Koczanowicz: Potrzebujemy pedagogiki wstydu

Polska demokracja, by się odnowić, potrzebuje krytycznego nastawienia wspólnoty do samej siebie.


Przyszły szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Witold Waszczykowski, zapytany na antenie Radia RMF FM o rolę Europy w kryzysie uchodźczym, odpowiedział:

„Mam problem, bo już słyszę dyskusje oszalałego lewactwa, które tłumaczy nam, że to my jesteśmy winni. (…) To jest ślepa uliczka. Biczowanie się to jest pedagogika wstydu, iż nasze społeczeństwo, nasza cywilizacja jest ułomna…”

Tym sprytnym zabiegiem retorycznym poseł PiS chciał zdyskredytować głosy lewicowych komentatorów, którzy ośmielają się zauważyć, że zarówno ludzie umierający na ulicach Paryża, jak i uchodźcy z Syrii, są ofiarami terroru prawdopodobnie tych samych ugrupowań.

Stwierdzenie, że jedni i drudzy są ofiarami fanatyzmu, albo, że Unia Europejska nie do końca radzi sobie z rozwiązywaniem przyczyn i konsekwencji kryzysu uchodźczego, nie oznacza przecież delegowania całej winy na polityków i społeczeństwa Starego Kontynentu.  Co więcej, to zdolność do krytyki leży u podstaw europejskiej polityki ufundowanej przez myśl Oświecenia.

Wydaje mi się, że słowa polityka PiS świadczą nie tyle o ułomności „naszej cywilizacji”, ile o ułomności dzisiejszej polskiej demokracji. Polska demokracja, żeby się odnowić, bardziej od ceremonialnych monologów władzy, wygłaszanych w imieniu wyobrażonej wspólnoty, czy to narodu, czy Europy, czy chrześcijaństwa, potrzebuje „pedagogiki wstydu”, czyli krytycznego nastawienia wspólnoty do samej siebie.

„Pedagogika wstydu” w retoryce części polskiej sceny politycznej określa wszystko to, co wiąże się z odstąpieniem od narodowego egoizmu oraz otwarciem na wielość perspektyw historycznych i politycznych.

A przecież założenia„pedagogiki wstydu”, które w eseju Dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy naszkicował Jan Józef Lipski, są inne: „Patriotyzm – to nie tylko szacunek i miłość do tradycji, lecz również nieubłagana selekcja elementów tej tradycji, obowiązek intelektualnego wysiłku . Wina za fałszywą ocenę przeszłości , za utrwalanie fałszywych moralnie mitów narodowych, za służące megalomani intelektualnej przemilczanie ciemnych plam własnej historii – jest zapewne mniejsza z moralnego punktu widzenia, niż wyrządzanie zła bliźnim, lecz przecież jest źródłem dzisiejszego zła i zła przyszłego”[1].

Utrwalanie fałszywych mitów to też oskarżanie uchodźców, że niosą państwom Unii Europejskiej to właśnie zagrożenie, przed którym uciekają. „Pedagogika wstydu” winna natomiast wynikać z odwagi i intelektualnego wysiłku, na które współcześni patrioci coraz rzadziej są w stanie się zdobyć.

[1] J.J Lipski, Dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy w: J.J Lipski, Pisma polityczne, wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2011, s.146-147

Czytaj najnowsze wydania Res Publiki: o wychowaniu do innowacyjności, o potrzebie mocy i o radykalizmie miejskim. Wszystkie dostępne są na stronie naszej księgarni

3-okladki-jesien-20151-474x237

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa