Państwowy rachunek sumienia
Polska opinia publiczna kuleje. Dziś zajmuje nas sprawa minister sportu, wcześniej wieku emerytalnego, tragedii z Sosnowca, jeszcze wcześniej ACTA. O jakich ważnych sprawach zapominamy w tej chaotycznej debacie? Przedstawiamy państwowy rachunek sumienia. Lista […]
Polska opinia publiczna kuleje. Dziś zajmuje nas sprawa minister sportu, wcześniej wieku emerytalnego, tragedii z Sosnowca, jeszcze wcześniej ACTA. O jakich ważnych sprawach zapominamy w tej chaotycznej debacie? Przedstawiamy państwowy rachunek sumienia. Lista nie jest wyczerpująca. Dopiszcie do niej swoje komentarze!
Syria, Iran i Izrael
Stanowisko Rosji i Chin w sprawie nie ingerowania w masakrę ludności w Syrii dodało otuchy Ahmadineżadowi. ONZ ma jeszcze mniejsze szanse uchwalić rezolucję, wokół której powstanie światowa koalicja przeciwko rozbudowie potencjału nuklearnego. Izrael pręży muskuły i szykuje się do walki. Klasyczna szachownica imperialnej polityki równowagi sił ma szansę się wywrócić i być ustawiana na nowo, a wtedy trzeba mieć jakiś plan, jak zagrać. Co zrobimy, jeśli gracze, o których względy równocześnie zabiegamy (Rosja, Niemcy, USA) zaczną się kłócić między sobą i oczekiwać zarazem lojalności z naszej strony?
Moskwa-Mińsk-Warszawa
Idąc dalej tropem międzynarodowym patrzymy na wybory w Rosji. Autorytet Putina po osiągnięciu przez polityka popularności doznaje coraz większego uszczerbku. Poziom jego poparcia jest jeszcze wysoki, jak wcześniej Łukaszenki, ale perspektywa starcia w proch konsekwentnie budowanego wizerunku wodza narodu zmusi go radykalnych kroków. Bardziej prawdopodobne, że po wygranych trudniej niż zwykle wyborach wzmocni kurs na prężenie muskułów, który dziś miesza się chaotycznie z obietnicami reform i gruntownej poprawy. Przed 19 grudnia 2010 r. podobnie zachowywał się spanikowany Łukaszenka. Dziś nadal dzierży władzę, ale za wysoką cenę międzynarodowego ostracyzmu w czasach, gdy pożyczki by mu się przydały. Jak zachowa się po pyrrusowym zwycięstwie Putin i czy Europa jest po raz kolejny gotowa zastosować podwójne standardy wobec braku demokratycznych obyczajów u sąsiadów zza Buga?
Ukraina
Patrząc nadal w tym samym kierunku: czy Euro 2012, do którego organizacji zaprosili nas Ukraińcy, stanie nam kością w gardle? Finansowo na pewno. A co jest do uratowania? Oby była to wzajemna życzliwość i kultura dialogu budowana przez ostatnie lata. W świetle tylu innych wydarzeń EURO 2012 przejdzie niemal niezauważone. Sam zresztą z przyjemnością będę przełączał się w przerwach na olimpiadę, której wymiar społeczny – pożytku dla sąsiadujących dzielnic Londynu – godny jest naśladowania.
Europa czyli kto?
Z kim nam jest właściwie po drodze w Europie? Po udanej, przynajmniej z punktu widzenia biurokratycznego, prezydencji w UE nie udało nam się zasiąść przy wspólnym europejskim stole. Oprócz drogi obranej przez rząd PO nie było innej, ale ona zwiodła. Póki nie przyjmiemy euro, nie będziemy mieli tak dużego wpływu na procesy europejskie, jak byśmy chcieli. Nie wiadomo zresztą, jakie by on na prawdę były, gdy areną spraw europejskich rządzi naga siła pieniądza. Czas zastanowić się, gdzie lokują się nasze lotne koalicje i grupy państw, z którymi razem najbliżej nam w poszczególnych interesach. Nadchodzi czas ożywienia pragmatycznej strony współpracy w Europie Środkowej. Czy Grupa Wyszehradzka, w której prezydencję w połowie roku obejmie Polska, stanie się użytecznym narzędziem, które warto było podtrzymywać wyciągnięciem ręki Orbanowi przez Tuska?