Polityczne ambicje prezesa

Za brzydkimi słowami i naciąganiem prawa w rozmowie Bartłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką widać prawdziwe rozpolitykowanie w najgorszym znaczeniu tego słowa oraz różnicę między misją publiczną a własnymi ambicjami. Bynajmniej nie zaangażowanie w prace na […]


Za brzydkimi słowami i naciąganiem prawa w rozmowie Bartłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką widać prawdziwe rozpolitykowanie w najgorszym znaczeniu tego słowa oraz różnicę między misją publiczną a własnymi ambicjami. Bynajmniej nie zaangażowanie w prace na rzecz państwa jak twierdzi Stanisław Skarżyński.

Nie będę się tu odnosił do rozmowy Sławomira Nowaka i Andrzeja Parafianowicza bo to jest prosta historia kryminalna. Prokuratura będzie miała co robić. Rozmowa ministra MSW i szefa NBP jest jednak w tym kontekście dużo gorsza.

Konstytucja przewiduje maksymalne odpolitycznienie NBP i jest to konstrukcja dobrze przemyślana. NBP stoi na straży praw obywatelskich, w szczególności prawa własności. Do tego sprowadza się dbanie o wartość pieniądza. Możliwość politycznego wpływu na zarządzanie polityką pieniężną była wielokrotnie wykorzystywana do kupowania społecznego poparcia, a nieodmiennie kończyła się wybuchami inflacji. Inflacji, która zawsze najbardziej dotyka najbiedniejszych.

Prezes NBP Marek Belka. Fot. Andrzej Barabasz, wikipedia.org
Prezes NBP Marek Belka. Fot. Andrzej Barabasz, wikipedia.org

Tymczasem szef NBP zupełnie dobrowolnie opowiada się po jednej stronie konfliktu politycznego, sam w pełni upolityczniając swoją niezależną instytucję. Co więcej nie odbywa się to pod potężną presją polityczną – minister właściwie przychodzi po prośbie. Powodem są wyraźnie polityczne ambicje samego szefa NBP.

Trudno bowiem inaczej nazwać chęć wymiany konstytucyjnego ministra, na osobę jeszcze nie wskazaną. Jednak wyraźnie można zrozumieć, że takie wskazanie w czasie późniejszym nastąpi. Trudno nazwać inaczej żądanie by partnerem do rozmów stał się premier, a nie minister. Trudno nazwać inaczej żądanie zmiany legislacji dotyczącej instytucji, którą się zarządza. Tanio swojej lojalności prezes NBP nie sprzedał – w zamian uzyskał podporządkowanie swoim życzeniom zarówno władzy wykonawczej jak i ustawodawczej. Regulacje miały chronić NBP przed dominacją polityków. Najwyraźniej nie ochroniły polityków przed dominacją NBP.

Stanisław Skarzyński widzi w tej rozmowie przejaw chwalebnej współpracy między instytucjami państwowymi. Jednak trzeba przypomnieć, że nie wszystkie instytucje państwowe powinny ze sobą współpracować i nie w każdy sposób. Liberalna demokracja próbuje tak projektować instytucje by stanowiły dla siebie wzajemną przeciwwagę i system wzajemnej kontroli. Ciekawe czy autor z takim samym entuzjazmem odczytałby nagraną rozmowę Prokuratora Generalnego i Rzecznika Praw Obywatelskich, w której ustalają oni wzajemnie, że Rzecznik nie będzie podnosił problemu tortur podczas przesłuchań oraz brutalności policji, a w zamian Prokurator udostępni Rzecznikowi akta spraw. Współpraca pełną gębą. Ale czy naprawdę o to chodzi?

 

Tekst jest polemiką z felietonem Stanisława Skarżyńskiego „Idy czerwcowe”.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa