Prezydencja Węgier w UE
Europa na pewno nie stanie się znowu wielka.
Węgry mają wysokie ambicje, jeśli chodzi o czas spędzony na szczycie Rady Europejskiej, ale brak dobrej woli politycznej i trudny czas oznacza, że Budapeszt jest bardziej skłonny po prostu zamrozić najważniejsze priorytety UE.
Make Europe Great Again (MEGA) — to hasło węgierskiej prezydencji w Radzie UE, która rozpoczęła się 1 lipca. Jednak prawdopodobnie będzie ono znaczyć równie mało, jak wersja amerykańska.
Zagadkowy związek
MEGA samo w sobie niewiele znaczy. Jest to dwuznaczna maksyma, której znaczenie można naginać do dowolnej decyzji rządu w Budapeszcie. Jedyną konkretną interpretacją jest oczywisty ukłon w stronę podobnie myślących przyjaciół węgierskiego rządu po drugiej stronie Atlantyku, ponieważ Viktor Orbán nadal stawia na jesienne zwycięstwo Donalda Trumpa i wynikające z niego przetasowania władzy.
Z drugiej strony, logo węgierskiej prezydencji jest świetną analogią dla nadchodzących sześciu miesięcy.
Przypomina ono kostkę Rubika, słynną węgierską łamigłówkę, z węgierską flagą po jednej stronie i 12 złotymi gwiazdami na niebieskim tle po drugiej. Kostka Rubika składa się z 27 elementów, co odpowiada liczbie państw członkowskich UE.
Jak powiedział niedawno na konferencji prasowej Zoltán Kovács, komisarz rządu ds. prezydencji węgierskiej w 2024 roku: „Chociaż często myślimy na wiele różnych sposobów, kostka po rozwiązaniu daje nam możliwość zobaczenia zarówno jedności europejskiej, jak i woli i interesów państw członkowskich i narodów w tym samym czasie”.
Układanie kostki Rubika bez odpowiedniej praktyki jest jednak żmudną grą szczęścia. Przez lata węgierski rząd niechętnie poświęcał na to wiele godzin. Nie funkcjonuje dobrze w środowisku opartym na kompromisie, ponieważ styl rządzenia Orbána polega na konflikcie, pokonywaniu przeciwników, a nie przekonywaniu ich. Mówiąc wprost: jest wszystkim tym, czym nie jest podejmowanie decyzji w UE.
Wiele mówi fakt, że minister ds. europejskich János Bóka wraz z międzynarodowym rzecznikiem Zoltánem Kovácsem przy każdej okazji podkreślają, że „jako prezydencja będziemy uczciwymi pośrednikami lojalnie współpracującymi ze wszystkimi państwami członkowskimi i instytucjami”. Takich intencji nie widziano w Budapeszcie od 2010 roku i jest mało prawdopodobne, by zmieniło się to mimo takich obietnic.
János Bóka podkreślił również, że węgierska prezydencja będzie miała siedem głównych priorytetów:
- przyjęcie Nowego Europejskiego Porozumienia na rzecz Konkurencyjności;
- wzmocnienie europejskiej polityki obronnej;
- spójna i oparta na zasługach polityka rozszerzenia;
- powstrzymanie nielegalnej migracji;
- kształtowanie przyszłości polityki spójności;
- polityka rolna UE zorientowana na rolników;
- oraz sprostanie wyzwaniom demograficznym.
Jeśli weźmie się pod uwagę, że większość węgierskiej prezydencji przypadnie na okres przejściowy, kiedy Komisja będzie się dopiero formować, cele te wydają się bardziej niż mało ambitne. O wiele bardziej prawdopodobne jest, że Budapeszt zamrozi najważniejsze procesy UE, świadomie lub nie.
Priorytety węgierskiej prezydencji w UE — mieszany zestaw
Przemawiając w ECOFIN pod koniec czerwca, węgierski minister finansów powiedział, że opracuje propozycję mającą na celu zwiększenie konkurencyjności UE poprzez bardziej efektywne wykorzystanie zasobów, zwłaszcza w dziedzinie opodatkowania. Dodał, że węgierska prezydencja będzie nadzorować przyjęcie pakietu propozycji „VAT w erze cyfrowej”.
Jednym z niewielu sukcesów ostatnich 14 lat rządów Orbána była ich polityka podatkowa. Nie chodzi o jej treść — węgierski podatek VAT w wysokości 27% jest największy w UE i obiektywnie negatywny dla najbiedniejszych członków społeczeństwa — ale poczyniono postępy w sposobie ich pobierania.
Cały system przeszedł szeroko zakrojony proces cyfryzacji, który można odczuć na dwa ważne sposoby: można płacić kartą nawet w najbardziej odległych częściach kraju i nie ma już kłopotów z paragonami. Prezydencja może po prostu odnieść sukces w tej dziedzinie.
Polityka obronna jest jedną z niewielu kwestii, w których Węgry są zgodne ze wspólnym myśleniem państw członkowskich (oczywiście z wyłączeniem tematów związanych z Ukrainą), a kwestia nielegalnej migracji jest niemal jedyną rzeczą, w której Europa stopniowo dostosowuje się do Węgier. Można oczekiwać porozumienia w obu kwestiach, ale nie ma zbyt wiele miejsca na rzeczywisty postęp.
