Jak przy pomocy gumki od majtek obaliliśmy komunizm
Przygotowałem sobie wystąpienie o wydawnictwach. Ale mamy przecież festiwal filmowy. Zacznę więc od filmu. Pierwsza niezależna wytwórnia filmowa w Polsce powstała podczas II tury I Zjazdu „Solidarności” 1981 roku w Gdańsku. Była to Agencja Telewizyjna […]
Przygotowałem sobie wystąpienie o wydawnictwach. Ale mamy przecież festiwal filmowy. Zacznę więc od filmu.
Pierwsza niezależna wytwórnia filmowa w Polsce powstała podczas II tury I Zjazdu „Solidarności” 1981 roku w Gdańsku. Była to Agencja Telewizyjna „Solidarność”. Początki stanowiła kamera SONY U-matic, którą przywieźli podczas I Zjazdu NSZZ „Solidarność” związkowcy z Międzynarodowej Konfederacji Wolnych Związków Zawodowych z Brukseli. „Ujarzmił” ją zmarły niedawno Krzysztof Kalukin, dokumentalista.
Stan wojenny wstrzymał działanie niezależnych filmowców. Ich aktywność została wznowiona dopiero w 1983 roku.
10 grudnia 1983 roku Rada Prowincjonalna Księży Pallotynów zatwierdziła powołanie Duszpasterskiego Ośrodka Dokumentacji i Rozpowszechniania Video. Celem było organizowanie w kościołach pokazów na magnetowidach filmów religijnych tłumaczonych na język polski oraz ewentualnie, w przyszłości, własnej produkcji filmowej.
W styczniu 1984 roku Pallotyni zatwierdzili skład Duszpasterskiego Ośrodka Dokumentacji. Kierownikiem został ks. Jerzy Firczyk, redaktorem naczelnym ks. Eugeniusz Dutkiewicz, głównym reżyserem Marian Terlecki. Ponadto w skład Ośrodka wchodzili; Waldemar Banasik, Andrzej Goliszewski, Alicja Hołdun, Krzysztof Iglikowski, Hanna Karkowska, Marek Łochwicki, Wojciech Nowicki, Waldemar Płocharski, Włodzimierz Resiak, Jerzy Rozmus i Katarzyna Wojciechowska.
Pierwszym zrealizowanym przez Ośrodek Video materiałem filmowym było przeniesienie na ekran spektaklu Teatru Ósmego Dnia Wzlot. Nagrania dokonano nocą w Poznaniu. Kolejny był film dokumentalny Mariana Terleckiego Ksiądz Jerzy, który zdobył Grand Prix na Międzynarodowym Festiwalu Scoop w Angers we Francji w 1988 roku.
Od 1985 roku Ośrodek wspierany był przez biuro amerykańskiej sieci ABC, z którymi współpracowali m.in. Adam Brodziak, Michał Bukojemski i Marek Latoszewski. ABC dostarczało kasety i własne materiały zdjęciowe.
We wrześniu 1986 roku po wyjściu z więzienia Marian Terlecki uzyskał wsparcie metropolity gdańskiego abp Tadeusza Gocłowskiego, który przekazał diecezjalnej ekipie filmowej dwa pokoiki na poddaszu plebanii. National Endowment of Democracy doceniła pracę zespołu i wsparła go fundując sprzęt zdjęciowy i montażowy.
Podczas III pielgrzymki Jana Pawła II do Polski (1987) Studio Video dysponowało już siedmioma kamerami. Powstał 3-godzinny film zatytułowany O nas i za nas, zaś we współpracy z amerykańską ABC powstał reportaż Kronika III Pielgrzymki. Tego samego roku powstał dokument Kisiel w reżyserii Mariana Terleckiego. Jest to film z różnymi komentarzami Stefana Kisielewskiego.
Ekipa Video, mając duże zaufanie opozycji, często jako jedyna była dopuszczana do miejsc i zdarzeń określanych dzisiaj jako historyczne. Np. spotkania Lecha Wałęsy z zachodnimi politykami, strajk w Stoczni Gdańskiej w maju i w sierpniu 1988. Powstały z tego filmy dokumentalne: Ballada o strajku i Inny sierpień.W czerwcu 1988 roku cenzura wydała zgodę arcybiskupowi Gocłowskiemu na rozpowszechnianie „Gdańskiego Magazynu Katolickiego” w nakładzie 50 egzemplarzy. Ale któż był w stanie policzyć ile kopii rzeczywiście znajdowało się w rozpowszechnianiu.
W listopadzie ukonstytuował się Obywatelski Komitet na rzecz utworzenia Katolickiej Wytwórni Filmowej. W jego skład weszli m.in.: abp Gocłowski, ks. Jan Chrapek, Juliusz Burski, Marian Terlecki, Jan Józef Szczepański, Andrzej Wajda, Krzysztof Zanussi. Wytwórnia nie powstała a część jego zadań przejęło Studio Video istniejące i produkujące filmy do dzisiaj.
Kolejna instytucja zajmująca się polskim filmem niezależnym powstała we Francji w 1984 roku. Był to paryski Video-Kontakt. Miałem z tym co nieco wspólnego. Impulsem do jego powstania był fakt, że znakomita większość zachodnich dziennikarzy wybierających się do Polski kontaktowała się z nami przed wyjazdem. Dostawali od nas adresy, kontakty, po to, aby nie polegać wyłącznie na tłumaczach i obsłudze oficjalnego Interpressu. Jednym z warunków, który stawialiśmy dziennikarzom, było, aby po powrocie kopię materiałów zostawiali u nas w Paryżu. Wydaje mi się, że dziś mamy jedno z największych archiwów wydarzeń w Polsce lat 80.
Według danych statystycznych Polska była krajem w którym znajdowała się największa ilość magnetowidów w przeliczeniu na gospodarstwa domowe. I nie ma się czemu dziwić, w kinach nie bardzo było co oglądać, w telewizji podobnie. Wiedzieliśmy o działających tzw. kinach domowych. I dla nich postanowiliśmy produkować filmy. Pierwszym filmem była Kultura paryska, zrealizowała to Agnieszka Holland i Andrzej Wolski. Wystąpili w tym filmie wspaniali „aktorzy”: Gustaw Herling-Grudziński, Józef Czapski, Zofia Hertz, Konstanty Jeleński, Czesław Miłosz i oczywiście Jerzy Giedroyc.
Potem był film o Józefie Czapskim i jakoś poleciało. W sumie Kontakt wyprodukował w Paryżu 15 filmów dokumentalnych i ponad 20 godzinnych Magazynów Kontaktu.
Magazyny były to materiały, które otrzymywaliśmy od zachodnich telewizji, na tematy, których w telewizji polskiej w ogóle nie poruszano. Współpraca z telewizją francuską zaowocowała m.in. kilkoma programami realizowanymi wspólnie. Do najważniejszych chyba należą Apostrof Bernarda Pivot – program literacki po ukazaniu się Drogi Nadziei Lecha Wałęsy z godzinną rozmową z nim, nagraną w Gdańsku oraz 3 godzinne programy Resistance o walce „Solidarności” z reżimem.Jednak nasze osiągnięcia byłyby niemożliwe bez współpracy z Gdańskiem i Video-NOWĄ w Warszawie. Wiosną 1985 roku powstaje Video-NOWA, początkowo pracami kieruje Grzegorz Boguta, następnie szefem wydawnictw video zostaje Józef Chajn, techniczną stroną (montaże, wgrywanie napisów i kopiowanie) zajmują się Maria i Jerzy Neufeldowie. Według ich notatek Video-NOWA wydała 22 kasety z filmami w nakładach minimum 100 kopii każda. Ale przecież te filmy dalej były powielane. Współpracowali z Video-NOWĄ: Ryszard Bugajski, Marcel Łoziński, Jacek Petrycki, Michał Bukojemski. Andrzej Titkow i Bogdan Kosiński, który przewodniczy kolegium programowemu.
To oni, w stanie wojennym zarówno realizowali własne filmy w podziemiu jak i przesyłali nam do Paryża wiele wspaniałych materiałów filmowych.
Do najważniejszych zrealizowanych przez nich materiałów i filmów należy na pewno Wieczernik Andrzeja Wajdy do tekstu Ernesta Brylla z 1985 roku z udziałem m.in. Krystyny Jandy, Tadeusza Borowskiego, Krzysztofa Kolbergera, Piotra Machalicy, Daniela Olbrychskiego, Jerzego Zelnika…
Nadto zespół ten przeprowadził i nagrał ogromną ilość rozmów z uczestnikami oporu lat 80. Wśród materiałów, które dotarły do nas do Paryża, były filmy zrealizowane m.in. ze Zbigniewem Bujakiem, Jackiem Kuroniem, Markiem Nowakowskim. Długo można byłoby wymieniać nazwiska.
Jacek Petrycki filmował także różne akcje podziemia jak np. akcje z wyrzutnikami ulotek na ul. Marszałkowskiej w Warszawie przeprowadzane przez tzw. Grupy Oporu „Solidarni”. Materiały z tych akcji oglądaliśmy potem w telewizjach na Zachodzie i obrazy te mocno podtrzymywały determinację społeczeństw zachodnich do pomocy Polsce i Solidarności.
W latach 1982–89 Marcel Łoziński zrobił co najmniej dziewięć filmów dokumentalnych w „podziemnych” warunkach produkcyjnych.
Video-NOWA nie tylko rejestrowała rzeczywistość, lecz także zajmowała się kopiowaniem i dystrybucją filmów zatrzymanych przez cenzurę jak np. Przesłuchanie Ryszarda Bugajskiego, Kobieta samotna i Zabić księdza Agnieszki Holland, Piłat i inni Andrzeja Wajdy, Wybór Zofii Alana Podkula, Rok 1984 Michela Redforda. Wśród dystrybuowanych przez Video-NOWĄ filmów znalazły się ponadto: filmy Marcela Łozińskiego: Świadkowie, Jak żyć, Polska 45–89, Ćwiczenia warsztatowe, Andrzeja Titkowa: Przechodzień o Tadeuszu Konwickim, Piękni dwudziestoletni, Azyl, Takie miejsce, Mały, wielki świat, Krzysztofa Magowskiego – Na etapie, Krzysztofa Langa – Troszkę dobrze, Michała Bukojemskiego Obrońca, Jacka Petryckiego Może tego nie wolno mówić, Krzysztofa Krauze Jest, film o Zbroszy Dużej i księdzu Sadłowskim.
Materiały realizowane w podziemiu były wykorzystywane do realizacji filmów na Zachodzie nie tylko przez Video-Kontakt, lecz także przez realizatorów zachodnich jak choćby film Jean Yves Potela: Pologne 85. Vivre dans la verite (Polska 85. Żyć w prawdzie), który to film zrobił na odbiorcach francuskich ogromne wrażenie.
Kolejny ośrodek to Niezależna Telewizja Mistrzejowice i ks. Kazimierz Jancarz. Przed pielgrzymką papieską w 1983 roku Piotr Augustynek, który był operatorem Telewizji Polskiej z Krakowie znalazł się w grafiku dyżurów i miał pracować dla milicji, miał realizować tzw. materiał wewnętrzny. Wykręcił się zapaleniem spojówek. I mógł fotografować pielgrzymkę tak, jak chciał. Zrobił zdjęcie na Błoniach, wielką panoramę; opublikował je w “Tygodniku Powszechnym”. Stracił pracę w Telewizji. I tak trafił do ks. Jancarza.
Jacek Fedorowicz zażartował, że gdyby msze święte nadal były odprawiane po łacinie, to ks. Jancarz zamiast “Deo gratias” mówiłby “video gratias”. To chyba w Mistrzejowicach Jacek Fedorowicz wpadł na pomysł i montował swoje satyryczne „dzienniki telewizyjne”.
Latem 1984 roku Augustynek i Andrzej Jaskowski nakręcili w Warszawie materiał o księdzu Popiełuszce. Po zniknięciu księdza Jerzego Popiełuszki znowu przyjechali do Warszawy. Dotarli do kierowcy, który prowadził samochód z Popiełuszką, zadali mu kilka pytań. Odpowiedział przed kamerą. Po powrocie do Krakowa zmontowali materiał: Popiełuszko oprowadzający ich po kościele na Żoliborzu, wywiad z kierowcą, pogrzeb księdza.
Film ten trafił do wielu parafii we wsiach i miasteczkach. Wyświetlany był w małych, ciasnych salkach katechetycznych, w absolutnej ciszy, w wielkiej konspiracji.
Później do Augustynka i Jaskowskiego dołączył Maciej Szumowski (dziennikarz, przed stanem wojennym dziennikarz partyjnego „Dziennika Krakowskiego”, reżyser, dokumentalista, autor cyklu Polska zza siódmej miedzy; zmarł w lutym 2004 roku). Rasowy dziennikarz. Wyłuskiwał ludzi z tłumu, patrzył na nich przez obiektyw wtedy, kiedy mieli coś do powiedzenia, i wtedy, gdy milczeli. Mówił do Jaskowskiego i Augustynka: “Wiecie chłopaki, w filmie dokumentalnym musi być dobry montaż. On jest najważniejszy. Pieprzyć światło i inne bzdury. Liczy się to, co powie człowiek”. Szumowski umiał z ludźmi rozmawiać, milczeć z nimi też.
Na początku pracowali na starym sprzęcie, który Jancarz gdzieś załatwił. Potem dostali lepszy od nas z Kontaktu. Montowali materiały w jednym z pomieszczeń w Mistrzejowicach.
Kasety wysyłali na Zachód – schowane w tych samych tirach, które wcześniej przyjechały do Mistrzejowic z żywnością, lekami, ubraniami, sprzętem poligraficznym. Trafiały do stacji ABC. Dzięki nim ludzie na Zachodzie widzieli lepiej, co się dzieje w Polsce, niż widzieli ludzie w Polsce.
Piątym ośrodkiem, który należy wymienić była „Solidarność Walcząca” we Wrocławiu. Trudno mi dziś powiedzieć, w jaki sposób oni pracowali. Ale dostawaliśmy od nich trochę materiałów za pośrednictwem Niezależnej Agencji Fotograficznej „Dementi”. Były to m.in. materiały z demonstracji jak np. znane powszechnie przejechanie przez ciężarówkę milicyjną jednego z uczestników demonstracji oraz materiały filmowe z akcji „Pomarańczowej Alternatywy”.
Co do tego wszystkiego ma gumka od majtek? Ma, i to dużo. Zaczęło się w II połowie lat 70. od słowa pisanego. Później pojawiło się niezależne słowo mówione lub śpiewane w postaci taśm dźwiękowych i dopiero na końcu pojawiło się w opozycji słowo pokazywane, czyli film. To słowo pisane, drukowane, wymagało sprzętu, podobnie jak wszystkie te techniki wymagają specjalistycznego sprzętu.
Najbardziej popularnym sprzętem do drukowania była ramka – czyli rama jakby do obrazu, naciągnięta tkanina, nasączona odpowiednią emulsją, którą każdy mógł sobie w domu zrobić z ogólnie dostępnych na rynku składników. Potem to się naświetlało przez diapozytyw i tam, gdzie światło przechodziło, emulsja była utwardzana, a z miejsc, gdzie światło nie docierało (literki, rysunek), emulsje się wymywało i w ten sposób powstawał niejako szablon. Do druku potrzebne były 3 osoby: jedna przeciągająca wałek z farbą, druga podnosząca ramkę i trzecia wyciągająca zadrukowaną kartkę. Kiedyś, z nieznanych do dziś powodów, jedna z osób nie pojawiła się w drukarni. Musieli drukować pilny tekst w dwie osoby, tą drugą była Basia Felicka. Geniusz Witka nakazał nakłonić owego drukarza w spódnicy do… zdjęcia majtek. Następnie wyjął z majtek gumkę, i przyczepił ją ramki. Drugi koniec gumki podwiązał do żyrandola dyndającego nad stołem. I w ten oto sposób powstał powielacz AUTOMATYCZNY. Ramka sama odskakiwała. Później do podstawy, na której przymocowana jest ramka z matrycą, przykręcono listwę z gumką. Taki powielacz mogła też obsługiwać tylko jedna osoba. Najlepsi drukarze drukowali ok. 1 500 odbitek na godzinę.
Jednym z podstawowych celów totalitarnego państwa była pełna kontrola nas i naszych myśli oraz dbanie o to, aby tych naszych myśli – jeśli już są nieprawomyślne – nikt nie mógł poznać. Gdy okazało się, że powielacz każdy sam może sobie zrobić u siebie w domu, że każdy może pisać, drukować i kolportować co chce. W podziemiu w Polsce wychodziło ponad 3.600 tytułów czasopism, wydano ponad 5.300 tytułów książek. Gdy wolne słowo drukowane, mówione i śpiewane na taśmach, a potem wolne słowo pokazywane na filmach stało się tak powszechnie – totalitarne państwo musiało upaść.