Jak (lepiej) być studentem sztuki

Po Praktycznym poradniku dla artystów,  łączącym wyniki badań nad kondycją życia artystów z zestawem praktycznych wskazówek, jak to życie poprawić, pojawił się przewodnik skierowany do studentów Akademii Sztuk Pięknych. Przewodnik dla studentów od studentów Akademii Sztuk Pięknych […]


Po Praktycznym poradniku dla artystów,  łączącym wyniki badań nad kondycją życia artystów z zestawem praktycznych wskazówek, jak to życie poprawić, pojawił się przewodnik skierowany do studentów Akademii Sztuk Pięknych.

Przewodnik dla studentów od studentów Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie został stworzony i wydany przez grupę studentów oraz niedawnych absolwentów tej uczelni. Grupa autorów przez kilka lat, by posłużyć się akademickim żargonem, aktywnie uczestniczyła w życiu uczelni, angażowała się w działalność samorządu, proponowała zmiany organizacyjne i tworzyła projekty studenckie oraz uczelniane, między innymi Galerię Turbo.

To rodzaj prezentu, który starsze roczniki wręczają młodszym kolegom i koleżankom z nadzieją, że swoją wiedzą i doświadczeniem zachęcą do kontynuacji procesu współtworzenia akademii, do kontrowania zastanego porządku – czy raczej nieporządku. Przewodnik otwiera rozdział dotyczący życia studenckiego, za którym podąża opis prawnych zasadach funkcjonowania uczelni, a na koniec kilka opowieści studentów, których historie pokazują, co i jak w praktyce można zdziałać na warszawskiej ASP.

 

Życie towarzyskie i uczuciowe (i artystyczne)

W środowiskach aspirujących humanistów, którzy cenią sobie takie wartości jak indywidualność, kreatywność i odrębność studia na ASP są niemal obiektem pożądania. Mit artysty, który był jednym z punktów odniesienia Poradnika dla artystów,  ma  swój odpowiednik w legendzie studenta ASP. Budowana przez pokolenia narracja składa się z opowieści o imprezach, biedowaniu, piciu na uczelni, a także opisywanych już przez Tyrmanda kolorowych studentkach ASP. Przewodnik w pewnym stopniu mówi również o tej legendzie. Znana z serii memów Typowa Agata – studentka ASP – pozostała w nim tylko żartem.

Przewodnik zaczyna się od zagadnień elementarnych: gdzie najlepiej drukować, jakie zajęcia sportowe są w ofercie uczelni, aż po prozaiczne, ale przecież kluczowe, kwestie taniego jedzenia w okolicy kampusów lub reguł rządzących wynajmowaniem mieszkania.  Zdobycie wiedzy o tych podstawach zabiera czasem studentom kilka pierwszych lat pobytu na uczelni.

Do mitu biedującego studenta ASP odnoszą się często dowcipne komentarze w dymkach na marginesie tekstu. Można tam znaleźć sprytne porady życiowe. Dowiemy się, gdzie iść za darmo na koncert czy spektakl,  jak załapać się na wino na wernisażach, jak uzbierać materiały malarskie ze śmietników uczelni, a nawet na których bazarach można dostać darmowe warzywa przed samym zamknięciem. Trochę w tym autoironii, a trochę prawdy. Jak w anegdocie o studentach szkoły filmowej, którzy po premierze dostali się na bankiet, ale trzymali się z boku. – To nie mogą być studenci filmówki. Gdyby nimi byli, od razu rzuciliby się na jedzenie.

Nie-studenci ASP dowiedzą się z Przewodnika nie tylko poważnych rzeczy o regulaminie studiów, ale też tego, gdzie studenci Akademii jedzą (Eufemia, Bar Familijny) i imprezują (m.in. w Powiększeniu, Planie B i w 1500 – gdzie ta słynna studencka awangarda?) oraz mieszkają (1/3 z rodzicami). Poza tym z badania wynika, że całą aktualną wiedzę o funkcjonowaniu świata najlepiej brać z internetu.

Zdjęcie pochodzi ze strony "Typowy Mirosław - profesor ASP"
Zdjęcie pochodzi ze strony Typowy Mirosław – profesor ASP

 

Artysta, paragrafy i infografiki

W Przewodniku lista problemów spotykających studentów i pracowników ASP jest równie ciekawa, co ich proponowane rozwiązania. Pierwsza część książki została przygotowana na podstawie badania ankietowego przeprowadzonego wśród studentów. Również z tego powodu Przewodnik nosi tytuł „od studentów”. Tanie punkty druku, źródła informacji o wydarzeniach, źródła książek i materiałów naukowych zostały wskazane właśnie w ankiecie. Badanie pokazało interesujące, choć właściwie powszechnie znane niuanse życia Akademii. Na przykład to, że wystawy wydziałowe nie są traktowane jak pełnoprawne ekspozycje. Albo, że prawie nikt nie uważa prasy artystycznej za źródło informacji.

Wygląda na to, że na warszawskiej Akademii istnieją dwa główne problemy: po pierwsze, studenci nie wiedzą, jak można korzystać z uczelni. Znaczna część przewodnika to katalog możliwości: od zmiany kierunku w miarę rozwoju zainteresowań, przez staże, programy wymian (Erasmus, MOST), warsztaty, po program zajęć sportowych. W tej części ujawnia się też problem komunikacyjny – brak świadomości, jakie inicjatywy dzieją się w różnych pracowniach.

 

Zrób sobie uczelnię

Drugi wątek to relacje studentów z profesorami i dyrekcją uczelni. Na ogół, co jest charakterystyczne dla środowiska twórczego, ustala się je pobieżnie albo postępuje zgodnie ze zwyczajem. Ważnym wątkiem Przewodnika jest zachęcanie do wykorzystywania formalnych relacji, które łączą studentów z uczelnią. Można tu zauważyć pewien sprzeciw wobec swobodnego stosunku Akademii do swoich studentów oraz niejasności zasad studiowania. Jednym z postulatów autorów Przewodnika jest jasne określenie relacji między studentami a Akademią, wypracowanie reguł, które będą wzajemnie przestrzegane. To nie tylko dobre rady, jak omówienie z profesorem na początku semestru programu na cały rok. W formie pytań i odpowiedzi  oraz schematów zawarto pół-tajemną, pół-oficjalną wiedzę o uczelnianym regulaminie. Nie chodzi o to, żeby studenci ASP nagle zaczęli masowo „wyskakiwać” profesorom z paragrafami, ale żeby w razie czego w ogóle wiedzieli, jak krok po kroku postępować według formalnych procedur.

Opowieści studentów starszych roczników mają z kolei skłonić pierwszorocznych do brania spraw w swoje ręce i świadomego kierowania swoim rozwojem na uczelni. Książkę pointuje historia Oskara Karasia, fikcyjnej postaci stworzonej przez grupę studentów. Karaś był przedmiotem wielu kontrowersji, ale dobrze pokazywał aktywność i dynamikę działania nieformalnej grupy.

Przewodnik zawiera diagnozę obecnego stanu rzeczy, ale jest też, na szczęście, pełny dystansu. Zamiast bezpośredniej, konfrontacyjnej krytyki uczelni przez studentów, która dotychczas okazywała się mało skuteczna, ta publikacja sprytnie przedstawia sytuację, proponując od razu praktyczne rozwiązania. Zaprasza też do bardziej „obywatelskiego” podejścia do uczestnictwa w życiu uczelni, dając dobry przykład – autorzy sami opracowali teksty, złożyli książkę i znaleźli pieniądze na druk. Przewodnik został przedstawiony jest w stylistyce znanej z krótkich filmów Pracowni Struktur Mentalnych (Łukasz Izert, Kuba Mazurkiewicz), chociaż wykonała go większa grupa autorów.  Można powiedzieć, że cechuje go charakterystyczna, pozytywistyczna (społecznikowska?) postawa.  

https://www.youtube.com/watch?v=p_DmHHmaZew

 

Gdzie jest sztuka

Jak zabrać się za studia, żeby po dyplomie mieć szanse pozostania w branży? Na ten ważny aspekt studiowania również zwraca uwagę Przewodnik. Podobnie jak Poradnik dla artystów potwierdza znaczenie uczestniczenia w życiu artystycznym, wydarzeniach, rozmowach, życiu towarzyskim. Autorzy kilkakrotnie podkreślają, że zamykanie się w pracowni na pięć lat jest być może fascynujące, ale raczej blokuje rozwój, niż go wspiera.

Ciekawą i szeroko komentowaną częścią jest Przewodnik po warszawskich galeriach, który przygotowała Karolina Plinta. To zestaw krótkich charakterystyk wybranych organizacji wystawienniczych w stolicy. Jego celem jest przybliżenie studentom „logiki działania instytucji”, podzielenie się wiedzą o roli i środowiskowej opinii o miejscach i ludziach, którzy je prowadzą. Dobrano je według klucza tego, gdzie w tej chwili dzieje się najwięcej, plus kilka obowiązkowych instytucji państwowych. To wiedza cenna, której nie znajdziemy na stronach internetowych, w oficjalnych programach czy wypowiedziach – czyli to, co najbardziej chciałoby się wiedzieć. Jednak w tym zestawieniu  nie znajdziemy często rzeczy podstawowej – opisu programu artystycznego, podania nazwisk kilku kluczowych artystów reprezentowanych przez te instytucje lub nazw kierunków, którymi się zajmują. Otrzymujemy  zestaw anegdot i ciętych opinii (mało które a z opisywanych miejsc wychodzi z niego suchą nogą). Dla uczestników warszawskiego obiegu sztuki są na pewno zabawne, ale dla studentów pierwszych lat mogą być może nieczytelne lub po prostu mało przydatne.

Fragmenty takie jak „Wystawy w Leczo (galeria LETO) to ugrzecznione, typowo komercyjne pokazy, gdzie nawet najwięksi awangardziści wychodzą na artystycznych konformistów” wydają się krytyką nieco podszytą asekuranctwem (krytyka nie jest skierowana do artysty, lecz zajmującej się nim instytucji). Niewiele jednak mówią o tym, co możemy w tej galerii zobaczyć. Jako świeżo przybyły do Warszawy – np. ze Szczecina – student liczyłbym na mniej kąśliwe, a bardziej rzeczowe wprowadzenie. Chociaż na pewno trudno takie zmieścić na zaledwie siedmiu stronach. Znalazło się w tej części również kilka błędów o których nie można nie wspomnieć, choćby po to, żeby czytelnicy nie zapamiętali niewłaściwych informacji,  m.in. w imieniu Wojciecha Bąkowskiego (nie Kuby!) oraz adresie Fundacji Sztucznej (podany adres to adres rejestracji, pod którym próżno szukać wystaw).

 

***

W całym Przewodniku znajduje się kilka niedociągnięć. Często wspomina się, że można, a nawet warto, coś zrobić, ale nie idzie za tym konkretna informacja o tym jak i gdzie zacząć. Wzmianka o systemie rezydencji artystycznych jest podana w formie zasłyszanych opowieści. Dowiadujemy się, że warto pojechać na MOST (system wymiany studenckiej między uczelniami w różnych miastach), ale Przewodnik nie wskaże już, jak to zrobić. Wyzwaniem stojącym przed kolejnymi edycjami będzie aktualizowanie treści. Przepisy i struktura uczelni na pewno będą się zmieniały.

Przewodnik to jednak świetny początek. Być może każda wyższa uczelnia przy okazji immatrykulacji powinna sprezentować studentom podobną pomoc. Mam nadzieję, że z Przewodnikiem będzie jak z Eufemią (klubem/stołówką na głównym kampusie ASP) – kolejne pokolenia studentów będą spierać się i narzekać, że nie jest taka jak powinna, nie spełnia oczekiwań, ale nikt nie wyobraża sobie, żeby miało jej nie być.

 

Przewodnik jest publikacją darmową. Można dostać go m.in. w galerii Salon Akademii. Jest również dostępny w formacie PDF.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Jeden komentarz “Jak (lepiej) być studentem sztuki”

Skomentuj

Res Publica Nowa