Philipa Bujaka list z Londynu

Gdyby nie rosnące zainteresowanie mediów nadchodzącymi wyborami do Parlamentu Europejskiego, byłoby prawie pewne, że w Wielkiej Brytanii frekwencja nie zbliży się nawet do 40%. To dlatego, że nadal – po ponad czterdziestu latach – przeciętny […]


Gdyby nie rosnące zainteresowanie mediów nadchodzącymi wyborami do Parlamentu Europejskiego, byłoby prawie pewne, że w Wielkiej Brytanii frekwencja nie zbliży się nawet do 40%. To dlatego, że nadal – po ponad czterdziestu latach – przeciętny Brytyjczyk „z ulicy” nie postrzega Europy jako kluczowej kwestii.

Duża część Zjednoczonego Królestwa – a zwłaszcza Anglia – widzi Europę jako miejsce, które wywiera wpływ, a nie jako miejsce, na które można skutecznie oddziaływać. Jednak tym razem sprawy mogą wyglądać inaczej. Inaczej, ponieważ obecnie działa w Wielkiej Brytanii czwarte ugrupowanie – Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (United Kingdom Independence Party, w skrócie UKIP – przyp. red), której – w przeciwieństwie do dwóch i pół z konkurencyjnych partii – przewodzi poseł do Parlamentu Europejskiego, a nie poseł. Nigel Farage jest nie tylko członkiem Parlamentu Europejskiego – przedstawia się sam jako zwykły Anglik wyrażający poglądy, które według niego odpowiadają temu, co mówi się na ulicach. Jego partia w ciągu ostatnich dwóch lat zaczęła jawić się jako realne zagrożenie dla przyjętego politycznego status quo. Pan Farage sięga do głównego nurtu sceptycyzmu z tradycyjną polityką i prezentuje UKIP jako świeżą szansę, żeby zacząć od nowa, jeśli chcesz użyć swojego głosu – ale również sięga do anty-imigracyjnych nastrojów fermentujących od ponad dekady.

Illustration by topcrats
Illustration by topcrats

Partia Konserwatywna zobaczy wielu swoich stałych wyborców odwracających się od niej 25 maja, żeby wesprzeć UKIP. Rzeczywiście, niedawne sondaże w Londynie sugerują, że UKIP może osiągnąć najwyższą liczbę mandatów – gdyby okazało się to prawdą, byłaby zdumiewająca zmiana poglądów. Już dawno minęła apatia wyborców, media na co dzień donoszą, co Farage ma do powiedzenia – jego słowa są w tym momencie głównym europejskim przesłaniem i zagłuszają głosy tradycyjnej lewicy, centrum i umiarkowanej prawicy. Natomiast dla proeuropejskiej Polski jest to ostrzeżenie. UKIP może i ma opinie na każdy temat, od transportu po edukację, ale nikt nie jest tym zainteresowany. Jedyny komunikat, do którego ludzie przywiązują wagę, brzmi: żeby zmniejszyć lub zacząć odwracać imigrację, Zjednoczone Królestwo musi wycofać się z Europy lub nawet ją opuścić. Żadna z pozostałych partii nie odważyła się dotąd głosić czegoś podobnego, ale ich dawna strategia ośmieszania UKIP jako bandy dziwnych wyrzutków ustąpiła racjonalnej próbie spierania się z nimi, a to nadaje wizerunkowi UKIP prawdziwej powagi. Dzisiejsza wspólna fotografia była okazją do zaprezentowania wielu kandydatów Farage’a – było pod dostatkiem turbanów i chust, jako że UKIP próbuje skończyć z wizerunkiem partii rasistowskiej. Dużo lepiej według mnie byłoby postawić na przodzie kilku angielsko-polskich kandydatów z prawdziwymi polskimi nazwiskami, żeby pokazać, jak działa imigracja i jaka wartość może zostać dodana do narodu, w którym demokracja wprawdzie się narodziła, ale która to demokracja znajduje się dziś raczej w opłakanym stanie. Nie zobaczyłem jednak żadnego. Mam nadzieję, że to się zmieni i gdzieś w Wielkiej Brytanii Polacy dostrzegają to, czego wiktoriańscy rodzice oczekują od swoich nowych dzieci: bycia widzialnymi i niesłyszalnymi. Jeśli Polacy w Wielkiej Brytanii chcą być postrzegani jako politycznie dorośli, muszą być widzialni i słyszalni. Jako największa grupa etniczna w Wielkiej Brytanii są zaskakująco milczący, a mogliby – gdyby tylko chcieli – wiele zdziałać w celu neutralizacji przesłania UKIP.

Farage dał się poznać jako prawdziwy wojownik, gotowy przyjąć ciosy, lekceważyć je i być tym, kogo Brytyjczycy kochają najbardziej – człowiekiem na z góry straconej pozycji. Duża skala zwycięstwa dla UKIP nie tylko otworzy drogę w wyborach w Wielkiej Brytanii w 2015, lecz także będzie też miała głębokie konsekwencje dla Europy.

 

Tłumaczenie: Katarzyna Piwońska.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa