Poradnik emeryta dla osób przed czterdziestką, czyli o co chodzi z systemem emerytalnym (2)

Publikujemy drugą część poradnika dla osób, które o emeryturach będą tylko czytać wnukom do poduszki. 3. Jak upewnić się, że emerytura do mnie trafi? Poleganie na systemie, który opiera się na odbieraniu ludziom owoców ich […]


Publikujemy drugą część poradnika dla osób, które o emeryturach będą tylko czytać wnukom do poduszki.

3. Jak upewnić się, że emerytura do mnie trafi?

Poleganie na systemie, który opiera się na odbieraniu ludziom owoców ich pracy jest niebezpieczne. Bunt przeciwko nadmiernym obciążeniom, wraz z pogłębianiem się kryzysu demograficznego będzie powodował narastanie trudności z wypłacaniem obiecanych emerytur. Dotknie to ZUS oraz 60% OFE. Pozostaje tylko jeden wniosek – należy unikać odkładania pieniędzy w powszechnym systemie emerytalnym, bo jest to nieopłacalne. Nie musi to oznaczać przechodzenia do szarej strefy. Prawo oferuje szereg możliwości zatrudnienia, które pozwalają na minimalizowanie wpłat do ZUS, takie jak zostanie przedsiębiorcą czy zatrudnienie na podstawie niektórych umów cywilno-prawnych. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze należy zainwestować w aktywa realne oraz wybrane aktywa finansowe. W grę wchodzą akcje, kruszec, dzieła sztuki, nieruchomości, kolekcje. Można tez zainwestować we własną firmę. Unikać należy obligacji, zwłaszcza skarbowych, lokat bankowych czy też trzymania pieniędzy w skarpecie. Całe to bogactwo może zniknąć w jednej chwili, gdyż państwo może je skutecznie ukraść za pomocą dodrukowania pieniędzy i inflację. Przykład takiego działania widzimy dziś w USA, gdzie dodruk dolara skutecznie ograniczył zarobek na oprocentowaniu obligacji do zera. Przy inflacji oznacza to stratę mocy nabywczej – głównie oszczędności emerytalnych właśnie. Omijać także należy proponowane przez rząd dobrowolne inwestowanie w OFE. W przypadku zawirowań budżetowych OFE będzie pierwszym źródłem ratowania budżetu (tak jak się to stało na Węgrzech). Wtedy nasze odłożone pieniądze znikną w czarnej dziurze budżetowej.

3. Po czym poznać, że istniejący system już się wali?

Upadek systemu zusowskiego będzie stopniowy. Politycy będą starali się utrzymać złudzenie, że system jest bezpieczny, wykorzystując jako kroplówkę wszelkie dostępne metody. Część z nich jest bardziej szkodliwa niż inne, ale wszystkie są znakami nadciągającego nieuchronnego.

Fundusz Rezerwy Demograficznej został utworzony, by osłonić nas przed problemem spadku wpływów do ZUS-u. Część pieniędzy z każdej prywatyzacji trafia wprost do niego, by w przyszłości było nam lżej. Wydrenowanie tego funduszu na bieżące wypłaty jest dla polityków najwygodniejsze, gdyż nie wiąże się z żadnymi wydatkami budżetowymi. Jednak powinien być on użyty, gdy dysproporcje demograficzne będą duże, a nie teraz, gdy wciąż są one korzystne. Jednak już w tym roku wykorzystano 60% zgromadzonych w funduszu pieniędzy, czyli 7,5 mld PLN. W tym tempie fundusz zniknie w przeciągu najbliższych kilku lat.

Obniżenie wpłat do OFE o część składki obecnie przeznaczanej na zakup obligacji spowoduje obniżenie statystyk długu publicznego. Statystyki te są solą w oku rządzących i zrobią oni wiele, by ich wygląd poprawić. Słyszeliśmy już ten pomysł ministra Rostowskiego i minister Fedak. Minister tłumaczył, że nie spowoduje to uszczerbku dla emerytów, bo zasada działania obligacji i ZUS jest podobna. Jak już wspominaliśmy, jest to prawda, jednakże pod warunkiem, że obietnice spłaty obligacji i wypłaty emerytur z ZUS zostaną dotrzymane. Jeśli jednak kiedyś rząd będzie zmuszony znacząco ograniczyć emerytury, to obligacje w OFE zachowają swoją wartość, jednak przeniesione do ZUS podlegają już dyskrecji polityków. Pozornie nieznaczące zagranie księgowe może mieć dla emerytów bardzo negatywne skutki.

