Kolejne odsłony Normana Leto
Po serii świetnych konceptualnych prac pokazywanych w formie video Norman Leto (własc. Łukasz Banach) opublikował dwie o odmiennym charakterze, które mogą skomplikować odbiór tych wcześniejszych. Są to film i książka pod jednym tytułem Sailor, oparte […]
Jego wcześniejsze prace o silnym ładunku konceptualnym, z Bryłami życiorysu na czele, niosą olbrzymi potencjał stwórczy. Budują nowe skojarzenie, odwołując się do bardzo plastycznej i nośnej idei, którą sztuka i kultura ostatnich lat dopiero przeczuwała.
Przedstawiane w formie projekcji video „bryły życiorysów” mają być przestrzennymi reprezentacjami życiorysu danej osoby, obrazami budowanymi przy pomocy komputera na podstawie zebranych wcześniej danych. Przełożenie realnych zdarzeń, dzięki którym człowiek wpływa na otoczenie, na formę plastyczną jest jedną z najbardziej efektownych koncepcji artystycznych ostatniego czasu. Wykorzystuje ona popularne skojarzenie istniejące zapewne całkiem powszechnie i przejawiające się przez wieki na wiele sposobów. Wystarczy wspomnieć oddawanie relacji między przestawionymi postaciami poprzez zwiększenie i zmniejszenie skali. Intuicja, że postaci aktywniejsze są bardziej znaczące, widoczna jest także w potocznym języku. Tym bardziej przekonujące i jednocześnie zaskakujące swoją oczywistością jest wrażenie wywoływane pracami Normana Leto.
Chłodny komentarz słyszalny w tle video daje pozór naukowości, iluzję ścisłego sposobu tworzenia brył, całkowitej determinacji ich kształtu powstającego w oparciu o bliżej nieopisane, lecz konkretne zasady, zbliżone do zastanych i obiektywnych „praw natury”. Algorytmy generują bryłę samoczynnie na podstawie ankiety wypełnianej przez przedmiot danego przedstawienia. Jest to rodzaj portretu – obiektywnego, nienoszącego osobistego piętna artysty, który na własną opinię pozwala sobie dopiero w głosowym komentarzu.
Cykl poprzednich prac video tworzy ideowy punkt wyjścia dla książki i filmu. W tok historii opowiedzianej w pierwszej osobie wplecione są wcześniejsze prace Leto, co więcej, pojawiają się jako dzieło bohatera filmu – alter ego autora. Norman Leto opowiada się w nich wyraźnie za działaniem mającym jak największy wpływ na rzeczywistość, przedstawiając je jako kolejny etap przemian sztuki.
We wszystkich pracach, o których tu mowa, ważnym konceptem jest działalność artysty istniejąca jakby poza założeniami wytyczonymi przez tradycję twórczości artystycznej. Widoczna jest potrzeba wyrwania się poza pole wyznaczone przez różne porządki artystyczne, ograniczające twórcę do działań w polu sztuki. Norman Leto, a szczególnie jego powieściowe alter ego, postuluje porzucenie klasycznej twórczości, bezpiecznej i skierowanej do wąskiego grona ludzi z branży.
Tę różnicę można przedstawić tak: nie chodzi o wpływanie dziełami sztuki na rzeczywistość, ale o wpływanie na rzeczywistość bezpośrednio (co może być sztuką, a przynajmniej czymś znaczącym).
Dzieło Normana Leto jest jak powieść szkatułkowa. Ostatnie prace, których zwieńczeniem jest książka Sailor, tworzą kolejne kręgi obudowujące wcześniejsze realizacje: stworzone techniką komputerową konceptualne wizualizacje. Jest to nakładanie kolejnych nawiasów, chociaż artysta sugeruje, że jest to raczej ich ujawnianie – prace video okazują się częścią filmu, dziełami alter ego artysty. Następnie film okazuje się adaptacją książki. Taka kolejność, wynikająca z kolejności prezentowania ich publiczności, może oczywiście zostać odwrócona. Wtedy ujrzymy coraz bardziej szczegółowe detale całościowego obrazu, jakim jest książka Sailor.
Kierunki odczytania nie są jednak najważniejsze. Artysta pisząc książkę, wpisał swoje prace w konkretną narrację, częściowo pozbawiając indywidualności każdą z nich. Oddanie autorstwa postaci literackiej i sugestia, że inne realne prace są tylko ilustracją powieści, podkreśla ich konceptualny charakter. Zmienia też pozycję samego Normana Leto, oddalając go od dzieła. To właśnie zmiana relacji między elementami i planami stanowią tu najciekawszy problem. A problem, jak wiadomo, jest jak najlepszym znakiem.