O liście

Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak wystosował do Prezesa NSZZ "Solidarność" list otwarty, w którym odnosi się do pomysłów ozusowania wszelkich form zatrudnienia oraz podniesienia płacy minimalnej. List ten jest może emocjonalny w formie, […]


Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak wystosował do Prezesa NSZZ „Solidarność” list otwarty, w którym odnosi się do pomysłów ozusowania wszelkich form zatrudnienia oraz podniesienia płacy minimalnej. List ten jest może emocjonalny w formie, ale niewątpliwie słuszny w treści.

Próby marksistowskiego interpretowania naszej sytuacji społecznej jako konflikt kapitału i pracy są już dawno nieaktualne. Dziś główna oś (jak na razie utajonego) konfliktu przebiega pomiędzy tymi, którzy korzystają z istniejącej redystrybucji, i tych, którzy na niej tracą. Uprzywilejowani to przede wszystkim osoby zatrudnione na umowach o pracę, zwłaszcza w strefie budżetowej i dużych zakładach. Po drugiej stronie są osoby bezrobotne, nisko wykwalifikowane i wchodzące na rynek pracy. Wysokie przywileje pierwszej grupy odcinają dostęp do niego członkom drugiej.

(CC BY-SA 2.0) / Flickr

Dodawanie dalszych przywilejów już pracującym powoduje dalszy transfer od poszkodowanych do uprzywilejowanych. Tymczasem związki zawodowe starają się przedstawić swoje postulaty jako transfer od bogatych kapitalistów do ubogich ludzi pracy. List Kaźmierczaka zwraca przede wszystkim uwagę na fakt, że to po prostu nieprawda, gdyż niezależnie od wprowadzonych rozwiązań przedsiębiorcy sobie w ten lub inny sposób poradzą. Zaletą życia w wolnym kraju jest fakt, że do zatrudniania i prowadzenia w nim biznesu zmusić kogokolwiek nie sposób. Przedsiębiorcy jako jednostki najbardziej mobilne i aktywne raczej nie będą mieli problemu z ułożeniem sobie życia. Parafrazując słowa Jerzego Urbana można powiedzieć, że „przedsiębiorcy się sami wyżywią”. Tego samego nie da się jednak powiedzieć o ich pracownikach – obecnych lub potencjalnych.

Co ciekawe, konstrukcja ciał dialogu społecznego nie oddaje istniejącej dynamiki. Komisja Trójstronna łączy przedstawicieli pracodawców, związków zawodowych i rządu. Gdzie tu przedstawicielstwo młodych albo bezrobotnych? A efekty widać jak na dłoni: bezrobocie na poziomie 14 proc., a wśród młodych już bliżej 30 proc., zaś kierunek zmian jest jeden.

Częściowa zgodność interesów poszkodowanych i przedsiębiorców powoduje, że ci ostatni stanowią jedyny głos nawołujący do zniesienia nierówności. Jednak w debacie publicznej podkreśla się korzyści, które przedsiębiorcy uzyskaliby z tego stanu rzeczy, a zupełnie pomija znacznie większe korzyści dla całych grup społecznych i gospodarki jako całości. Dla uprzywilejowanych jest to bardzo wygodna pozycja do krytyki, gdyż zbywają propozycje sensownych rozwiązań, wskazując tylko drobny wycinek efektów korzystnych dla niepopularnych w społeczeństwie przedsiębiorców.

Stąd zapewne wynika emocjonalność bijąca z listu Kaźmierczaka. W wielu innych krajach przedsiębiorcy są traktowani jak sól ziemi, u nas – jak wyzyskiwacze i złodzieje. Ciągłe insynuacje czy po prostu obelgi kierowane pod adresem przedsiębiorców – nawet wtedy, gdy ich propozycje są korzystne dla społeczeństwa – mogą i muszą wywoływać frustrację. List ten mówi więc właściwie „już mnie to nic nie obchodzi”. Miejmy nadzieję, że takie nastroje nie są jeszcze zbyt szeroko rozpowszechnione wśród przedsiębiorców, bo skutkować to będzie przykrymi konsekwencjami dla wszystkich zainteresowanych: od pracowników, przez bezrobotnych, którzy nie potrafią zadbać o swoje interesy po administrację. I tylko przedsiębiorcy wyżywią się sami.

 

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa