od 2007 do 2010 roku doradca Komisji Europejskiej. Autor licznych publikacji i książek poruszających tematykę Europy Centralnej i Wschodniej, Bałkanów i integracji europejskiej.