Zawieszenie wpłat do OFE spowoduje, że gromadzenie realnego majątku na nasze emerytury zostanie czasowo wstrzymane. Co za tym idzie, nawet ta niewielka cześć składki mająca szansę na uratowanie jeszcze bardziej się zmniejszy. Zawieszenie to, nawet jeśli będzie miało na początku charakter czasowy, ma duże szanse przekształcić się w stan permanentny.

Przeniesienie aktywów z OFE do ZUS będzie ostatnim przedśmiertnym podrygiem systemu emerytalnego. Będzie to kradzież jedynej w miarę pewnej części naszej emerytury w celu przedłużenia istnienia bieżącego systemu jeszcze o kilka chwil. Następnym krokiem po wyczerpaniu się świeżo przetransferowanych środków będą cięcia emerytur i drastyczne podwyżki podatków.

4. Czemu politycy podnoszą teraz taką wrzawę?

Dług emerytalny, czyli wszystkie emerytury, które państwo obiecało wypłacić pracownikom w przyszłości, jest obecnie dwukrotnie większy niż oficjalny poziom długu publicznego, przekracza 100% PKB. W ciągu następnych dwudziestu lat prawdopodobnie urośnie dwukrotnie. Na szczęście dla polityków, nie jest on wykazywany w żadnych statystykach, więc nie wszyscy o nim wiedzą. Nie trafił on też na licznik długu publicznego wiszący w centrum Warszawy – a szkoda.

Reforma emerytalna OFE, jedna z najbardziej udanych reform rządu AWS, zmusiła rząd do ograniczenia wzrostu tego długu poprzez odkładanie części zebranych pieniędzy do OFE, zamiast je po prostu wydać. Dzięki temu choć częściowo wzrost długu emerytalnego został powstrzymany. Niestety, rządzący nie zreformowali wydatków państwa, zaś wpływy ze składek zmalały z racji OFE, zatem w budżecie pojawiało się mniej pieniędzy. Apetyty beneficjentów nie zmalały. Dług emerytalny rósł wolniej, ale o tyle szybciej rósł widoczny we wszystkich statystykach dług publiczny, bo wydatków nie zreformowano. Innymi słowy – część ukrytego długu została ujawniona.

Dziś politycy stoją przed dwoma problemami. Po pierwsze – ujawnienie nawet drobnej części długu emerytalnego spowodowało szybkie pogarszanie się statystyk. Wygląda to źle na tle Europy i przybliża nas do progów ostrożnościowych zapisanych w ustawach i Konstytucji. Powoduje to nerwowe ruchy ministra finansów, który próbuje te statystyki korygować o dług wywołany reformą OFE. Jego starania na forum Unii Europejskiej są jak najbardziej słuszne. Aby porównać zadłużenie np. Niemiec, które mają cały dług emerytalny ukryty, i Polski, należy zrobić korektę. Minister Rostowski proponuje, by w liczeniu pomijać dług wywołany reformą OFE i wtedy dokonać porównania. Właściwsze wydawałoby się jednak ujawnienie pełnego długu emerytalnego przez wszystkie państwa. Włączenie 60% OFE do ZUS-u jest podobnym zabiegiem księgowym, które poprawia statystyki, gdyż ukryje cały dług w postaci obligacji znajdujących się w posiadaniu OFE.

Z drugiej strony – deficyt w FUS jest na tyle duży, że zaczyna brakować pieniędzy. Stąd biorą się posunięcia minister Fedak, która proponuje zawieszenia wpłat do OFE, a nawet ich likwidację, byle tylko zapewnić odpowiednie wpływy. Wyraźnie widać bowiem, że Fundusz Rezerwy Demograficznej nie wystarczy na długo. Pomimo oporu ministra Boniego, pomysły te mnożą się i chyba zyskują na popularności. Wspierane są czystą demagogią: za likwidacją OFE miałyby przemawiać wysokie prowizje przez nie pobierane. To tak, jakby uznawszy, że opłaty za prąd są zbyt wysokie, podjąć decyzję o zamknięciu elektrowni. Lepiej jest wylać dziecko z kąpielą. Tymczasowy tandem wspólnych interesów ministra Rostowskiego i mister Fedak ma co raz większą siłę przebicia. Nam, przyszłym emerytom, pozostaje zatem jedynie trzeci i czwarty filar: własne oszczędności i opieka dzieci.

Przeczytaj pierwszą część poradnika

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa