Prawa człowieka a kompromisy gospodarcze

Artur Kacprzak: Jakie jest obecne położenie Ukrainy w regionie transatlantyckim? Hryhorij Nemyria: Jest takie, jakie było od samego początku. Nowe możliwości wyrosły po upadku Związku Radzieckiego, pod koniec zimnej wojny. Te nowe możliwości postawiły każdy […]


Artur Kacprzak: Jakie jest obecne położenie Ukrainy w regionie transatlantyckim?

Hryhorij Nemyria: Jest takie, jakie było od samego początku. Nowe możliwości wyrosły po upadku Związku Radzieckiego, pod koniec zimnej wojny. Te nowe możliwości postawiły każdy kraj przed wyborem nowego kierunku w polityce bezpieczeństwa. Ukraina wybrała oba: członkostwo w UE i NATO, jako swoje strategiczne cele. Istnieje jednak różnica w rezultatach osiągnięcia tych celów pomiędzy naszymi najbliższymi sąsiadami na Zachodzie, jak Polska, Węgry, Słowacja i Rumunia, a Ukrainą i innymi byłymi republikami Związku Radzieckiego. Podczas gdy te cztery państwa są członkami NATO i Unii Europejskiej, Ukraina nie jest ani członkiem Unii Europejskiej, ani NATO. Ale głęboko wierzę, że ponieważ znaczna większość ukraińskich obywateli chce członkostwa w Unii Europejskiej i myśli o europeizacji swojego kraju jako o wstępie do udziału w procesach globalnych, to pewnego dnia to nadejdzie. Ważne jest dostrzeżenie, co musi być zrobione teraz, w tak zwanym „międzyczasie”, to znaczy udział Ukrainy w rozwiązywaniu bardzo praktycznych kwestii, leżących w sferze zainteresowań i NATO, i UE. Zacznijmy od „zamrożonych konfliktów”. Mamy taki konflikt przy naszej najbliższej granicy w Naddniestrzu w Mołdawii, jest zamrożony konflikt w Abchazji i Południowej Osetii, w których Ukraina może mieć dobry wkład. Jeśli spojrzymy na bezpieczeństwo energetyczne, Ukraina jest zawsze niezbędna, ponieważ posiada strategiczne korytarze do transportu gazu i ropy naftowej z Eurazji do krajów Unii Europejskiej. Ukraina jest także częścią zlewiska Morza Czarnego i naturalnym partnerem przy rozwiązywaniu kwestii miękkiego bezpieczeństwa i ochrony środowiska.

Podczas sesji powiedział pan, że bycie neutralnym w naszym regionie jest jak bycie wegetarianinem. Czy mógłby Pan to rozwinąć?

Mówiłem o krajach „pomiędzy”. Dla takich krajów istnieje pokusa uprawiania polityki balansowania, którą niektórzy nazywają polityką „dojenia dwóch krów”. W tym przypadku jednym sąsiadem jest Rosja, a drugim Unia Europejska. Nie powinniśmy iść w tym kierunku. Polityka zależności od sąsiadów jest skazana na niepowodzenie, w przeciwieństwie do bycia częścią bardziej ambitnego projektu. Pozycja przetargowa takiego kraju jak Ukraina nie jest wysoka, spycha to ją więc do ligi – jeśli nie małych, to na pewno – krajów o niskiej randze. Stąd moje porównanie to wegetarianizmu. Nie ma ono charakteru obraźliwego, ale odzwierciedla istniejący w rzeczywistości układ sił. Ukraińcy są narodem europejskim, większość Ukraińców chce być w przyszłości członkami Unii Europejskiej, a Ukraina osiągnęła sukces transformacji od systemu autorytarnego przez pomarańczową, pokojową rewolucję. Wierzę, że tym, czym dla Polski była „Solidarność”, dla Węgier powstanie ‘56 roku, a dla Czechosłowacji „Praska Wiosna”, tym „pomarańczowa rewolucja” była w historii Ukrainy: momentem zwrotnym. Dlatego też pokonanie obecnych przeszkód jest kwestią czasu. Kiedy wszystkie warunki wewnątrz i na zewnątrz Ukrainy będą spełnione, umożliwi się Ukraińcom osiągnięcie tego celu, który jest także wpisany w program pozostałych krajów Środkowowschodniej Europy: zostać członkiem Wspólnoty. Poza tym umocni to Unię Europejską jako gracza globalnego. Jednocześnie stworzy szansę dla Ukrainy bycia konkurencyjnym w dobie globalnych zależności. Jedyną drogą do zostania częścią Europy jest wejście do Unii Europejskiej.

Jaka jest pana opinia na temat ostatniego wyroku Sądu Konstytucyjnego Ukrainy, który unieważnił porozumienia z 2004 roku?

To niespotykana decyzja. Jak sięgnę pamięcią, podobna rzecz przydarzyła się tylko w Kirgistanie, kiedy niespodziewanie władze podjęły decyzje o rozwiązaniu konstytucji, cofnięciu zegarów i przekazaniu na nowo władzy, której prezydent nie miał w momencie, w którym został wybrany. W tym sensie jest to antydemokratyczne, wbrew europejskim aspiracjom Ukraińców, a także niszczące, ponieważ może stać się wodą na młyn tendencji autorytarnych, które to kierownictwo aktualnie przejawia ze względu na swoją kulturę polityczną i doświadczenia. Dlatego też opozycja oprotestowała ten krok w kierunku autorytaryzmu, bo jest to ewidentny przykład „demokracji potiomkinowskiej”, jak to nazywamy. To fasada – ambicja, aby wglądać jak inne narody europejskie, ale głęboko w środku, w treści, nie ma w tym nic wspólnego z europejskimi wartościami. Dlatego byliśmy bardzo zadowoleni, że Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy błyskawicznie wysłało sygnał do obecnych władz, aby powstrzymano odwrót od demokracji, zaprzestano ograniczania wolności mediów, zaprzestano interweniowania w społeczeństwo obywatelskie i zaprzestano dyskryminowania i nękania politycznych przeciwników na Ukrainie. To był bardzo ważny sygnał. Rozumiemy, ze Unia Europejska przeformułowuje ramy dialogu o prawach człowieka z Ukrainą. Wierzymy, że może być tylko lepiej, bo to jest silne narzędzie UE i ten wpływ powinien być wykorzystany w pełni, tak aby obecny rząd wiedział, że będą reperkusje i konsekwencje przy podobnych próbach odejścia od demokratycznych zdobyczy na rzecz autorytarnej przeszłości.

Jak pan skomentuje ostanie działania Służby Bezpieczeństwa Ukrainy pod kierownictwem Walerija Choroszkowskiego wobec działaczy Bloku Julii Tymoszenko?

Walerij Choroszkowskij, który jest szefem Służb Specjalnych Ukrainy, jest jednocześnie miliarderem i właścicielem imperium medialnego, w tym największej stacji telewizyjnej, a do tego członkiem Najwyższej Rady Sądowniczej, co jasno pokazuje niedopuszczalny i oburzający konflikt interesów, który, jeśli nie zostanie uleczony, może w przyszłości zniszczyć reputację Ukrainy i jej pozycję w Unii Europejskiej. Dlatego też jest to niedopuszczalne, aby Służba Bezpieczeństwa wykonywała taką rolę w demokratycznym kraju. To także powód do natychmiastowej interwencji Prezydenta Ukrainy, aby uzdrowił i naprawił tę sytuację i wszelkimi sposobami zahamował operacje Służb Bezpieczeństwa i innych państwowych agencji Ukrainy ingerujących w działanie najważniejszych partii opozycyjnych takich, jak Blok Julii Tymoszenko.

Jak Kijów przyjmuje nowe otwarcie w stosunkach polsko-rosyjskich?

Zawsze opowiadamy się za przewidywalnymi, stabilnymi i obiektywnie korzystnymi relacjami między naszymi sąsiadami. Zarówno Polska, jak i Rosja, są naszymi strategicznymi partnerami. Jedyną rzeczą, która w tych relacjach jest przedmiotem naszej szczególnej troski to to, by relacje te nie były zaprowadzone kosztem innych, w tym wypadku Ukrainy. Dlatego też będziemy witać z radością rozwój tych relacji. Postrzegamy je jako relacje Unii Europejskiej z Rosją, ponieważ Polska jest członkiem UE. Rozumiemy zawieranie kompromisów w sprawach handlowych, nie powinno być jednak kompromisów w sprawach fundamentalnych dla sukcesu UE, tzn. kwestii przestrzegania praw człowieka, wolności obywatelskich i reguł demokratycznych. Na to szczególnie zwracamy uwagę. Wierzymy, że polski rząd to rozumie.

Wywiad z Hryhorijem Nemirją, dyrektorem i założycielem akademickiego Centrum Studiów Europejskich i Międzynarodowych, wicepremierem w rządzie Julii Tymoszenko, przeprowadzony podczas Wrocław Global Forum 2010

20 października 2010 w Warszawie odbędzie się konferencja Go East 2010 poświęcona przedsięwzięciom związanym tematycznie z Programem Partnerstwa Wschodniego

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa