Przestrzenie sąsiedzkie kultury

Z Martą Białek-Graczyk – prezeską Towarzystwa Inicjatyw Twórczych ę, animatorką kultury rozmawia socjolożka – Agata Nowotny. Często razem pracujemy i zaczynamy warsztaty od pytania o idealny dom kultury. A dla Ciebie – idealny dom kultury […]


Z Martą Białek-Graczyk – prezeską Towarzystwa Inicjatyw Twórczych ę, animatorką kultury rozmawia socjolożka – Agata Nowotny.

Często razem pracujemy i zaczynamy warsztaty od pytania o idealny dom kultury. A dla Ciebie – idealny dom kultury to…

Jakkolwiek banalnie to zabrzmi, to przede wszystkim dom kultury jest dobrem wspólnym całej społeczności. To miejsce, które należy do mieszkańców okolicy. Jak już samo pojęcie wskazuje – jest to miejsce wspólne i dobre. Wspólne to znaczy, że mogą się tam spotkać różni ludzie, z różnych grup – czasem bardzo odległych. Młodzi ze starymi, bogaci i mniej bogaci, ci, którym się wiedzie lepiej i gorzej. A to, że jest to miejsce dobre, to znaczy, że czujemy się tam dobrze, bezpiecznie, że jest to miejsce, w którym nikt nas nie ocenia. Jest trochę takim domem, przyjazną przestrzenią.

Ostatnio, jak prowadziłam warsztat w jednym z domów kultury, usłyszałam ciekawą rzecz. Uczestniczka powiedziała, że dom kultury daje poczucie swojskości, poczucie bycia u siebie i że to jest ważne, bo przekłada się później na wszystkie inne relacje. Jeśli poznam kogoś w domu kultury, to potem, gdy spotkam go w sklepie, to już się przywitam i zagadam…

Tak, dokładnie – dom kultury ma potencjał więziotwórczy. Tam się zawiązują więzi, powstają relacje, w których ludzie się zakorzeniają. Więzi, które się zawiązują w domu kultury istnieją poza jego murami. Dobry dom kultury to jest dom promieniujący i sieciujący, taki, który ma umiejętność łączenia różnych ludzi, ale też dostrzegania ich potencjałów. Może to polegać na łączeniu różnych osób – zapomnianego artysty czy rzemieślnika z grupą młodych, którym brakuje warsztatu.

Czyli dom kultury powinien uprawiać networking?

Tak, zdecydowanie, bo w ten sposób buduje swój kapitał. Z tego wynikają kolejne działania i kolejne możliwości. Sieciowanie to wielka rola domu kultury.

Mam wrażenie, że mówimy o domach kultury bardziej jak o domach właśnie lub jak o własnym podwórku, w naszej rozmowie, więcej jest sąsiedztwa, przestrzeni publicznej, społeczności lokalnej… Ale często, jak się mówi o kulturze, to pojawia się problem oceniania, klasyfikowania. Kultura najczęściej polega na kategoryzacjach – co kulturą jest, a co nie, co do niej zaliczyć, a co nie? Jaka wizja kultury stoi za twoim rozumieniem domu kultury?

Dom kultury to przestrzeń twórczości, ale twórczości rozumianej jako zdolność każdego z nas do bycia kreatywnym, do interpretowania rzeczywistości na swój sposób. Takie rozumienie nie ogranicza się do zdolności artystycznych, ocenianych w formalnych kategoriach. Są domy kultury nastawione na kształtowanie umiejętności artystycznych, na wspieranie talentów, takie kuźnie talentów. Mi bliższa jest inna wizja – dom kultury stymulujący i wspierający twórczość, która jest cechą każdego z nas.

Dlaczego to jest ważne?

Bo w Polsce jest mało takich miejsc. W ogóle mało jest przestrzeni publicznych w Polsce. W zasadzie są trzy rodzaje. Szkoła, ale ona jest często opresyjna. Kościół czy parafia, ale one wiążą się ze sferą religii, czyli nie każdy może czuć się tam równie swobodnie. I wreszcie – przestrzenie komercyjne, nastawione na konsumpcję, gdzie kryterium wejścia i uczestnictwa są pieniądze.

No i są jeszcze urzędy, gdzie przychodzi się w określonym celu i które są miejscami pracy.

Natomiast brakuje przestrzeni wychodzących poza te podziały i które nie zmuszałyby do takiego przypisywania się: jestem wierzący czy nie, jestem konsumentem czy nie; i w której moglibyśmy spotkać się z innymi poza tymi wszystkimi podziałami.Dlatego uważam, że powinniśmy wykorzystać to, co już mamy, czyli te budynki i instytucje, które w przeszło trzech tysiącach miejsc w Polsce już są.

No właśnie, to przejdźmy od wizji do rzeczywistości. Od wielu lat prowadzisz różne projekty w wielu miejscach w Polsce. Znasz różne domy kultury. Czym według Ciebie one są? Jakie role w Polsce odgrywają?

Myślę, że trzeba na to patrzeć z różnych poziomów.

Na poziomie potocznej świadomości to nie są najlepsze skojarzenia. Na hasło „dom kultury” ludzie często reagują niechęcią – kojarzy im się z reliktem PRL-u, z miejscem, które nie było neutralne, ale które było narzędziem do urabiania ludzi dopasowując ich do systemu. Część osób ma złe wspomnienia z dzieciństwa.

Ale jeśli mamy się zastanawiać czym one są w Polsce, to pamiętajmy, że domy kultury mają wspaniałe tradycje sięgające międzywojnia. Część ludzi pewnie nawet o tym, nie wie i nie myśli. To były wszystkie te domy ludowe i domy społeczne, miejsca tworzone przez lokalna społeczność, tworzone oddolnie, zgodnie z faktyczną potrzebą. Jeśli nie było potrzeby ani mobilizacji społeczności, one nie powstawały.

Więcej na stronie www.kulturasieliczy.pl

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa