Migracja kontra turystyka

Turystyka i migracja. Turyści. Migranci. Szeroko pojęta podróż Przemieszczanie się z jednego miejsca do drugiego – czy to do egzotycznej scenerii, czy do zubożałej części miasta – jest często podejmowane przez postmodernistyczne globalne społeczeństwo. To […]



Turystyka i migracja. Turyści. Migranci. Szeroko pojęta podróż

Przemieszczanie się z jednego miejsca do drugiego – czy to do egzotycznej scenerii, czy do zubożałej części miasta – jest często podejmowane przez postmodernistyczne globalne społeczeństwo. To konieczność albo kaprys – ludzie przemieszczają się dla przyjemności (aby pływać, jeździć na nartach, aby leżeć nieruchomo godzinami, piekąc się w tropikalnym słońcu), z powodów politycznych (jako uchodźcy zmuszeni do opuszczenia kraju pochodzenia), z powodów religijnych (jak muzułmanie podejmujący islamski hadż lub chrześcijanie pielgrzymujący do świętych miejsc np. Lourdes) i zarobkowo (jest to udziałem tysiąca Polaków; ich emigracja po wstąpieniu do UE spowodowała, że Londyn, który znałam z czasów szkolnych, zmienił się oszałamiająco w porównaniu do tego, w którym wzrastałam).

Pytanie do czytelnika (lub wyzwanie dla czytelnika) nr 1: Kogo z wymienionych klasyikować jako migrantów, a kogo jako turystów?

Ale najpierw przytoczę dane ze statystyki osadzające ten problem w rzeczywistości:

„Według Światowej Organizacji Turystyki liczba turystów wyjeżdżająca za granicę osiągnie 1,6 miliarda w roku 2020. W 2000 roku sięgała już miliarda.”

Na tym właśnie opiera się nasze wprowadzenie do pierwszego, znaczącego typu podróży: zmiana-ruch-jechać-wyjechać-restartować-odświeżyć-wyruszyć-być w drodze-ubita droga-trek-szok kulturowy-przy-ziemny-święty bałagan. To jest turystyka. Jest to fenomen. Wywodzi się z idei duchowego celebrowania „dnia świętego” (po angielsku słowo „travel” odnosi się do francuskiego „travaille” oznaczającego „pracę”; oddaje w jakiś sposób współczesne podróżowanie dla przyjemności, przygód lub jako eskapizm, jest jawną ucieczką od podróżowania pojmowanego jako życie wypełnione pracą). Podróżowanie nie jest do końca zbadane, pojawia się w wielu różnych kształtach i formach (od różnorodnych motywacji, jakie mają ludzie, aby jechać w podróż, aż po rozmaite powody podróży, czy dokonywanie różnych wyborów związanych z podróżą). Podróżowanie ma też związek z potencjalnym zubożeniem rodzimej kultury materialnej, neokolonializmem i niszczeniem środowiska, a więc jest raczej oparte na przyczynach negatywnych. Jamaica Kincaid bardzo silnie podkreśla eksploatację jej rodzimej Antiguy przez rzesze wymagających turystów, oczekujących dostarczenia im rzeczy, których żądają; podczas gdy na Kubie na każdej ulicy witają cię trzy „C”: „Chicas (dziewczęta), Charlie (kokaina) lub Clubs (kluby)”. Napięcia rasowe, przemyt narkotyków lub hazard napędzają system turystyczno-migracyjny; wpływają na to także przemiany kulturowe.

To, co sprawia, że turystyka jest jednym z kluczowych zagadnień współczesnego świata, jest sprzecznością, ogromną, szybko rosnącą i nieprzewidywalną… W ten sposób zdradza ona pewne pokrewieństwo z drugim rodzajem podróżowania – migracjami.

Turystyka czasem przemawia przez setki kolorowych magazynów o podróżach. Jest klasyfikowana następująco:

1. Etniczna (oglądanie domów, tańców, egzotycznych wiosek i rdzennych mieszkańców);2. Kulturalna (przedstawienia folklorystyczne, rodeo z dzikiego zachodu, kontakt z życiem wieśniaków);3. Historyczna (szlaki muzealno-katedralne, grupowe zwiedzanie pomników i ruin);4. Środowiskowa (przyciąganie elity turystycznej do bardzo oddalonych miejsc);5. Rekreacyjna (sport, spa).

Lub tak:

Atrakcje turystyczne:Sztuki piękneMuzyka i taniecRzemiosłoPrzemysł i biznesRolnictwoEdukacjaLiteratura i językNaukaRządReligiaJedzenie i picie (powody, dla których pojechałam do Japonii)Historia i prehistoriaSeksBiznes(Niszowe hobby) konwencje

Magazyny turystyczne i przewodniki są doskonałym zobrazowaniem fenomenu turystyki: są wypełnione ilustracjami, inspiracjami, wytyczają szlaki, ale jako przedmiot materialny są przeznaczone do kupienia – są zatem emblematem handlu. Bez względu na ich potencjalną wartość sama ich masowa obecność udowadnia, że turystyka jest przemysłem, który przeżywa swój boom. W szczególności branding celów podróży służy poszerzeniu znaczeń konsumpcji – jak Paryż będący światową stolicą mody czy Nowy Jork uznany za niekwestionowaną stolicę świata.

***

(BARDZO) KRÓTKA HISTORIA TURYSTYKI

Ludzkość podróżuje od czasów starożytnych, jednakże turystyka jest nadal w pewien sposób anomalią podróży…

Korzenie turystyki sięgają zarówno pielgrzymek średniowiecznej Europy, jak i podejmowanych przez arystokratów europejskiego renesansu Grand Tour, które służyły celom edukacyjnym i politycznym, uczeniu się języków obcych w czasie przechadzek po historycznych zabytkach i nowopowstałych muzeach. Wybiegając parę wieków w przód, po schyłku arystokracji, w okresie powojennym, nadmiar nuworyszy amerykańskich (a także upadek – za Maxem Weberem – „etyki protestanckiej”, który doprowadził do bardziej beztroskiego podejścia do życia) zdominował elitarne trendy podróżowania i stworzył turystyczny plac zabaw, np. w kasynach Monte Carlo czy rozkoszach tropikalnych rajów Hawany na Kubie.Wcześniej rewolucja przemysłowa zmieniła oblicze współczesnego podróżowania i umożliwiła Anglikowi Thomasowi Cookowi wynaleźć pierwszy pakiet podróżniczy – dzięki tanim i masowo dostępnym biletom na ekscytujący środek transportu, jakim była kolej. Pierwszy narodowy system kolei ruszył na trasie Manchester–Leeds w 1842 roku.

***

Studium przypadku nr 429: Rok przerwy

We współczesnym świeckim świecie turystyka dostarcza niereligijnego, a jednak zrytualizowanego obrzędu przejścia, który bardzo jawne odcina się od codzienności. Może się on przejawiać pod postacią studenta z plecakiem, który jest poszukiwaczem seksu, zabawy, ryzyka, dobroczynności, dreszczyku emocji i obcej kultury. Chociaż nie jest to jeszcze tak popularne wśród polskiej młodzieży, w Wielkiej Brytanii „rok przerwy” jest prawie obowiązkowym rokiem samoodkrywania, po liceum, a przed uniwersytetem. Ścieżkę tę wybiera prawie każdy brytyjski uczeń. Bez względu na to czy jest to skok z samolotu, budowanie szkoły w Ruandzie, nauka języka obcego, czy „odnajdywanie siebie” w pobliżu tajskiej plaży, rok przerwy jest teraz instytucją samą w sobie. Rzesze osób zajmują się specjalnym cateringiem dla pełnego energii jasnookiego osiemnastoletniego Europejczyka lub Amerykanina. Jeżeli rozważymy porównanie turystyki do inicjacji, świeckiego rytu przejścia, rok przerwy jest doskonałą ilustracją tego zjawiska. Rytuały polegają na przejściu z jednego etapu życia do drugiego, zaś rok przerwy jest w pewnym sensie znaczącym przejściem z dzieciństwa lub wieku nastoletniego do dorosłości. Zjawisko odnotowano także wśród młodych mężczyzn wielu amerykańskich szczepów. Muszą oni opuścić swoje społeczności, aby w czasie podróży, zanim wrócą już jako mężczyźni, odnaleźć siebie. Wedle mojego doświadczenia powracający po roku przerwy młody człowiek jest de facto pozbawiony duchowej głębi. W kieszeniach ma pełno obcej waluty, zamazujące się pijackie wspomnienia i bardzo dużo zdjęć cyfrowych, które tylko czekają, żeby je wrzucić na Flickra.

Zobacz: Filmik You Tube zatytułowany „gap yah”. Ilustruje on kulturę roku przerwy młodych, bogatych Brytyjczyków, którzy nie są w stanie pojąć międzykulturowości tego zjawiska. Sukces tego wideo w Wielkiej Brytanii (dowodem na popularność filmiku jest ilość linków dodanych na Facebooku) wskazuje jak bardzo popularnym i znanym fenomenem stała się turystyka studencka. Wideo to obnaża także banalność i ułomności zjawiska, które jakoby wzbogaca wiedzę na temat kultury i wymiany kulturowej – trekking w Andach czy zespolenie się z naturą, które od dawna są kulturalnymi kliszami.

NB: Słowo „chunder”, będące w użyciu przez brytyjskich uczniów oznacza, że ktoś się źle czuje izycznie. Por. „vom”/„heave”/„retch”/„spew”.

TURYSTYKA I KULTURA: Zastanawia obecne w czasopismach antropologicznych przekonanie, że turystyka odgrywa znaczną rolę w kształtowaniu się kultur w odległych rejonach świata. Japoński antropolog Shinji Yamashita w swoich rozprawach na temat turystyki na Bali twierdzi, że kultura balijska począwszy od lat 20. XX wieku pozostawała pod przemożnym wpływem przyjezdnych. Wśród nich był Walter Spies, który odnowił i dodał wiele do muzycznej tradycji wyspy; holenderscy kolonizatorzy, którzy podkreślali egzotykę wyspy, umacniając ciągłość religijnych praktyk na Bali – „wyspie Bogów”. Linią graniczną jest to, że żadna kultura nie istnieje w stanie constans, każda wciąż ewoluuje i wchodzi w interakcje z czynnikami zewnętrznymi. Właśnie turystyka jest jednym z najważniejszych czynników zewnętrznych.

Ale czym dokładnie jest turystyka? Jaki jest jej wpływ na kulturę? Czy wprowadza różnorodność czy martwotę? Standaryzacja szlaków turystycznych, hoteli, restauracji i innych udogodnień może być postrzegana jako czynnik przyspieszający homogenizację kultury – którą porównać można do jej śmierci. Jednakże wymiana międzykulturowa może mieć też ogromny wpływ na wzbogacenie innych kultur (por. brytyjskie zwyczaje spożywania posiłków teraz i przed 1950 rokiem).

Studium przypadku nr 567: Podróż Liz do Chin – turystyka jako uśmiercanie kultury?

Moja przyjaciółka (Liz) niedawno udała się w podróż wokół południowo-wschodniej Azji. Na swojej drodze napotkała bardzo wiele kiczowatych, wyznaczonych dla „turystów” miejsc. Opisywała, że wszędzie tam, gdzie udawali się cudzoziemcy, natychmiast powstawały „turystyczne” szlaki/miejsca/czynności. Można tu wyliczyć komicznie brzmiące nazwy miejsc, takie jak: „Zapraszamy do obejrzenia ładnego widoku” (prawdziwa nazwa szlaku trekkingowego w Wietnamie). Tubylcy nie rozumieli, dlaczego turyści mieliby przyjeżdżać, gdyby nie zaproponowali im odpowiednich „turystycznych” udogodnień. Nie rozumieli założenia, że może być coś ciekawego w zboczeniu z ubitej ścieżki czy poznawaniu czegoś dla poczucia autentyczności. Wedle Liz rezultatem takich działań są sąsiadujące ze sobą: tandetne szlaki turystyczne porażające swoim absurdem i bardzo piękne krajobrazy.

CZĘŚĆ DRUGA!

MIGRACJA TO…

Rzadko kiedy wyraz przyjemności.

CHOCIAŻ

Jest ona niekiedy środkiem do polepszenia życia, warunków zatrudnienia, a zatem jest drogą do dobrobytu.

DEFINICJA SŁOWNIKOWA: Słowo „migrant” generalnie oznacza specyficzny rodzaj mniejszości, która utrzymuje swoją własną kulturę (w różnym stopniu i pokonując różne trudności) w kraju goszczącym, w którym bardzo często nie posiada podstawowych praw, takich jak obywatelstwo, zasilając szeregi siły roboczej tego kraju.

Pomiędzy dwoma sposobami podróżowania – migracją i turystyką – istnieje wiele cech wspólnych. W swej istocie obie formy sprowadzają się do tego, że ludzie z innych krajów – chociaż niekiedy tymczasowo i w różnym wymiarze – stają się częścią obcej społeczności, ziemi lub kultury.

Migracja i turystyka są równoległe w następujących polach:

  • Role gospodarza i gościa. Wiele już napisano, i wiele można by jeszcze napisać, o potencjalnej próbie sił wywołanej przez wymagającego i pełnego oczekiwań turystę i uprzedmiotowieniu migranta, który jest ofiarą (mimo że ten sam migrant może później nadużyć gościnności kraju, który go przyjął – chociażby przez angażowanie się w nielegalną działalność, jak to się często dzieje w Wielkiej Brytanii).
  • Sposób, w jaki migracje czy turystyka mogą wpływać na całościową produkcję kulturalną innego narodu wraz ze sposobami, w jakie migranci mogą wzbogacić lub dodać coś do kultury kraju goszczącego – przez swe działania artystyczne lub kulinarne. Narodowym daniem brytyjskim jest specjał hinduski…
  • Mitotwórstwo i jego związki z handlem. Mity o „innych” narodach są zazwyczaj związane z autoreklamą i środkami motywacji politycznej lub ekonomicznej (czasem lokalne i narodowe rządy wręcz zachęcają do działalności migracyjnej czy turystycznej, aby doprowadzić do ożywienia ekonomii).
  • Rola kultury materialnej (w umacnianiu tożsamości przez nowe możliwości konsumenckie posiadającego zdolność finansową migranta lub dewaluowaniu/odzwierciedlaniu kultury narodu za pomocą kupowanej przez turystę pamiątki).
  • Zmiany/wyzwania/korzyści indywidualnych, rodzimych czy społecznych relacji wraz z długoterminowymi psychologicznymi implikacjami występującymi w obu zjawiskach. Jeśli chodzi o migrację, jedną z najważniejszych obecnie kwestii jest przemoc rodząca się w drugim pokoleniu „europejskiej” czarnej młodzieży, która przez to, że nigdy nie miała stabilnej łączności ze swoją przeszłością, odczuwa brak pewności siebie i własnej godności, co prowadzi do buntu przeciwko społeczeństwu gospodarzy, z którymi nigdy nie czuła się w pełni utożsamiona.
  • Tak samo jak turystyka także i migracja ma różne powody (polityczne, gospodarcze, seksualne, etc.). Wszystko to ma związek z opisanymi powyżej obszarami.

DOBRY PRZYKŁAD: Ze względu na wielość zjawisk, jakie w sobie zawierają, turystyka i migracja są środkami, za pomocą których rozwijamy i kwestionujemy nasze współczesne wyobrażenie kultury.

Kwestie, które MY/JA chcielibyśmy dalej postawić, i które niestety nie znalazły się w tym artykule:

Różnice w doświadczeniu, które są udziałem migranta i turysty – także pomiędzy różnymi typami migrantów (w zależności od narodowości i kraju goszczącego) i turystów (finansów, celu i motywacji podróży). Wiele napisano o tzw. „spojrzeniu turysty” lub o tym, że turystyka (samolotem, pociągiem) doprowadza do wytworzenia wyabstrahowanego doświadczenia czasu i przestrzeni, które to doświadczenie ogranicza nasze postrzeganie prawdziwego czasu podróży, a zatem w pewien sposób oddala nas od rzeczywistości.Czy dzielimy turystów według tego, co oglądają, np. czy entuzjasta muzeum zasługuje na większy szacunek niż podróżnik wybierający się na wakacje wyczarterowanym samolotem?Czy całkowicie fałszywe jest postulowanie binarnego podziału na migrantów i nie-migrantów czy turystów i nie-turystów (podział podobny do kultura/natura; widz/performer) w tym coraz bardziej pozbawionym granic i globalnym świecie? Arjun Appadurai ukuł teorię „globalnych Etnouciekinierów”, którzy są „krajobrazami ludzi, sami wymyślają chwiejne światy, w których mieszkamy: turyści, imigranci, uchodźcy, uciekinierzy, pracownicy tymczasowi i inni ludzie przemieszczający się”. Pieterse także pisał o takim „globale mélange”.Co może oznaczać dla migranta/turysty powrót, a także migracja z powrotem do ziemi historycznie i kulturalnie migrantowi ojczystej (chociaż nigdy tak naprawdę tam nie mieszkał)? Takie samo pytanie budzi powrót z powodów religijnych czy historycznych.W jaki sposób zmiany w świadomości wynikające z podróży wpływają na nasze pojmowanie życia codziennego?Richard Wilks pyta: „Kiedy właściwie ktoś staje się turystą, czy fizyczne przemieszczenie jest wystarczające, żeby zasłużyć na to miano – i idąc tym tropem – jakie doświadczenie niesie ze sobą bycie turystą we własnym kraju?”Różnice pomiędzy krajem emigrantów i krajem imigrantów – każdy posiada swój bagaż problemów do rozwiązania…Porównanie różnic pomiędzy turystą (który może doświadczyć krótko-trwałego szoku kulturowego) a migrantem (który wciąż może żyć pomiędzy dwoma światami i kulturami).

Zimą ptaki zawsze migrują na południe , ale ludzka migracja i różne typy podróży mieszczące się w pojęciu „turystyka” mogą przechodzić ciągłe zmiany. W 2002 roku zbombardowanie głównego rejonu clubbingowego na Bali spowodowało unicestwienie tego popularnego miejsca wakacyjnego, podczas gdy wejście danego kraju do Unii Europejskiej przyspieszało migrację zarobkową. Badacze nauk społecznych prognozują różne scenariusze: niektórzy mówią, że nastąpi wzrost turystyki z krajów okalających Ocean Spokojny, inni, że turystyka spowoduje wyższą świadomość zagrożenia środowiska.

To co powinno pozostać niezmienne, to inicjatywy i badania, które już zostały podjęte dla zrozumienia rozwoju turystyki i migracji jako siły generującej dobro społeczne i ekologiczne. Warto odnotować, że wcześniejsze przedsięwzięcia turystyczne były wyrazem społecznej otwartości – hinduska turystyka w obrębie samych Indii jest zupełnie nowym zjawiskiem mającym zwiększyć płynności doprowadzić do pogłębienia tolerancji wśród członków tego narodu.Celem Międzynarodowego Związku Oficjalnych Organizacji Turystycznych (założonego w 1925 roku) było promowanie i rozwijanie turystyki „dla dobra wszystkich narodów i postępu ekonomicznego, społecznego i politycznego”. Japonia także podążyła tym tropem. W zatłoczonej tokijskiej hali pod koniec 2009 roku zobaczyłam panazjatyckie wirtualne forum, gdzie młodzi Japończycy mogli na żywo przez internet nawiązać kontakt ze swymi rówieśnikami z Wietnamu i Kambodży. Była to promocja wymiany kulturowej. Na poziomie przemysłowym inteligentne planowanie może doprowadzić do wyczulenia na sprawy ekologii, podczas gdy społeczne i artystyczne fora mogą nie tylko wzbudzić czujność i poruszyć wrażliwość, ale także wzbogacić wymianę kulturalną.Kultura ciągle „staje się” i przeszczepia w różnych miejscach, a ludzie, którzy ją promują, przemieszczają się, co nie oznacza, że nie ma dla niej stałego „miejsca”.

W świetle tego, co zostało powiedziane o turystyce i migracji, chociaż istnieją ogromne różnice pomiędzy budzeniem świadomości danego zagadnienia, a właściwym tworzeniem się wrażliwego społecznego dialogu na ten temat, działalność artystyczna jest jedynym środkiem, który spowoduje, że gra będzie się toczyć dalej i przyniesie ona zrozumienie i wiedzę, oraz przyczyni się do rozwiązania problemów.

Sztandarowym przykładem takiej społecznej/artystycznej praktyki jest teatr.

Innym jest festiwal.

STRESZCZENIE ARTYKUŁU:

„Całkowita prawda ludzka jest globalna” – Peter Brook.

Zastrzeżenie: Wielość przykładów brytyjskich wynika z narodowości autorki artykułu, nie zaś z uprzedzenia do innych krajów.

Przełożyła Dorota Sobstel

Artykuł opublikowany w “Dramatice” – kwartalniku Teatru Dramatycznego m.st. Warszawy im Gustawa Holoubka. Czwarty numer tego czasopisma poświęcony był migracjom – tematowi Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego 2010, który odbędzie się 15-31.10.2010 roku.

http://teatrdramatyczny.pl/dramatika/ideahttp://www.warszawa-centralna.eu/

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa