Osobliwa polityka energetyczna w Europie Środkowej

Europejskie Forum Energii Nuklearnej Komisji Europejskiej odbędzie się w Pradze 10–11 listopada. Z tej okazji warto przyjrzeć się polityce energetycznej w regionie.


Premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że amerykańska firma Westinghouse wybuduje pierwszą elektrownię jądrową w kraju. W planach jest stworzenie 4–6 reaktorów w latach 2020 i 2040. Analitycy zwracają jednak uwagę, że do tego celu jest jeszcze długa droga. Bardzo niewiele podobnych projektów udało się zrealizować zgodnie z harmonogramem i bez dużych dodatkowych inwestycji, a światowy trend inwestycji jądrowych w ostatnich latach spada.

Kolejne czeskie gabinety realizowały ambitne plany zwiększenia mocy jądrowych obu istniejących elektrowni: w Dukovanach i Temelinie, ale w ciągu ostatnich dziesięciu lat nie przyniosły one żadnych konkretnych rezultatów, poza wydatkami publicznymi na studia wykonalności i analizy.

Analitycy zajmujący się ochroną środowiska i energetyką podkreślają, że w ciągu ostatniej dekady Czechy mogły zwiększyć udział źródeł odnawialnych, co było bardziej realną inwestycją krótkoterminową i mogło zaowocować zwiększeniem udziału w miksie energetycznym o około 20–30 procent. W połączeniu z niedawnym dążeniem do importu gazu ziemnego, kraj ten mógłby być bliski uniezależnienia się od rosyjskiego importu energii, który w momencie rosyjskiej inwazji na Ukrainę wynosił nieco ponad 90 procent.

Słowacja, rozpoczęła testową pracę trzeciego bloku w elektrowni jądrowej Mochovce. Reaktor został po raz pierwszy uruchomiony w 1987 roku, a po przerwie prace wznowiono w 2008 roku. Ma być w pełni gotowy do pracy na początku 2023 roku, gdy wejdzie w życie memorandum w sprawie limitów cen energii podpisane z operatorem Mochovców i dystrybutorem energii elektrycznej Slovenske elektrarne. Jednym z warunków memorandum było doprowadzenie trzeciego bloku do pełnej sprawności.

W ten sposób kluczowy udziałowiec Slovenske Elektrarne, EPH zacznie przewodzić słowackiej energetyce, podobnie jak ma to miejsce w Czechach, gdzie EPH jest największą firmą energetyczną i kluczowym importerem rosyjskiego gazu do Unii. W ostatnich miesiącach korzysta z zysków z niebotycznie wysokich cen energii w Czechach i inwestuje w firmy energetyczne w Niemczech i Holandii, a poprzez swoich właścicieli także w media we Francji czy Royal Mail w Wielkiej Brytanii.

Energetyczna, biznesowa, a więc i polityczna zależność Fideszu od Kremla będzie zarówno symbolicznie, jak i dosłownie podkreślona przez jego zdolność do przedłużania w nieskończoność „stanu zagrożenia” na Węgrzech. Listopad będzie kluczowym momentem, by to zaobserwować. Środki utrzymywania tego stanu mogą zostać wykorzystane do ograniczenia swobód obywatelskich, w tym do stawiania przeszkód masowym protestom Węgrów mających dość Fideszu i jego polityki gospodarczej. Presja gospodarcza i gwałtownie rosnąca inflacja prawdopodobnie zwiększą niezadowolenie społeczne w czasie, gdy Fidesz negocjuje z Komisją Europejską dostęp do funduszy unijnych.


Współpraca:
Nina Basok, Radu Albu-Comanescu, Galan Dall, Agnieszka Homańska, Miles R. Maftean, Wojciech Przybylski, Albin Sybera, Michał Zabłocki.
Całość raportu w wersji anglojęzycznej w Visegrad Insight.

Fot. Sam Jotham Sutharson/Unsplash.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa