Naprawmy stosunki z Litwą
Są trzy powody, dla których stosunki polsko-litewskie powinny zostać jak najszybciej naprawione; nie dotyczy to w najmniejszym wypadku naprawiania krzywd, które obie strony mogły sobie w bliższej czy dawniejszej przeszłości wyrządzić, urazów poszczególnych polityków, fanaberii […]
Są trzy powody, dla których stosunki polsko-litewskie powinny zostać jak najszybciej naprawione; nie dotyczy to w najmniejszym wypadku naprawiania krzywd, które obie strony mogły sobie w bliższej czy dawniejszej przeszłości wyrządzić, urazów poszczególnych polityków, fanaberii partii politycznych po obu stronach i ich rachub politycznych.
Pierwszy powód jest taki, że spory między państwami członkowskimi UE zawsze służą interesom naszego dużego sąsiada, jakim jest Rosja. Rosja i Związek Radziecki w jego poprzednim wcieleniu od czasów drugiej wojny światowej postrzegały pomysły federalistyczne w Europie jako zagrożenie dla swoich interesów. Postawa ta należała to zasadniczych kanonów polityki ZSSR, a obecnie Rosja wyraźnie gra na stolice europejskie, a nie na Brukselę. Tym samym konflikty, które widzimy między Warszawą a Wilnem, bijące w spójność UE, są witane z zadowoleniem w Moskwie.
Jeśli uważamy, że UE jest jednym z filarów naszego bezpieczeństwa, to spory powinniśmy maksymalnie wyciszać, a nawet likwidować. Poza tym Litwa bardzo poważnie traktuje misję demokratyzacji wschodu i powinniśmy razem z Litwą współdziałać w tej sprawie i razem namawiać UE do poświęcania więcej uwagi naszemu 'bliskiemu’ wschodowi.
Po drugie, kłócąc się z sąsiadem, pokazujemy, że nie potrafimy współżyć z bliskimi, a zwłaszcza z krajami i społeczeństwami, z którymi łączą nas dawne więzi. Pokazujemy innym krajom UE, że nie dojrzeliśmy do wspierania podstawowej ideologii UE, która jest oparta na budowie pokojowych stosunków w Europie. Jest to nasz europejski papierek lakmusowy – jeśli kłócą się z Litwą, powiedzą w UE, to czy nie będą się kłócili z Białorusią, gdy w końcu przystąpi do UE, czy z Ukrainą. Utrzymując w mocy konflikt z Litwą, podważamy nasz cel, jakim jest rozszerzenie Unii na wschód. Dajemy przeciwnikom dalszego rozszerzenia argument, że do UE wnosimy nasze wzajemne spory, grożąc rozsadzeniem Unii. Pokazujemy, że w nawet wewnątrz Unii nie potrafimy żyć w zgodzie ze sobą.
Po trzecie – istnieje problem polskiej mniejszości na Litwie. Problem ten nie powinien być oceniany jedynie z punktu widzenia Polaków mieszkających na Litwie. Jest to ważny problem, bo dotyczy on polityki państwa polskiego wobec Polaków mieszkających za granicą, nie tylko na Litwie, ale w UE i dalej. Ogromne ilości Polaków wyjechały ostatnio do Europy Zachodniej. Jaki ma być model stosunków Polski z nimi? Jak zachować więzi miedzy nimi a krajem? Jak zrobić, żeby ci ludzie czuli się dobrze i tu, i tam? „Problem litewski” powinien być rozpatrywany także w tym kontekście.
Dyskusja taka nie toczy się w kraju, ale jest konieczna. Czy na przykład to, że i Wielka Brytania, i Litwa, i Polska są w Unii, pomaga, czy przeszkadza ? Czy powinniśmy walczyć o obronę dwu-języcznych, dwukulturowych (polskie szkoły) obywateli w niektórych krajach UE? Czy raczej wspierać integrację „naszych” u „nich”? A co za tym idzie, jak i na co wydawać fundusze publiczne przeznaczone na Polonię? Problem Polaków na Litwie jest aktualny, ale proszę sobie nie wyobrażać, że nie będzie problemu Polaków na Białorusi, kiedy ta stanie się wolna. Między innymi dlatego musi zostać wypracowany model stosunków Polak w kraju – Polak za granicą, a rozwiązywanie problemów związanych z Polakami mieszkającymi na Litwie może temu celowi służyć.
***
Autor weźmie udział w konferencji „Stosunki polsko-litewskie: diagnoza i najważniejsze wyzwania”.