Polityka rozszerzenia jest ważna dla węgierskiego rządu, ale tylko jeśli chodzi o jego przyjaciół. Chociaż negocjacje akcesyjne rozpoczęły się z Ukrainą, proces ten prawdopodobnie nie będzie kontynuowany podczas prezydencji Węgier w UE, mówi Dorka Takácsy, ekspertka Visegrad Insight ds. polityki w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Wyjaśnia przy tym, że pozostałe państwa członkowskie wzięły to pod uwagę i podjęły kroki w celu zapewnienia, że węgierska prezydencja nie wyrządzi zbyt wielu szkód.
Decyzja o przyznaniu Ukrainie statusu kraju kandydującego została podjęta już jakiś czas temu, a kolejny pakiet pomocowy również został już zatwierdzony. „Następne sześć miesięcy to po prostu coś, przez co musimy przejść, a potem wrócimy do normalnej pracy”.
Inne plany rozszerzenia — które Węgry mogą wspierać wysyłając ekspertów i zapewniając szkolenia dla urzędników z regionu — obejmują konferencje międzyrządowe ze wszystkimi pięcioma kandydatami z Bałkanów Zachodnich, otwarcie nowych rozdziałów z Serbią, zamknięcie co najmniej siedmiu rozdziałów z Czarnogórą, otwarcie wstępnych rozdziałów z Albanią, ustanowienie ram negocjacyjnych z Bośnią i Hercegowiną oraz rozpoczęcie istotnych rozmów z nowym prointegracyjnym rządem Macedonii Północnej.
Prezydencja węgierska chce również „stawić czoła wyzwaniom demograficznym”. Można się tylko domyślać, co Budapeszt ma na myśli, ponieważ nie przedstawiono żadnych planów, a kwestia ta jest regulowana przez państwa członkowskie we własnym zakresie. Na oficjalnej stronie węgierskiej prezydencji nie ma ani jednego wydarzenia poświęconego demografii.
Demografia jest jednak ważnym tematem rozmów rządu Orbána, zarówno w kraju, jak i za granicą. Na przykład Elon Musk pochwalił dotacje węgierskiego rządu dla rodzin wielodzietnych. Kwestia demografii dobrze się sprzedaje, jest to uniwersalny problem, który staje się coraz poważniejszy z biegiem czasu, a węgierski rząd twierdzi, że zna rozwiązanie: im więcej dzieci wychowasz, tym więcej gotówki dostaniesz.
Nie potrzeba jednak wielu badań, by wykazać, że takie podejście to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Na przykład słowackie wskaźniki urodzeń są niemal identyczne jak na Węgrzech, mimo że słowacki rząd nigdy nie dotował narodzin dzieci.
To samo dotyczy „polityki rolnej UE zorientowanej na rolników”. Starannie kultywowany przez Orbána wizerunek „człowieka ludu” dobrze pasuje do uścisków dłoni rolników protestujących przeciwko eksportowi ukraińskiego zboża. Poza tym trudno jest stwierdzić, w jaki sposób można by przedstawić cokolwiek istotnego w tej dziedzinie.
Prezydencja węgierska przeprowadzi również rozmowy na mniej popularne tematy, które mogą przynieść pewne postępy. Na przykład zdrowie sercowo-naczyniowe jest wysoko na liście priorytetów prezydencji. Celem jest osiągnięcie postępu w tej dziedzinie poprzez zgromadzenie wiodących europejskich ekspertów, którzy przyczynią się do podjęcia europejskich działań w zakresie zwalczania chorób układu krążenia.
Odbędzie się również wiele konferencji ministerialnych wysokiego szczebla na temat oddawania i przeszczepiania narządów oraz wydarzenie skoncentrowane na włączaniu problematyki płci do głównego nurtu polityki. Ten ostatni temat nie jest zwykle jednym z głównych tematów rozmów węgierskiego rządu — jedynego rządu w Europie bez ani jednej kobiety wśród swoich ministrów — ale pokazuje, że w nadchodzących sześciu miesiącach będą starali się przynajmniej zachowywać tak, jakby dbali o europejskie wartości.
Nie oczekuj znaczących zmian
Jak mówi Takácsy, rotacyjna prezydencja w Radzie jest PR-owym prezentem dla każdego rządu w UE. Politycy mogą zakomunikować, że oni i ich kraje znajdują się w centrum procesu decyzyjnego UE. Nie dotyczy to jednak w takim samym stopniu rządu węgierskiego, którego zwyczajowa linia mówi, że Bruksela jest czymś, z czym należy walczyć lub, ostatnio, czymś, co należy podbić.
Ustalenie porządku obrad Rady jest najbliższe podbojowi Brukseli, ale bardziej prawdopodobne jest, że będą starali się po prostu utrzymać nudę i jak najszybciej wrócić do krytykowania „biurokratów w Brukseli”.
Innymi słowy: spróbują ułożyć kostkę Rubika, może uda im się ułożyć jedną stronę, a potem wrócą do wrzeszczenia na nią.
—
Tekst ukazał się w języku angielskim 28 czerwca 2024 na Visegrad Insight.
—
Photo by Jason Mavrommatis on Unsplash
—
Vilmos Bábel — zajmuje się polityką krajową i regionalną dla jednej z największych niezależnych węgierskich organizacji informacyjnych HVG. W swojej pracy koncentruje się głównie na wpływach zagranicznych, migracji transgranicznej, kwestiach praworządności i skrajnej prawicy. Dla HVG śledzi również politykę niemiecką i austriacką. Przed rozpoczęciem pracy jako dziennikarz studiował prawo na ELTE w Budapeszcie.